5. Mecz

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Mam swoje wspomnienia, one zawsze są we mnie. Ale nie mogę wrócić, wrócić do tego jak było.
Teraz Ci wierzę, doszedłem zbyt daleko. Nie, nie mogę wrócić, wrócić do tego jak było.
Stworzony do życia w miejscu, którego nigdy nie poznałem..."

Switchfoot- This is home

*****

Tydzień po wydarzeniu z kwiatami i bransoletką, jedenastego października o godzinie 18.00 miał odbyć się mecz siatkówki, pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów, a BBTS Bielsko- Białą.

Było to drugie spotkanie ligowe rzeszowskiego klubu. Poprzednie z Coprum Lublin, które odbyło się szóstego października u przeciwników, Resovia wygrała 3:1.

***

"...To jest dom

Teraz wreszcie jestem w miejscu, do którego przynależę,

Tam gdzie jest moje miejsce

Tak, to jest dom

Teraz go odnalazłem, może to jest dom

Tak, to jest dom..."

***

O 12.30 Asia wróciła ze swojego, sobotniego treningu.

-I jak było?- zapytała Oliwia, gdy tylko drzwi zamknęły się za długowłosą dziewczyną.

-Dobrze. Jestem najmłodsza w drużynie, ale wcale mi to nie przeszkadza.

-Ile was jest?

-Trzydzieści dwie.

-No, to trochę jest. Co dzisiaj robiłyście?- dopytywała się niebieskooka.

-Wszystko. Trener dał nam niezły wycisk. Jego lekcje, to przy tym pestka. A właśnie. Kiedy ty wybierasz się na eliminacje do drużyny?

-Jutro o 14.00. Przyjdziesz?

-Też pytanie! No pewnie, że tak!

Przyjaciółki uścisnęły się z uśmiechami na ustach.

-Ale teraz muszę się jeszcze przespać przed meczem.- powiedziała czekoladowooka i zniknęła za drzwiami swojego pokoju.

***

"...Wiara ponad cierpieniem

Widziałem już tego wroga

I nie wrócę

Z powrotem do tego jak było

A mam serce skoncentrowane na tym co się wydarzy potem

Mam oczy szeroko otwarte, to jeszcze nie koniec

Jesteśmy cudami

I nie jesteśmy sami..."

***

O szesnastej Oliwia i Asia zaczęły szykować się na mecz.

Niebieskooka, która już od kilku lat była w Klubie Kibica, założyła czarne legginsy, białe tenisówki i oczywiście pasiastą koszulkę Resovii, a włosy, które zawsze były pofalowane, zostawiła w spokoju.

***

Asia już prawie zapomniała, jak to jest być na meczu, na żywo. Ostatni raz była na takim wydarzeniu w sezonie 2004/2005 i miała wtedy dziewięć lat.

Był to pierwszy sezon Rzeszowian w PlusLidze, do której powrócili po zajęciu pierwszego miejsca w drugiej lidze. Skład, który zapamiętała dziewczyna odszedł już do historii, a co za tym idzie- w teraźniejszej Resovii nie ma nikogo, kto grał tam dziesięć lat temu.

Dziewczyna podeszła do komody i wyciągnęła z niej stare zdjęcie. Fotografię zrobił jej tato. Pamiętała tą chwilę bardzo dobrze. To był jej ostatni mecz, na którym była wraz z rodzicami. Do zdjęcia pozowała wtedy z siatkarzami- Tomaszem Józefackim, Wojciechem Pawłowskim, Piotrem Łuką, Sławomirem Szczygłem, Tomaszem Kamudą oraz z Siergiejem Żywołożnyjm. W rękach trzymała piłkę (która teraz, podpisana przez dawnych zawodników Resovii, spoczywała na honorowym miejscu w pokoju brunetki, ponieważ przypominała ona dziewczynie chwile spędzone z rodzicami), którą złapała, gdy przeciwnik nie zdołał jej utrzymać, po świetnej zagrywce Tomasza Józefackiego.

Jedna łza spłynęła po policzku Aśki, ale brunetka nic sobie z tego nie robiła.

Ciałem była w mieszkaniu nr 25 w bloku na ulicy Teofila Lenartowicza 8, ale sercem i duszą znajdowała się na meczu Resovii Rzeszów dziesięć lat temu.

Dziewczyna była pewna, że nigdy nie zapomni tych wszystkich emocji, tej radości z każdego zdobytego punktu i smutku oraz żalu związanych z udaną akcją przeciwników.

-Aśka! Ty jeszcze nie gotowa?!- z rozmyślań wyrwała ją Oliwia.

-Zaraz będę. Daj mi pięć minut.

Czekoladowooka odłożyła zdjęcie na swoje miejsce i szybko ubrała czerwone spodnie, czarne baleriny oraz nową koszulkę w biało- czerwone pasy bez numeru.

***

"...I teraz, po wszystkich moich poszukiwaniach

Po wszystkich moich pytaniach

Będę nazywać to domem

Mam teraz całkiem nowy sposób myślenia

Wreszcie mogę zobaczyć zachód słońca

Będę nazywać to domem..."

***

Gdy przyjaciółki dotarły na miejsce Hala Podpromie była już w połowie pełna.

Dziewczyny podeszły do sektora Klubu Kibica i szybko odnalazły swoje miejsca, które znajdowały się w trzecim rzędzie, zaraz przy schodach.

Na boisku już rozgrzewali się siatkarze Resovii i BBTS-u Bielsko-Białej.

Aśka odszukała wzrokiem zawodnika w biało-czerwonych barwach z numerem osiemnastym na plecach, a kiedy ten spojrzał w jej stronę, uśmiechnęła się promiennie i pomachała mu. Dawid odwzajemnił gest przyjaciółki i wrócił do rozgrzewki.

Hala na Podpromiu była wypełniona po brzegi kibicami, gdy rozbrzmiał gwizdek oznajmujący początek spotkania.

Nie trzeba było długo czekać by kibice Asseco zaczęli śpiewać.

"Resovia stary, polski klub..." wypełniło halę, gdy tylko podstawowe składy obu drużyn weszły na płytę boiska. Jeśli chodzi o zaczynanie przyśpiewek, to spiker był w Rzeszowie zupełnie zbędny.

Biel i czerwień były wszędzie- na koszulkach, flagach, a nawet i twarzach. Przyszli pojedynczy kibice, ale też i ze znajomymi, czy też z rodzinami. Byli w różnym wieku- od 2 do ok. 60 lat. Do tego kibice przygotowali okolicznościowe podziękowanie dla kadrowiczów w podzięce za Mistrzostwo Świata.

***

"...To jest dom

Teraz wreszcie jestem w miejscu, do którego przynależę,

Tam, gdzie jest moje miejsce

Poszukiwałem własnego miejsca

Teraz je znalazłem, może to jest dom

To jest dom

Teraz wiem,

Że to jest dom

Doszedłem zbyt daleko

I nie zawrócę

Tak, to jest dom."

***

Z Bielsko-Białą, Rzeszów poradził sobie w trzech setach i zdobył trzy cenne punkty do tabeli. Mecz zakończył Dawid Dryja, który zdobył ostatni punkt, a MVP spotkania został Rafał Buszek. Dodatkowo rzeszowianie, którzy uczestniczyli w Mistrzostwach dostali od Tadeusza Ferenca okolicznościowe puchary, a na Podpromiu został również zaprezentowany puchar Mistrzów Świata, który Polacy wywalczyli we wrześniu.

Po meczu, przy bandach reklamowych zgromadziła się spora grupa kibiców, którzy czekali, aż ich ulubieńcy podejdą do nich i zrobią sobie z nimi zdjęcie, dadzą autograf. Asia i Oliwia patrzyły na to z trybun i czekały, aż wszyscy wyjdą.

Po półgodzinie ostatni kibice opuścili halę i siatkarze zostali sami. No, prawie sami.

Przyjaciółki podeszły do Dawida Dryji, który właśnie miał udać się do szatni.

-Wiedziałem, że przyjdziecie.- powiedział i uścisnął Aśkę.

Nagle za jego plecami wyrósł, jak z podziemi Fabian Drzyzga i powiedział:

-O, proszę. Dziewczyna Dawida? Fabian jestem.- chłopak podał rękę obu dziewczynom.

-Oliwia.

-Aśka. I nie jestem jego dziewczyną.

-Jak to?- tym razem zapytał Piotr Nowakowski.

-Tak to. Przyjaźniliśmy się jeszcze jako dzieci, a później ja wyjechałam i nasz kontakt się urwał. Ale teraz wróciłam już do Rzeszowa.- wyjaśniła brunetka.

-Cześć Niezdaro!- do rozmawiających podeszli pozostali siatkarze, w tym Krzysztof Ignaczak i przywitał się z przyjaciółkami.

-Zaraz. To ty opieprzyłaś Krzyśka, podczas mistrzostw, tymi słowami, którymi on później opieprzał nas?- zapytał MVP zakończonego spotkania.

-Em. Tak.

-No, to gratulacje. Zawsze jak Rosja wychodziła na prowadzenie, nasz kochany Igła powtarzał: "Wygramy na pewno! Musimy wysłać Ruskich na Sybir!"- powiedział środkowy reprezentacji Polski, naśladując tym samym głos Ignaczaka, na co wszyscy parsknęli śmiechem.

-Ale przynajmniej podziałało. Dzięki.- poklepał Aśkę po plecach Dawid Konarski.

-Nie ma za co. Te kwiaty i bransoletka to wasza sprawka, prawda?

-To był mój pomysł!- Ignaczak wypiął dumnie pierś i uderzył w nią pięścią, co w połączeniu z jego niesamowitą miną było przekomiczne.

-Tak, ale to Winiar i Szampon wybierali tę błyskotkę. Mają większe doświadczenie.

-I co z tego? Ale...

-Hej! Stop! Nie kłóćcie się!- przerwał dalszą wymianę zdań Fabian.

-I co, podoba się?- zapytał Aśkę Nowakowski.

-Jest piękna. Dziękuję.

-Miło się gadało, ale my już musimy iść. Prawda Aśka?- powiedziała Oliwia po zakończeniu rozmowy z Paulem Lotmanem.

-Tak. Trochę się rozgadałyśmy.

-Nic się nie stało. Miło się rozmawiało.- zapewnił dziewczyny Igła.

-Do zobaczenia.

-Czekajcie!- krzyknął za nimi Dawid Dryja.- Odprowadzę was. Zaczekajcie na mnie przy wyjściu z Podpromia. Zaraz będę.- powiedział i razem z pozostałymi siatkarzami udał się do szatni.

*****

Miało nie być tego rozdziału dzisiaj, ale nasi kochani siatkarze tak podnieśli mi ciśnienie w drugim secie, że musiałam się wyżyć na klawiaturze :) Trzymajmy za nich kciuki w meczu z Niemcami, bo oni też (zwłaszcza ex-Resoviak Georg Grozer ;D ) potrafią przysporzyć kłopotów niejednej reprezentacji z światowej czołówki (np. Iranowi i Francji podczas MŚ) :) 





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro