26. Mikołajki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Życie to pasmo niespodzianek, ale te najlepsze rzeczy zdarzają się przypadkowo i nieoczekiwanie."

*****

Oliwia już koło południa ulotniła się z mieszkania do Kuby, zostawiając Aśkę samą. Dziewczyna miała już plan działania co do przygotowania przyjaciółki na spotkanie z chłopakiem w zamku.
Wcześniej Polonówna poprosiła Piotrka, by ten powiedział jej, jaki jest ulubiony kolor jego wybranki, po czym wybrała odpowiednią sukienkę i czekała spokojnie na swoją przyjaciółkę.
-Już jestem. Na pewno nie będę przeszkadzać? Może planujesz coś z Dawidem?– powiedziała Ola po wejściu do mieszkania i przywitaniu się z Asią.
-No coś ty?! Pewnie, że nie. A o planach Dawida nic mi nie wiadomo. Choć, chcę ci coś pokazać.
Dziewczyny weszły do pokoju brunetki. Ola usiadła na jej łóżku, podczas gdy Aśka podeszła do szafy i wyjęła z niej sukienkę w kolorze pudrowego różu.
Przód był trochę krótszy od tyłu, który prawdopodobnie sięgał lekko za kolana blondynki. Koronkowe rękawy miały długość ¾.
-Jest piękna – powiedziała szarooka podchodząc bliżej.
-Przymierz ją.
-Co? Nie, nie. Jest przecież twoja.
-Och, daj spokój. Z moim wzrostem jest zdecydowanie nie zgrana i nie czuję się w niej za dobrze.
Brunetka wcale nie musiała kłamać, by zrealizować swój plan. Sukienka była faktycznie na nią za krótka, a blondynka miała kilka centymetrów mniej od Polonówny.
-No, nie wiem.
-Nie gadaj, tylko zakładaj. No, już!
Blondynka westchnęła głośno i wykonała polecenie przyjaciółki.
-Ślicznie w niej wyglądasz – powiedziała zgodnie z prawdą czekoladowooka.
-Tak myślisz?
-Pewnie. Zaczekaj chwilkę.
Podczas gdy blondynka przeglądała się w lustrze, Polonówna wyjęła z szafy beżowe szpilki i żakiet w tym samym kolorze.
-Ubierz jeszcze to – poleciła przyjaciółce, podając jej ubrania.
-Ale...
-Żadnego ale. Sukienka będzie prezentem mikołajkowym ode mnie i w ramach rekompensaty pozwolisz mi żebym zobaczyła jak będzie się prezentować z dodatkami.
-Jesteś niemożliwa. Dobrze. I bardzo dziękuję za sukienkę.
-Nie ma za co.
Ola ubrała żakiet i buty, a Aśka podała jej jeszcze złote kolczyki i bransoletkę.
Po krótkich namowach blondynka zgodziła się, by brunetka zrobiła jej makijaż i zaczesała włosy. Polonówna zrobiła przyjaciółce lekki makijaż, a włosy upięła w misternego i eleganckiego koka, w którego wpięła niewielką różyczkę.
Polonówna pokiwała głową z zadowoleniem i spojrzała na zegarek - 13:26. Za chwilę przyjedzie Piotrek.
Aśka podała szarookiej flakonik perfum w momencie, w którym ktoś zapukał do drzwi mieszkania.
-Poczekaj chwilkę. Zobaczę tylko kto to może być.
Czekoladowooka otworzyła drzwi, a w progu stanął środkowy Asseco Resovii, ubrany w ciemnogranatowy garnitur. W ręce trzymał wielki bukiet róż.
Dziewczyna pokazała dłonią swój pokój, a siatkarz poszedł bez słowa do wskazanego pomieszczenia i stanął w drzwiach. Jego dziewczyna była odwrócona do niego tyłem.
-Aśka, możesz mi powiedzieć po co... - odwracając się blondynka przerwała swoją wypowiedź w połowie zdania.
-Ślicznie wyglądasz – powiedział Piotrek podchodząc do niej i wręczając jej bukiet kwiatów.
Ola stała zdezorientowana na środku pokoju, wpatrując się w swojego chłopaka, a ten wyprowadził ją na korytarz i tam pomógł jej ubrać płaszcz.
-Ale... - zaczęła dziewczyna.
-Za chwilę wszystko zrozumiesz. A teraz idź. Dalsza część prezentu czeka – powiedziała Aśka i zamknęła drzwi za wychodzącą parą.

***

Kilkanaście minut po wyjściu Oli i Piotrka z mieszkania, Asia poczuła ból w lewej ręce. Zlekceważyła jednak tą dolegliwość, zacisnęła zęby i szybko wzięła swoje leki, które zapomniała zażyć rano.
Po przepiciu ich wodą, usłyszała dźwięk przychodzącego smsa. Spojrzała na wyświetlacz i odczytała wiadomość:
Od Dawid: „Zabieram cię na kolację. Przygotuj się i czekaj na mnie. Przyjadę o 16:30 :*"
Polonówna uśmiechnęła się do telefonu i sprawdziła godzinę – 14:58. Miała jeszcze sporo czasu do spotkania z chłopakiem, więc postanowiła wciąć długą, odprężającą, gorącą kąpiel.

***

Gdy dziewczyna wyszła z łazienki, skierowała się do kuchni i zrobiła sobie dość mocną kawę. Podczas, gdy popijała wolno gorący napój myślała nad tym, co mógł wymyślić jej chłopak. Znała go na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że na pewno nie planował tego wcześniej, ponieważ wtedy powiadomiłby ją o swoich zamiarach przynajmniej dzień wcześniej.
Dziewczyna dopiła kawę i udała się do swojego pokoju, żeby się ubrać w coś odpowiedniego na taką okazję. Po krótkim zastanowieniu się wybrała rozkloszowaną, błękitną sukienkę do kolan z długimi rękawami i kołnierzykiem pokrytym małymi koralikami, które miały białe i czarne barwy. Do tego jeszcze czarne szpilki oraz delikatny makijaż i Polonówna uznała, że jest już gotowa.
Jakiś czas później do drzwi jej mieszkania zapukał Dawid. Był ubrany w garnitur.
Gdy tylko chłopak zauważył swoją dziewczynę, uśmiechnął się promiennie i powiedział witając się z nią:
-Hej, ślicznie wyglądasz.
-Dzięki, ty też niczego sobie.
Oboje zaśmiali się szczerze i wyszli z budynku na parking, na którym siatkarz zostawił swój samochód.
-Mogłabym wiedzieć dokąd mnie zabierasz? – zapytała Asia, kiedy siedziała już w aucie.
-Dowiesz się na miejscu.
Podczas krótkiej podróży nie rozmawiali ze sobą. Do szczęścia wystarczała im wzajemna obecność.
Celem okazała się nieduża restauracja, znajdująca się przy ulicy Słowackiego. Była ona bardzo przytulna i jasna.
Dawid zaprowadził swoją dziewczynę do, wcześniej zarezerwowanego, stolika, który znajdował się w samym rogu pomieszczenia, z dala od oczu innych klientów, czy też przechodniów, którzy zaglądali do środka przez duże okna. Na środku drewnianego stołu stał mały wazon z kwiatami, a na białym obrusie lśniły małe płatki śniegu.
Lekkoatletka i siatkarz zjedli kolację i czekali na deser, rozmawiając w tym czasie na różne tematy. Po pewnym czasie Dryja sięgnął do kieszeni wyciągając z niej małe pudełeczko, opakowane w błękitny papier. Asia, orientując się o co chodzi, wyciągnęła z torebki swój prezent dla Dawida, który zabrała ze swojego pokoju przed wyjściem.
-Mikołaj był dzisiaj u mnie i zostawił to dla ciebie – powiedziała podając mu pakunek.
-Tak się składa, że do mnie też zawitał – brunet przyjął prezent i wręczył dziewczynie pudełeczko.
Czekoladowooka otworzyła je, a jej ręka powędrowała do ust. W środku znajdował się naszyjnik, wykonany z białego złota, przedstawiający dwa, założone za siebie serca, w tym jedno pokryte cyrkoniami.
-Podoba ci się?
-Jest śliczny. Dziękuję – powiedziała, a chłopak wskazał palcem swój policzek.
Polonówna nachyliła się do niego, a ten w ostatniej chwili się odwrócił i złączył ich usta w długim, delikatnym pocałunku. Kidy młodzi oderwali się od siebie, Dawid zapiął naszyjnik na szyi brunetki i ponownie sięgnął do kieszeni, tym razem wyjmując z niej kartkę papieru.
-To miał być prezent gwiazdkowy, ale uznałem, że lepiej żebyś dostała to teraz i niczego nie zaplanowała.
-Co to jest? – zdziwiła się dziewczyna, sięgając po kawałek papieru.
-Potwierdzenie trzydniowej rezerwacji. Na sylwestra zabieram cię do Arłamowa.

*****

Mam wenę na jakieś 2-3 rozdziały, potem wielka pustka i pourywane części pomysłów, nieklejące się do siebie w żaden sposób :( Jakieś propozycje?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro