6. Eliminacje

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Podnosimy się, upadamy, gubimy i znów szukamy. Odchodzimy wciąż, powracamy, po drodze tam, gdzie zmierzamy... zarwiemy noc, potłuczemy szkła, zedrzemy głos kolejny raz..."

Mrozu- "Nic do stracenia"

*****

-Już jestem. To co? Idziemy?

Dziewczyny nie musiały zbyt długo czekać na chłopaka, ponieważ ten przebrał się w zaskakująco krótkim czasie.

-Jak nastrój po meczu?- zapytała Aśka.

-Świetnie. Mam nadzieję, że ta zwycięska passa utrzyma się do końca sezonu.

-Albo i dłużej.- dodała Oliwia.

-Oby tak było.

Ich krótki spacer zakończył się przed budynkiem z numerem ósmym.

-To do zobaczenia.- pożegnał się Dawid.

-Zaczekaj.- zatrzymała go Asia.- Może wpadniesz na chwilę, na kawę, albo herbatę.

-Nie chcę przeszkadzać.

-Nie będziesz przeszkadzać. Na pewno macie wiele spraw do obgadania, przecież tak długo się nie widzieliście, a mnie na szczęście nie tak łatwo obudzić.- zapewniła chłopaka Oliwia.

-Jak to obudzić?

-Jutro mam eliminacje do akademickiej drużyny pływackiej i muszę się wyspać.- wyjaśniła dziewczyna lecz widząc minę środkowego Asseco, dodała.- I nie. Na pewno mnie nie obudzicie.

***

Czekoladowooka dziewczyna weszła do, pomalowanego na błękit, pokoju, który służył przyjaciółkom za salon, z dwoma kubkami gorącej, cytrynowej herbaty w dłoniach.

Na kanapie siedział wysoki chłopak. Asia przysiadła się do niego i podała mu naczynie z parującym napojem.

-Dzięki.- powiedział Dawid i upił łyk herbaty.

-Więc twoje marzenia o byciu siatkarzem i graniu w jednym z najlepszych polskich klubów się spełniły.- zaczęła dziewczyna.

-Tak. Chociaż muszę przyznać, że czasami było trudno. A jak tam twoje marzenia?

-Na razie jestem w akademickiej drużynie lekkoatletycznej, a co będzie później? Sama jeszcze tego nie wiem.

-A co z twoją ręką?

-Cóż. Cały czas muszę brać leki, ale jak na razie jest dość dobrze.- Aśka upiła łyk napoju i zapytała.- Co u twoich rodziców?

-Po staremu, nic się nie zmienili. A jak twoja babcia?

-W porządku, chociaż lat jej nie ubywa.

-Myśli o powrocie do Jasła?

-Raczej nie. Teraz byłaby tam sama, a w Gdańsku jest ciocia Teresa, wujek Staszek, no i oczywiście Kaśka z Tomkiem, którzy często ją odwiedzają.

Na chwilę w pokoju zapadła cisza, podczas której dziewczyna zapatrzyła się w kubek herbaty, który trzymała w ręce i coś się jej przypomniało.

-Oliwia jutro idzie na eliminacje do drużyny pływackiej. Przyjdziesz?

-Pewnie. Gdzie i o której?

-O 13.30 na basenie ROSIR'u.

-To może przyjadę wcześniej i was podwiozę?- zaproponował chłopak.

-Mógłbyś?- Dryja kiwnął twierdząco głową.- Byłoby świetnie.

Dawid w tym czasie dopił swoją herbatę i po jakimś czasie powiedział:

-To, co? Jutro o 13.00 może być?

-Jak najbardziej. Już idziesz?- zdziwiła się Asia.

-I tak się zasiedziałem. Popatrz która jest godzina.

-Rety. Faktycznie już późno. Całkiem straciłam poczucie czasu.

Przyjaciele pożegnali się szybko i po krótkim czasie brunetka zamknęła drzwi mieszkania, za środkowym drużyny Asseco i udała się do łazienki, gdzie postanowiła wziąć długą kąpiel.

***

Ten, kto wszedłby w tej chwili do łazienki przyjaciółek, mógłby pomyśleć, że leży w niej trup młodej, brązowowłosej dziewczyny, bowiem brunetka miała zamknięte oczy oraz bardzo bladą cerę.

Już nie raz, przez swój kolor skóry była nazywana, przez Dawida i jego kolegów z boiska "Śnieżką". Ale miało to też swoje plusy, ponieważ bardzo jasna skóra świetnie kontrastowała z długimi, ciemnymi włosami oraz z dużymi, czekoladowymi oczami, które w tym momencie były zamknięte.

Dziewczyna uśmiechała się lekko, wspominając czasy dzieciństwa- czasy, w których żyli jej rodzice i które trwały bardzo krótko. Zbyt krótko.

***

Brunetka opatuliła się szczelnie błękitnym szlafrokiem i postanowiła nie suszyć włosów, by nie obudzić przyjaciółki, która musiała wyspać się przed eliminacjami.

Po wyjściu z łazienki, mimo późnej pory, Asia wcale nie zamierzała iść do łóżka. Należała ona raczej do "Nocnych Marków" i była przeciwieństwem Oliwii, która zaliczała się do "Rannych ptaszków".

Polonówna weszła cicho do kuchni i wyciągnęła z jednej z szafek czerwone, węgierskie wino. Czuła, że musi się napić, bo inaczej nie zaśnie.

Emocje, które towarzyszyły jej podczas meczu dodatkowo ją rozbudziły i wzbudziły falę wspomnień, która zalała umysł młodej dziewczyny. Wróciło dosłownie wszystko od wspólnej zabawy z Dawidem, przez mecze reprezentacji i Resovii, na które chodziła z rodzicami, aż do wypadku sprzed dziewięciu lat, po którym zawalił jej się cały świat, który teraz starała się jakoś odbudować, co wcale nie było takie proste.

***

-Aśka! Wstawaj!- po mieszkaniu rozniósł się krzyk Oliwii.

-Jeszcze pięć minut...

-Żadne pięć minut! Wstawaj, bo się przez ciebie spóźnię!

-Nie spóźnisz się. Dawid ma po nas przyjechać o pierwszej.

-Serio?

-Serio. A teraz idź i daj mi jeszcze chwilę. Za pół godziny zadzwoni mój budzik.

Oliwia wywróciła oczami, ze śmiechem na ustach i wyszła z pokoju Asi.

Po chwili jednak z kuchni znów dało się słyszeć głos niebieskookiej:

-Co to jest?!

Polonówna zwlekła się z łóżka i poszła w tamtym kierunku. Gdy stanęła w progu, ujrzała Oliwię stojącą, z założonymi na piersi rękami, obok blatu, na którym stała pusta butelka po winie.

-Butelka. Nie widać?- zapytała ironicznie.

-Co ona tu robi?

-Obecnie stoi.

-Aśka...

-Tak mam na imię.

-Polon!

-A tak na nazwisko.

-Jesteś niemożliwa!

-Wiem.

***

Kiedy równo o 13.30 zaczęły się eliminacje do drużyny akademickiej kobiet, Asia i Dawid siedzieli już na trybunach.

Kandydatki miały ruszyć na dźwięk gwizdka. Gdy trener dał znak do startu, wszystkie dziewczyny wskoczyły do wody, w tym także i Oliwia.

Podczas tych eliminacji uczestniczki miały do przepłynięcia 400 metrów stylem dowolnym.

Aśka i Dawid mocno kibicowali niebieskookiej z trybun. Oliwia dopłynęła do mety jako pierwsza ze świetnym czasem 4:05,87. Brunetka bez problemu dostała się do drużyny.

Po zakończonych eliminacjach Oliwia została by zapoznać się z grafikiem treningów oraz z pozostałymi dziewczynami.

Aśka zaś poszła w kierunku samochodu przyjaciela, który miał ją odwieźć do mieszkania.

*****

Nie mam zielonego pojęcia czy jutro pojawi się rozdział, ponieważ CHYBA jadę do Rzeszowa. Jeśli tak to nie wiem o której godzinie wrócę. W niedzielę też raczej go nie będzie bo mam jasełka w szkole ;P 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro