𝓘 𝔀𝓲𝓼𝓱 𝓘 𝓬𝓸𝓾𝓵𝓭 𝓮𝓼𝓬𝓪𝓹𝓮

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

ROZMOWA YOONMINKOOKA ODBĘDZIE SIĘ W ODPOWIEDNIM MOMENCIE.
Ps. Od ostatniego rozdziału minął +\- tydzień

[ polecam włączyć piosenkę i może spędzić trochę czasu na zrozumienie tekstu, bo to jest piosenka dla Yoongiego z tego fika]
___

Jin powoli zaczynał się martwić. To uczucie wędrowało wzdłuż jego kręgosłupa niczym nieprzyjemny dreszcz. Coś się zmieniło... — mówiło jego „wewnętrzne ja" załamując ręce, a Seokjin nie potrafił się nie zgodzić.

Coś się zmieniło w Namjoonie. Stało się to tak nagle, że kiedy Jin się zorientował co się dzieje, było już za późno. A przecież to był proces. Nikt nie przestaje się odzywać z dnia na dzień, prawda?

Wokalista odrobinę siebie o to oskarżał, o niezauważenie problemu wcześniej. Może gdyby bardziej zwracał uwagę na to jak Namjoon się kuli, albo jak całą jego uwagę przykuwała podłoga, to byłby w stanie mu pomóc, a teraz?

Teraz raper siedział w mroźnej ciszy nie otwierając ust choćby nie wiem co. Nagle nie miał już swoich opinii ani nic do powiedzenia. Odpowiadał cichymi tak/nie, ewentualnie szeptem rozwijał. Rzecz jasna nie tylko Seokjin to zauważył.

— Kurwa Jin, co ja mam z nim zrobić? — jęknął Yoongi kopiąc materac pod sobą. Leżeli wspólnie na jego łóżku, dochodziła godzina druga nad ranem, za półtorej godziny trzeba będzie się zbierać do studia. Jednak są rzeczy ważne i ważniejsze a stan ich dongseangów był zdecydowanie tą ważniejszą sprawą. — Przespać się z nim?

Jin przewrócił oczami i wrócił do skubania niebieskiego kocyka którym otulił młodszego.

— Na Jungkooka działa. Jak tylko czuje się gorzej, biorę go od tylu i po pro—

— Nie wydaje mi się by jakiekolwiek problemy dało się rozwiązać „braniem kogoś od tylu" Yoongs — burknął starszy a Min wzruszył ramionami, puszczając ewidentną naganę mimo uszu.

— Masz jakiś lepszy pomysł? — spytał zamiast tego, mimowolnie poważniejąc i pozwalając ciężkiemu westchnieniu wyrwać się z piersi. — Zastanawiałem się czy nie powinnismy wspólnie z dzieciakami porozmawiać o przesunięciu comebacku, albo o jakimś mini-hiatusie...

— Joon—

— Będzie się obwiniać. Zdaje sobie z tego sprawę — tym razem bezsilność przebiła się przez głos blondyna i ten skulił się w sobie. Jin przestał się bawić kocykiem i zamiast tego podciągnął się odrobinę do góry. Oparł się o ścianę i delikatnie chwycił głowę Yoona w dwie dłonie — H-hyungie? Co ty robisz..?

— Cii ~ — zarządał starszy i uśmiechnął się delikatnie na powoli pokrywające się  czerwienią policzki młodszego. Położył jego głowę na swoich kolanach i delikatnymi ruchami zaczął przeczesywać jego włosy, obserwując jak ten ostrożnie i powoli się rozluźnia. — Ja pogadam z Joonem, okej? Zostaw to hyungowi. Nie możesz się tym zamartwiać... Masz wystarczająco dużo na głowie, Gi.

— Jimin znowu nie je. — wyrzucił z siebie gwałtownie Min. Sekunda troski ze strony starszego sprawiła, że Yoongi nie był w stanie powstrzymać swojejgo słowotoku. — Jungkook jakoś dziwnie się zachowuje a ostatnio złapałem Hoseoka na waleniu pięściami w ścianę. Comeback za dwa tygodnie, Jin hyung, co ja mam z tym wszystkim zrobić, ja—

— Masz zadbać o Min Yoongiego. — Jin przerwał słowotok młodszego ze spokojem.

— Huh?

— Wszystko co powiedziałeś, ja też to widzę, Yoongi. — powiedział ostrożnie starszy mężczyzna ani na moment nie przestając bawić się niebieskimi włosami rapera. — Ale widzę coś jeszcze. Widzę ciebie, Gi.

Producent zadrżał na te słowa, nawet sam nie zauważył gdy jego umysł ogarnęła fala zimnej paniki. Widzi go? Co to znaczy? Czy Jin wie? Może słyszał jego krzyki albo szloch? Nie.. przecież to niemożliwe, specjalnie na takie okazje zamyka się w studio. Może zauważył ilość pustych butelek po soju jaką Yoongi po sobie zostawia? A może zauważył jak Jimin i Jungkook się od niego odsuwają? W końcu nie ma się czemu dziwić, sam ich odpycha, ale czemu to tak strasznie boli?

— Yoongi. — delikatny, niczym poranna rosa, głos starszego przebił się do jego świadomości. Raper zamrugał, nie pewnie podnosząc wzrok, jednak mimo wszystko uciekając od kontaktu wzrokowego. — Wiem, że musisz być silny dla swoich dongseangów. Ale dla mnie nie musisz. Jestem twoim hyungiem...

— Nie wykorzystam cię w ten sposób — zaprotestował szybko mężczyzna a Seokjin zastygł z niemym pytaniem, które zawisło między nimi.

Czy czujesz się jakby wszyscy cię wykorzystywali?

***

Yoongi nie był dobrym hyungiem. Nie rozmawiał z młodszymi o ich problemach. Nie starał się im pomóc za wszelką cenę, zamiast tego skupiając się na swoim własnym przetrwaniu. Nie potrafił udzielać dobrych rad i zacinał się co drugie słowo podczas rozmów o emocjach i uczuciach. Nie potrafił pocieszyć kogoś kto placze, ani wesprzeć kogoś kto jest zmęczony. Był... zupełnie bezużyteczny. A przynajmniej takie miał zdanie na swój własny temat kruchy raper.


W domu Minów, podobnie jak w wielu innych azjatyckich domach, rozmowy sprowadzały się do absolutnych podstaw. Częstymi ich tematami była szkoła, praca, zakupy czy sport. Nigdy nie było mowy o czymś więcej.

Dlatego obecna sytuacja była dla niego tak stresująca - była zupełną odskocznią od jego normalnego stylu bycia. Czymś nowym i zupełnie niekomfortowym.

A dzieciak przed nim wyglądał jakby ktoś na jego oczach wymordował mu rodzinę. Miał sine worki pod oczami i zszarzałą od braku snu skórę.

Wprawdzie nagrywki Sugi już skończyły się na ten dzień, raper samemu sobie złożył obietnicę, że zostanie i że spędzi trochę czasu z młodszym przyjacielem.

Min zagryzł wargi. To będzie trudne... Jin obiecał, że sam się tym zajmie ale Yoongi czułby się tak okropnie jakby na to pozwolił. W końcu i tak jest złym hyungiem, nieuczciwym kochankiem i okropnym przyjacielem. Przez takie zaniedbanie poczułby się ze sobą jeszcze gorzej. A na takie tkliwości nie ma teraz czasu. Zostało im dziesięć dni do comebacku.

Wdech, wydech i producent wreszcie ruszył się z miejsca.

— Hej Joonie — mruknął miękkim głosem Yoongi, siadając obok Namjoona na ławce. Młodszy jak zwykle działał z czymś na swoim telefonie. Kim poruszył się lekko i skinął mu głową.

— Cześć hyung — odszepnął lider. Jego oczy nawet na sekundę nie oderwały się od rozjaśnionego ekranu telefonu. Znów poruszył długimi paliczkami,wystukując komuś odpowiedź.

— Namjoon-ah — spróbował poraz kolejny starszy i świeżo pofarbowany brzoskwinio-włosy oderwał wzrok od jednego z nowszych iPhonów. Przez sekundę ich spojrzenia się spotkały przez co Yoon stracił niemal całą swoją pewność siebie. — Co się dzieje?

Na szczęście zabrzmiało to łagodnie i wspierająco ale barki młodszego i tak mocno się spięły. Namjoon zawsze bardzo dobrze sobie radził z chowaniem swoich emocji, jednak Yoongi znał go już od dekady. Jego kocie oczy widziały już niemal wszystko co Namjoon miał do zaoferowania. Dlatego teraz mocno wbijał swój wzrok w pustą twarz Joona, szukając jakichkolwiek znaków.

Młodszy uparcie milczał.

— Joonie. Wszyscy się o ciebie martwimy. Strasznie zamknąłeś się w sobie i nikt nie wie czemu to się stało — wdech wydech Yoongi, to, że zaczyna marszczyć brwi nie oznacza od razu tego, że jest wkurzony. — Proszę porozmawiaj ze mną, okej?

Namjoon jedynie wbił swój wzrok w swoje buty i zagryzł wargę.

— Nie chcę o tym rozmawiać, hyung. — westchnął w końcu, znów włączając swój telefon i wracając do prowadzonej wcześniej konwersacji z dziwnym wyrazem twarzy. Z jednej strony wyglądał jakby miał się rozpłakać a z drugiej jakby chciał mu wtłuc. 

Yoongi powoli spóścił wzrok i zacisnął pięści.

Zawiódł.

_______

Yoonjiny sprawiają, że jestem soft :c ma ktoś do polecenia jakiegoś fajnego Yoonjina?

Pytania do rozdziału

♥️ Jaka relacja po za parringami, jak na razie najbardziej wam się podoba? Yoonjin? Taekook? Namgi? A może coś jeszcze innego?

♥️ Uważacie, że kiedy Jin skonfrontuje się z Namjoonem to wreszcie zrobi to porządnie, czy również jak poprzednim razem coś mu nie wyjdzie? 

WIEM SPÓŹNIONY :C
Ale ludzie co tu u mnie się działo przez ostatnie dwa tygodnie... Oh jeez...
V.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro