𝓟𝓮𝓻𝓯𝓮𝓬𝓽 𝓹𝓪𝓻𝓪𝓭𝓲𝓼𝓮

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


A/N:
Dobra kochani, małe ostrzeżenie.
Jeżeli nie lubicie smutów z klimatem BDSM (nie chodzi tutaj o rzeczy jakie zobaczycie w japońskiej pornografii, tylko poszczególne nurty) i nie rozumiecie za bardzo o co chodzi w relacji dom x sub (dominat x uległy) to może lepiej ominąć ten i następny rozdział? Nie wiem jak wolicie.
UWAGA! - nie pochwalam zachowania Yoongiego w tym rozdziale. Jakakolwiek podobne zachowania to wielkie czerwone flagi. Przekraczanie czyiś seksualnych barier (jakkolwiek absurdalne by się nie wydały) może być dla danej osoby nadzwyczaj traumatyczne.

Jednak pomijając te nieprzyjemne kawałki, smucik jest całkiem niezły
Mochi~
—/////—

Jungkook płakał.

Faktyczne, wielkie łzy leciały ciurkiem z jego oczu a biodra ruszały się spazmatyczne. Bolało. Ale bolało tak dobrze.

Jimin też był w bólu. Jego mocno zaciśnięte szczęki świetnie o tym informowały. Gdyby mógł, zacisnął by pięści wzdłuż boków i rzucałby przekleństwami. Ale nie mógł.

— Ah, popatrz Jiminnie.. — mruknął Yoongi z jadem, uśmiechając się z tak wielkim zadowoleniem, że Park miał ochotę wyrwać mu wszystkie niebieskie kłaki z głowy. — Nasz śliczny Ggukie wydaje się być w bólu.. Strasznie to przykre, nie uważasz?

I znowu, gdyby Jimin mógł to by powiedział co o tym wszystkim sądzi. Wygarnąłby starszemu, że jest już późno i że ani on ani Jungkook tak właściwie nie mają na to siły. I że starszy wcale nie porozmawiał z nimi wcześniej, przez co Min czuł się nadzwyczaj skołowany. No ale cóż... tego również nie mógł zrobić. A to dlatego, że siedział teraz na tym super niewygodnym krześle z rękoma przywiązanymi w paru miejscach i kostkami przysznurowanymi do nóg mebla. Do tego miał w ustach swoją własną koszulkę, przez co jakiekolwiek słowa wychodziły jedynie w formie mało zrozumiałych pomruków. A ekstatyczny ból promieniował w jego ciele od krocza po napinające się mięśnie brzucha. Był twardy. Tak, tak twardy, że aż główka penisa przybrała odcień świeżo wyciśniętego soku z malin.

Od pół godziny nikt go nie dotykał i Park czuł, jak powoli wyparowuje się z niego cała siła woli. Jeszcze trochę i będzie błagał o chociażby i najlżejsze dotknięcie jego ocierającego pre-ejakulatem prącia.

A to wyszstko przez słodkie dźwięki uciekające z ust Jungkooka. Jungkooka, którego ból był nieporównywanie większy od tego Jimina.

Yoongi przywiązał go do łóżka. Najpierw nadgarstki po obu stornach ramy a potem do nich jego kostki, powodujące że nogi bruneta były w bolesnym rozciągnięciu. Następnie nałożył na jego penisa czarny, metalowy pierścień, zapijając go za jądrami młodszego. Nawet jeżeli Jungkook chciałby dojść, to nie mógł. A potem zrobił coś jeszcze gorszego. Wziął najmocniejszy wibrator jaki posiadali, zabrał dwie miękkie gumki do włosów i przymocował zabawkę do kutasa młodszego w taki sposób, że wibrujący czubek przylegał do jego główki.

Od tamtego momentu minęło dwadzieścia minut. Dwadzieścia wolnych minut niekończącej się tortury dla obu chłopców.

Uda Jungkooka drżały tak mocno, że Jimin zastanawiał się czy młodszy nie będzie miał zakwasów na drugi dzień. Mięśnie brzucha bruneta były prominentne i nieustannie napięte a jego członek... Ji zatrzymał na nim wzrok mimowolnie jęcząc.

Średniej długości męskość była mokra od wcześniej nałożonego lubrykantu i kropelek pre-ejakulatu, którym udało się przecisnąć przez pierścień. Żyły pulsowały widocznie na zaczerwienionymi trzonie a nieustannie molestowana główka była już niemal purpurowa. Jimin zgadywał, że to uczucie musi być jednocześnie niebiańskie i nadzwyczaj bolesne. Jeżeli bólu nie wywoływał wbijający się w wrażliwą skórę pierścień, to napewno robiły to napięte jądra i sam penis, tak przecież twardy i napuchnięty.

I Jimin wiedział, że Jungkook to uwielbia.

Bolesne skomlenie... skomlenie? Chyba teraz można by to nazwać krzykiem, bo Jungkook szlochał tak głośno, że reszta chłopaków napewno go słyszała, nawet przez dźwiękoszczelne ściany. W każdym razie;

Bolesne krzyki młodszego mogłyby kogoś zmylić. Dało się w prawdzie słyszeć w nich przyjemność jednak ta dźwięczna nuta bólu i nieustanne głośne pociągnie nosem, nie pozostawiało wątpliwości - bolało.

Jednak Jeona nie trzeba było ratować - mężczyzna żył dla bólu, właśnie takie ubezwłasnowolnienie i odpowiednia dawka cierpienia i przyjemności była dokładnie tym, co Jungkoooka lubił najbardziej.

Więc jaka to była „kara" dla maknae? Żadna. Jednak dla Jimina... Musiał obserwować jak ciało bruneta wygina się w seksualnych pozach, jak jego twarz się wykrzywia i jak łzy podniecenia ciekną mu po policzkach. Musiał słuchać jego jęków i szlochów i sam nie mógł nic zrobić.

Związany... odsłonięty.. pozbawiony kontroli... nigdy nie lubił tego typu rzeczy.

A jeszcze dodatkowo bolał go kutas.

Jeb się Min Yoongi.

A sam raper siedział teraz na skraju łóżka, wyglądając jak uroczy kotek, słodki aniołek a nie sadysta, który właśnie wyżywał się na dwójce swoich partnerów bo miał gorszy dzień. Miał tą przeklętą podkówkę na buzi przez którą i on i Jungkook miękli w środku, a mimo to, właśnie ten urokliwy mężczyzna bawił się ich ciałami, wyciskając z nich więcej niż mogli dać.

— Jungkookie.. — szepnął naraz najstarszy, delikatnym, niemal dziewczęcym, ruchem dłoni łapiąc szczękę młodszego w dwa palce. Odczekał chwile by brunet był w stanie na niego spojrzeć. W końcu Jeon z ledwością złapał z nim kontakt wzrokowy, mrugając by skupić się na mężczyźnie przed nim. — Jest ci przykro?

Jedno uderzenie serca..

Jungkook jęknął głośno i z trudem pokiwał głową. Już dawno przestał myśleć. Teraz pozostał tylko hyung, Jimin i jego własny twardy członek, stający ciężko pomiędzy jego nogami. I bolało.. i tak strasznie, strasznie chciał już dojść a jednocześnie było mu tak dobrze, że hyung mu nie pozwala.. że hyung ma kontrole i że hyung tak dobrze się nim bawi i że...

— Zadałem ci pytanie Jeongguk — Gguk znów zamrugał, dysząc ciężko z trudem przetwarzając to co powiedział do niego starszy. Otworzył usta, jednak jedyne co się spomiędzy nich urwało to patetyczny jęk. Spróbował po raz kolejny.

— T...— gardło go bolało ale przełknął z trudnością ślinę, starając się zapomnieć o intensywnych wibracjach na najczulszym miejscu jego ciała. — tak! hyun... przy-ykro.. ja.. — wypłakał maknae. Park skrzywił się lekko na tak sformułowane zdanie. Naraz podniecenie opadło i nuta zmartwienia wkradła się do jego umysłu.

Przesadzasz —warknął w myślach Jimin w stronę pleców Yoongiego. — On jest w takim stanie za długo, to wszystko trwa już za długo. Kończ już.

— Cii~ w porządku Ggukie, słyszę. — piosenkarz mimowolnie odetchnął z ulgą na te słowa ze strony rapera. Min uśmiechnął się delikatnie w stronę najmłodszego i jednym sprawnym ruchem wyłączył wibrator.

Ciało Jungkooka momentalnie się spięło, by potem z głośnym szlochem gwałtownie się rozluźnić.

— Hyungie pozwoli ci dojść, okej Jungkookie? Bądź dzielny dla hyunga, wytrzymaj jeszcze chwileczkę, hmmm? — kojący głos Yoongiego zdawał się nie docierać do podświadomości Kooka, bowiem ten niczym robot jedynie kiwał głową i ruszał biodrami. Suga powoli rozsupłał więzły na kostkach i rękach młodszego a potem zdjął zabawkę i gumki z członka młodszego sprawiając, że ten jęknął. Oblizał usta i jedną ze swoich wielkich dłoni położył na członku bruneta powoli nią poruszając, a druga rozpiął i zdjął pierścień.

Jungkook nawet nie potrzebował tej delikatnej symulacji. Doszedł natychmiastowo, bezdźwięcznie z szeroko otwartymi ustami i drgającym udami. Starszy raper puścił mięknącą męskość wokalisty i niepewnie pogłaskał go po brzuchu.

— Cii, już cichutko Jungkookie. Już po wszystkim, kochanie. Byłeś taki dzielny dla hyunga.

Następne pare minut płynęło niczym godzina dla związanego Jimina. On również już był na skraju z trudnością utrzymywał głowę w górze. Nawet nie słyszał już ciepłych słów Yoongiego ani tego jak Jungkook miękko jęknął gdy starszy delikatnie pomasował jego nadgarstki.

Dopiero wrócił na ziemie gdy łóżko skrzypnęło a starszy odwrócił się w jego stronę.

Min patrzył się przez jedną okropnie przedłużającą się minutę na ciężko oddychającego Jimina. A potem podszedł do niego i padł przed nim na kolana.

____
Ummmm
Nie umiem pisać smutów 🤡🤡🤡

Będzie part 2

♥️ Wow. Witam w świecie smutów Mochi. Zdaje sobie sprawę, że to nie są klimaty dużej części z was, jednak tak sobie to po prostu wyobrażam. Obiecuję, że będzie więcej vanilli w następnych smutach. A teraz pytanko: więcej smutów vs. Mniej smutów?

♥️ Czy jesteście zaznajomieni z podstawami relacji D/S lub S/M? Czy potrzebujecie bym trochę potłumaczyła, bo nie do końca rozumiecie co się tutaj dzieje albo dlaczego tak się dzieje?

Ktoś oglądał BangBangCon?
V.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro