𝓝𝓸𝔀 𝔂𝓸𝓾 𝓴𝓷𝓸𝔀

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kafelki przed jego oczami same z siebie się rozmazywały. Proste dotąd linie zmieniały się w pętle i rozmazane wielokąty. Kolejny szloch wyrwał się z jego piersi a czoło boleśnie uderzyło o ścianę. Jimin pociągnął z trudem nosem i wplątał rękę w mokre włosy ciągnąc za ich końcówki. Znów zakasłał gdy odrobina flegmy dostała się do jego gardła i na ślepo sięgnął po miętowy płyn do mycia ciała i wlał o wiele za dużo na swoją dłoń.

Jednak nie był w stanie się tym przejąć. Był zupełnie rozbity przez sytuacje która miała miejsce parę godzin temu. Po tym jak Jinowi w miarę udało się ukoić Yoongiego, najstarszy zaniósł go do ich wspólnego pokoju, by pozwolić mu już w zupełności się uspokoić. Oczywiście najstarszy raper zupełnie nie kontaktował i z trudnością wymawiał nawet i poszczególne słowa. Potem Sejin zabrał Namjoona i Hoseoka na bok a Taehyung i Jungkook skulili się wspólnie na kanapie. Najmłodszy drżał na całym ciele i Tae musiał go naprawdę mocno przytulać by Jungkook nie zjechał na podłogę. 

A sam Jimin, nie będący w stanie wytrzymać napięcia całej sytuacji, po prostu poszedł się umyć. Płakać zaczął tuż po zamknięciu za sobą drzwi. Park zawsze dogłębnie przeżywał gdy coś się działo jego hyungom i dongseangom, chociaż nie zawsze dawał tego po sobie poznać. Wszystkich w zespole traktował jak braci, jednak gdy w trudnej sytuacji znajdował się Yoongi bądź Jungkook, Jimin w zupełności tracił głowę. Czuł się jak lwica, której lwiątko zostało skrzywdzone. Z trudem dawał sobie radę z absolutną paniką na widok ich bólu a jeszcze gorzej mu szło z ukrywaniem ogromnej złości, która się w nim budziła. Była to złość skierowana zazwyczaj na niego samego jednak zdarzały się tez przypadki w których, Jimin niemal pobił osobę, która skrzywdziła któregoś z jego partnerów. 

Teraz nawet nie wiedział na kogo był zły. Był po prostu wściekły, przerażony i smutny jednocześnie, co w połączeniu sprawiało, że był w totalnej rozsypce. Nawet nie usłyszał gdy drzwi do łazienki zaskrzypiały cicho i dopiero zauważył obecność drugiego człowieka gdy podmuch zimnego powietrza uderzył o jego rozgrzaną od wody skórę. Po chwili czyjeś duże dłonie objęły jego biodra i pociągnęły go do tyłu. Blade plecy piosenkarza uderzyły o czyjś wyrzeźbiony brzuch. 

— Jimin — ciepły głos Jungkooka owiał jego ucho. Blondyn w odpowiedzi pociągnął głośno nosem i obrócił się. Jego ramiona szybko znalazły się na ciele młodszego przyciągając go bliżej w uścisku. Maknae nic nie odpowiedział i jedynie wtulił się w swojego mokrego od wody chłopaka, samemu pozwalając sobie na parę łez. 

***

Kiedy w jego pokoju było zgaszone światło i zasunięte zasłony, Jin zawsze lubił patrzeć na drobne plamki światła, które przedostawały się z świata zewnętrznego przez gruby materiał i lądowały gdzieś na ścianach jego gniazdka. Za każdym razem gdy przejeżdżał samochód światła jego reflektorów odbijały się na suficie, tworząc ulotne długie smugi. Teraz też tak się stało i Seokjin był pewien, że to odjeżdżający do własnego mieszkania Sejin. 

Czarnowłosy poruszył obolałymi ramionami i wygiął kilka razy szyję. Głowa Yoongiego leżąca na jego klatce piersiowe, poruszyła się nieznacznie. Fakt, że Yoon sam ze własnej woli przyległ do niego całym ciałem był zdumiewający. Chociaż z drugiej strony zdarzało się to już wcześniej. Zazwyczaj Yoongi tak się przylepiał, gdy miał jakiś nadzwyczaj ciężki dzień, bądź gdy ogólnie czuł się dosyć niemrawo. To były jedyne okazje gdy jego dongsaeng szukał fizycznego komfortu u niego. Min był bardzo skrytym i ostrożnym mężczyzną. Nie lubił zbytnio się afiszować ze swoimi potrzebami.

Jednak jego zachowanie w obecnym momencie było absolutnie wytłumaczalne. Młodszy był w jakimś zupełnie innym stanie umysłowym niż zazwyczaj. Dopiero powoli dochodził do siebie i póki co wciąż trwał w dziwnym transie, gdzie czuł każde mrugnięcie a normalny zamknięty w sobie i oschły Yoongi rozpłynął się w powietrzu, zostawiając rapera niczym ślimaczka bez muszelki.

Yoongi czuł się mały i drobny. Czuł się niczym maleńkie kociątko, które dopiero co nauczyło się rozwierać ślepia i każdy najmniejszy szczegół był nowym odkryciem. Jedyne na czym potrafił się skupić to ciepło ciała Seokjina.

— Kochasz mnie hyung, prawda? — zapytał nie pewnym tonem Yoongi i Jin zamarł na chwilę. Nie ważne ile lat się już nie znali i jak bardzo siebie nawzajem kochali, takie deklaracje przychodziły im z trudem. Jedynie Hoseok i Taehyung byli w stanie wyrzucić z siebie wesołe i czułe saranghae bez uczucia jakby robili coś  nadzwyczaj zawstydzającego lub popełniali jakieś przestępstwo. Reszta z nich raczej nie używała takich słów. W szczególności Yoongi. Chociaż z drugiej strony.. Jego najstarszy dongsaeng rzadko kiedy używał słów. O wiele więcej przekazywał drobnymi uczynkami. To kupił im coś do jedzenia, albo jakiś przeklęcie drogi przedmiot, to znowu wysłuchał to co mieli do powiedzenia i udzielił swoich rad. Yoongi kochał ich szalenie i zrobiłby dla nich wszystko. Absolutnie wszystko. Oddałby życie bez mrugnięcia okiem. 

— Oczywiście, że cię kocham Yoongi — szepnął łagodnym tonem.

***

Jimin wiedział, że nie powinni tego teraz robić, jednak jakoś nie potrafił się powstrzymać. Był wycieńczony psychicznie i to może dlatego przyjął tą miłą odskocznie tak łatwo. Zbyt łatwo.

Stłumione jęknięcie opuściło jego pogryzione wargi gdy młodszy trafił w odpowiednie miejsce w głębi jego ciała, sprawiając, że gwałtowny dreszcz wstrząsnął jego obolałymi mięśniami.  Dłonie Jungkooka trzymały go mocno w miejscu a rozgrzany, przyśpieszony oddech uderzał o drobne włoski na karku. Woda powoli sączyła się na ich ciała. Chłodna ściana była przyjemnym kontrastem dla jego gorącego ciała. Z każdym miarowym pchnięciem Jeona spotykał się z nią klatką piersiową.

Seks, seks, seks, seks, seks. 

Trochę malinek, pocałunków i orgazmów i wszelkie problemy tego świata przestawały istnieć. Pozostawał jedynie ciepło drugiego człowieka i pusty ból w okolicy mostka. 

Seks. Pieprzenie się. Kochanie.

A Jungkook był w tym taki dobry, tak precyzyjnie niechlujny i boleśnie przyjemny. Potrafił powoli rozkładać go na części w taki sposób, że Jimin nawet sam tego nie zauważał. Gdy Jungkook był z nim w ten sposób, zawsze gubił się gdzieś w odmętach tej czułej łagodności, która przepełniała każdy ruch młodszego. 

— Więcej, Ggukie, proszę — wyszeptał Park i brunet wypełnił jego prośbę przyśpieszając ruchy miednicą i sięgając rękami by przyciągnąć drobniejszego do swojego torsu. 

Kochali się w ciszy, jedynie dźwięk odbijających się od siebie ciał i okazjonalne sapnięcie dołączało do delikatnego szumu wody.

I wszystko było niemal idealne. Brakowało tylko Yoongiego.

_____

ten rozdział był gotowy od miesiąca.. w sumie nie wiem czemu go nie opublikowałam wcześniej, przepraszam.

Pytania na rozdział:

❤️Jakbyście mieli wybrać jedno rozwiązanie dla obecnych problemów YMK byłoby to:

a) Rozstanie - chłopaki potrzebują czasu dla siebie i muszą sobie wszystko poukładać. 

b) Zwierzają się sobie ze wszystkiego, a jeżeli jest to trudne to proszą specjalistę (terapeutę) o pomoc

c) Wszystko zostaje tak jak jest teraz/ powinni jeszcze trochę poczekać z decyzjami 


❤️ Yoongi vs. Namjoon. O kogo martwicie się bardziej? A może martwicie się o kogoś innego?

V.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro