7. "Coś ty znowu wymyślił?"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Niedawno byliśmy dziećmi, a świat był piękny. Potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy..." 

*****


Gdy przyjaciele wjechali na Most Zamkowy, zdziwiona Aśka zapytała:
-Co ty robisz? Gdzie jedziemy? Przecież moje mieszkanie jest tam.- dziewczyna pokazała ręką za siebie.
-A kto ci powiedział, że jedziemy do ciebie?
-Dawid...
-Och, no dobrze. Ale to jest niespodzianka.- powiedział chłopak i zjechał z mostu w prawo.
Polonówna przewróciła jeszcze tylko czekoladowymi oczami i nic już później nie mówiąc obserwowała widok za szybą samochodu. Zastanawiała się dokąd zabiera ją jej przyjaciel, ale znając Dawida, to dosłownie wszystko mogło mu przyjść do głowy. Tymczasem samochód chłopaka minął już Plazę.
-Wyjeżdżamy za miasto?
-Nie do końca.
-Co masz na myśli mówiąc nie do końca?
-Zobaczysz.
Przyjaciele jechali w ciszy, nie licząc radia, z którego dochodził głos Tiny Turner, która śpiewała nieśmiertelne „Simply The Best". Niespodziewanie Dawid skręcił w boczną uliczkę.
-Park linowy?- niedowierzała Aśka.
Dryja uśmiechnął się tylko i nie odpowiadając Asi na pytanie wysiadł z samochodu. Przyjaciółka poszła w jego ślady.
-Coś ty znowu wymyślił?
-Jak byłaś mała, lubiłaś wspinać się po drzewach. Zresztą ja też. No, a teraz chyba trochę dziwnie wyglądałby dwumetrowiec wspinający się na jabłoń sąsiada.
-Nic się nie zmieniłeś.- brunetka pokręciła głową z dezaprobatą.
Chłopak wyszczerzył zęby w przesadzonym uśmiechu i pociągnął przyjaciółkę za rękę w stronę wejścia na teren parku.
***
-A podobno to ja jestem niezdarą!- brunetka śmiała się jak opętana.
-Bo jesteś!
-Ale to nie ja zaplątałam się w siatkę ochronną po próbie zabawy w Tarzana na lianach!
Przyjaciele roześmiali się ponownie. Aśka już od bardzo długiego czasu się tak nie śmiała. Ostatnio jakieś dziewięć lat temu- jeszcze przed wypadkiem. Wprawdzie cały czas była z rodziną, a każde wakacje spędzała z Oliwią, ale to nie było to samo. Gdy żyli jej rodzice, wszystko było łatwiejsze, takie radosne i beztroskie. A potem? Potem był wypadek i całe dzieciństwo szlag trafił. Asia musiała szybko dorosnąć. Za szybko. Jakby tego było mało okazało się że jest chora.
-O czym myślisz?- Dawid przestał się śmiać i popatrzył głęboko w czekoladowe oczy dziewczyny.
-O nas. Kiedyś naszym jedynym zmartwieniem było to, czy zobaczymy się w następny weekend, a teraz?
Chłopak objął dziewczynę ramieniem i powiedział cicho:
-Teraz jesteśmy dorośli i musimy radzić sobie ze wszystkimi problemami jakimi obdarowuje nas życie.
Polonówna uśmiechnęła się smutno i mocniej wtuliła się w tors Dryji. Z nim czuła się bezpiecznie. Gdy przebywała w jego towarzystwie wszystkie złe wspomnienia znikały, a ich miejsce zajmowały te radosne. Z czasów, kiedy byli mali, wspinali się po drzewach i kłócili się o ostatni kawałek czekoladowego ciasta babci Dawida. Warto dodać, że zwykle takie sprzeczki kończyły się kompromisem i dwójka dzieci zawsze była zadowolona ze swojej połowy ostatniego kawałka.
-Dawid?
-Tak?
-Jedziemy do mnie? Zrobiło się już późno, a ty masz jutro trening.
-A tam.- Dawid machnął ręką.- Przecież każdy może się spóźnić.
-No, tak, ale z tego co wiem, to w środę gracie z Będzinem i dobrze by było, żebyście wygrali.
-Aśka! Przecież gramy w Twierrdzy! I to jeszcze z Będzinem. No, proszę cię, nie możemy tego przegrać.
-Lepiej dmuchać na zimne. To co? Jedziemy?
***
Gdy brunetka wróciła do mieszkania było już ciemno. Do Dawida jeszcze w drodze powrotnej zadzwonił Piotrek Nowakowski, prosząc go, by przywiózł mu jakąś maść, bo w niedzielę o tej porze apteka z tym lekarstwem była już zamknięta, a tak się składa, że środkowy Resovii posiadał jeszcze jedną tubkę owej maści. Dlatego też nie skorzystał z propozycji dziewczyny, by wszedł jeszcze napić się herbaty lub kawy, i od razu pojechał do swojego mieszkania.
Asia ze zdumieniem zauważyła, że Oliwii jeszcze nie ma. „No, nieźle sobie zabalowała."- pomyślała z uśmiechem na ustach brunetka i udała się do kuchni. Tam zaparzyła sobie wody na kawę i zrobiła kilka kanapek. Następnie ze swoim prowiantem przeniosła się do salonu, włączyła telewizor i rozsiadając się wygodnie na kanapie zaczęła oglądać „Władcę Pierścieni: Drużynę Pierścienia".
***
Oliwia wróciła, gdy minęła około połowa filmu i natychmiast udała się do łóżka.
Aśka nudząc się podczas, ciągnącej się niemiłosiernie długo, przerwy reklamowej poszła do swojego pokoju i z najwyższej półki zdjęła, oprawiony w kwiatową okładkę, album ze zdjęciami. Wzięła go do ręki i udała się z nim do salonu. Tam usiadła na dywanie i otworzyła na pierwszej stronie. Znajdowały się tam jej zdjęcia, kiedy była jeszcze niemowlęciem.
Na następnych stronach pojawiały się obrazki coraz starszej Polonówny. Na kilku była z Dawidem, a na pozostałych z babcią, rodzicami, czy też sama i z ciocią Teresą.
Czekoladowooka przejrzała cały album, ale nie znalazła tego czego szukała. Były w nim jedynie zdjęcia związane z Jasłem i Rzeszowem, a Aśce chodziło o te, na których była rodzina jej mamy. Babcia Celina mieszkająca w Jaśle była mamą taty, a rodzina mamy mieszkała bardziej na południowym- wschodzie Podkarpacia. Po wypadku nie widziała już swoich kuzynów, a przecież tak bardzo ich lubiła.
Nagle dziewczynę olśniło. Album musiał zostać w jej starym domu.
Brunetka zerknęła na swój plan zajęć i stwierdziła, że może się do niego wybrać w piątek. A tymczasem rozsiadła się ponownie wygodnie na kanapie i kontynuowała oglądanie filmu.
***
Joanna Polon zdecydowanie należała do grona Nocnych Marków i pomimo późnej godziny oraz wizji zajęć, które zaczynały się o siódmej rano, jeszcze nie spała. Siedziała na błękitnej pościeli i ściskała w ręce zdjęcie, na którym była z siatkarzami Resovii. Z rozmyślań wyrwał ją odgłos przychodzącego Smsa:
Od Dawid: Śpisz?
Dziewczyna odpisała szybko przyjacielowi:
Do Dawid: Nie. Ale widocznie, nie tylko ja mam problemy ze snem :)
Od Dawid: Chciałbym cię przeprosić, za tą akcję z maścią
Do Dawid: Och, daj już spokój. Była przecież potrzebna Piotrkowi
Od Dawid: No tak J Przyjdziesz jutro o 13:00 na nasz trening?
Do Dawid: Jeśli nie będzie to kłopot to czemu nie? ;)
Od Dawid: Ty nigdy nie jesteś kłopotem. Przychodź! Chłopaki powinni się ucieszyć. No i będziesz miała z kim pogadać, bo ma też być Olka Piotrka.
Do Dawid: Skoro tak oceniasz sytuację, to przyjdę J A teraz idź już spać bo się na jutro nie wyśpisz. Dobranoc ;)
Od Dawid: Słodkich snów Śnieżko :* 

*****

Miałam go dodać wcześniej, ale był mecz :D Kto oglądał? #GoSovia :)



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro