𝓦𝓲𝓼𝓱 𝓘 𝓬𝓸𝓾𝓵𝓭 𝓮𝓻𝓪𝓼𝓮 𝓲𝓽

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


[A/N: Tak tak to ja... Z regularnym updatem.. i dzisiaj rozdział na który wszyscy czekali ಥ‿ಥ

No to yolo, miłego czytania bąble]

Hoseok i Seokjin byli blisko. Bliżej niż większość ARMY zdawała sobie z tego sprawę. Znaczna część z nich skupiała się na maknae line, zupełnie omijając oczywistą chemię między dwoma seokami. Może gdyby nie istnienie vkooka, jikooka czy yoonmina, 2seok byłby jednym z bardziej popularnych shipów. Ale tak nie było. I to nadzwyczaj dziwiło najstarszego z zespołu. Otwarcie zwierzał się z tego, że najchętniej to poślubił by J-Hope'a i założyłby z nim rodzinę.

I to była prawda. Jeżeli nie Namjoon, Seok był pewien, że jego wybrankiem stałby się Hobi.

Hoseok był tak niesamowicie kochanym i oddanym człowiekiem, że Jinowi czasem było żal, jak wiele osób go ignoruje.

— Odpuść Jeongguk. Zostaw go już.. — właśnie w takich momentach, jego miłość do Hoseoka rosła ponad miarę.

Z ręką wplątana w srebrne włosy wokalisty, Jeon, niczym dziecko, starał się dosięgnąć telewizora, a starszy podśmiewał się z niego pod nosem, jeszcze bardziej go nakręcając.

Wszyscy byli wykończeni dzisiejszym dniem, spędzonym na promocji DNA i całego nowego albumu. Seokjin nie miał siły nawet ruszyć palcem, gdy wszyscy znaleźli się w domu a Tae i Jungkook, tuż po zasiądnięciu przed telewizorem pokłócili się o pilota.

Czasami bycie najstarszym było dla Kima nadzwyczaj męczące, szczególnie, że dorastał jako ten młodszy z rodzeństwa. Nie miał absolutnie doświadczenia w zajmowaniu się innymi ludźmi a z racji tego, że jego rodzina była dosyć chłodna, nie zdołał się tego nauczyć nawet z obserwacji.

Jednak Hobi dorastał w domu, w którym pani Jung była głową rodziny, przez co jego karcenia i uwagi brzmiały często nadzwyczaj matczynie.

Dla Jungkooka, tancerz w pewnym momencie stał się jednym z zastępczych rodziców. Nie było żadną tajemnicą, iż cały BigHit praktycznie wychowywał Jeona. Maknae był zaledwie trzynastoletnim chłopcem gdy dołączył do wytwórni, więc naturalnym było, że wiele osób się nim interesowało. Oprócz jego hyungów z zespołu zaopiekował się nim również Staff. Jeongguk do tej pory miał bardzo dobry kontakt z dużą ilością swoich noon. Jednak przez to, że Hoseok był z nim cały czas, to właśnie z nim związał się najbardziej.

Brunet spojrzał niezadowolony na Junga. Wiedział, że jego hyungowie są zmęczeni, jednak wszyscy wiedzieli również, że dla najmłodszego to właśnie takie przekomarzania i przepychanki były najbardziej odstresowujące.

— Taehyung, słyszałeś hyunga, oddaj mi pilot!

— Króliku, masz telewizor w swoim pokoju. Idź sobie tam oglądać, ja i Jin hyung będziemy oglądać Wolf Children.

Jungkook posłał ostatnie błagalne spojrzenie w stronę najstarszego ale ten jedynie wzruszył ramionami.

— Sorry Gguk. Obiecałem mu to już od jakiegoś miesiąca. Następnym razem oglądniemy Haikyuu!! okej?

Jeongguk jeszcze trochę pomarudził ale ostatecznie pozwolił Taehyungowi włączyć wybrane anime. Jak zwykle jedynie dwójka najmłodszych skupiła się na fabule. Hoseok przeglądał coś na swoim telefonie a Jin przysypiał słuchając jedynie dialogów. I tak znał ten film na pamięć. Był jednym z jego ulubionych.

Ciszę przerwał cichy dźwięk powiadomienia na kakaotalku a następnie szybkie kroki zmartwionego Jungkooka.

***


Jungkook siedział na samym skraju łóżka. Jego duże sarnie oczy skupione były na jasnobrązowych panelach a dolna warga samoistnie znalazła się między białymi ząbkami. Nieświadomie skubał skrawek swojej szarej bluzy, starając się skupić na wszystkim tylko nie na dwójce osób siedzących obok niego.

Yoongi na wpół leżał na swoim obrotowym fotelu i tępo wpatrywał się w białą ścianę na której Jin zawiesił jakieś zrobione przez ARMY fanarty.

Jimin jako jedyny z grupy zdawał się być naprawdę obecny, uważnie przyglądając się dwójce przyjaciół z zespołu. Już czas. Już trzeba sobie niektóre rzeczy poukładać - tak sobie to tłumaczył podczas ostatniej bezsennej nocy. Dlatego chciał się spotkać i pogadać... Miał dość tej zawiesiny w której trwali. Tej niepewności i niedomówień.

— Ktoś coś powie, czy mogę wracać do pracy? — niski głos Mina przeciął ciszę i przerwał rozmyślania Parka.

— Jeżeli chcesz to możesz zacząć. — stwierdził ostro tancerz a Jungkook drgnął na ton jego głosu jeszcze mocniej wbijając swoje spojrzenie w podłogę.

— Nie mam nic do powiedzenia. — odparł powoli raper a Jimin zagryzł wargę by czegoś nie powiedzieć. Yoongi miał ten niezwykły zwyczaj używania niemal  kpiącego tonu gdy podskórnie był zły. Trochę tak, jakby ich testował, próbując sobie potwierdzić, że faktycznie nie są bezpieczni i że lepiej tkwić w ciszy niż cokolwiek mówić.

— To... Posłuchaj to co my mamy.

— Nie wydaje mi się, żeby Jeongguk specjalnie chciał tu być, więc nie używaj słowa "my" kiedy mówisz tylko o sobie.

— Czyli że ja nie mogę mówić za Gguka ale ty już możesz?

— Hyung.. — dwie głowy natychmiastowo obróciły się w stronę najmłodszego. Maknae mimowolnie się spiął od tej nagłej uwagi. — Porozmawiajmy... Proszę. Przestańcie się kłócić. Mam tego dość. Od tygodni się unikacie. Musimy porozmawiać.

Najstarszy bezsilnie opadł na fotel i wydał z siebie stłumione westchnienie a Jimin zamrugał i spojrzał w dół, oblizując suche wargi.

— Trzeba od nowa wytyczyć linie. — kontynuował Jungkook. Wyglądał teraz na starszego. Siedział wyprostowany i poważny, patrzył uważnie na niebieskowłosego, przez co Suga skulił się w sobie. — To co się stało ostatnio było bardzo niebezpieczne, musimy sobie od nowa przepracować bo inaczej nasz zwią- nasz uk- nasz... Nasz...

Jeon zaciął się, z każdym słowem mówiąc coraz ciszej aż w końcu zamilkł i wrócił do wiercenia dziury spojrzeniem w podłodze.

Przez chwilę panowała cisza. Oczy Jimina się zaszkliły, a Yoongi odkaszlnął niezręcznie, starając się zakryć swoje zmieszanie.

— Czym jesteśmy? — wydusił z siebie blondwłosy tancerz, póki jeszcze miał odwagę. Min wzniósł oczy ku niebu jednak nie było to już wyrazem jego złości a raczej niechęci.

— Czy to ważne? — spytał ostrożnie a Park pokiwał głową. Ich wzrok na sekundę się spotkał.

— Dla mnie tak.

Yoongi odwrócił spojrzenie.

Znów zapanował długa cisza, przerywana jedynie cichym echem lecącego w salonie filmu. Jimin już myślał, że to wszystko na nic. Że za chwilę stąd wyjdą a po jakimś czasie, on z tęsknoty pozwoli Yoongiemu się wypieprzyć. I znów zamknie się koło i znów nie będzie wiedział co że sobą zrobić ani jak poprawić ich relacje.

Jednak po chwili poczuł czyjś czuły dotyk na ramieniu. Uniósł wzrok i zobaczył uśmiechającego się nieśmiało Jeongguka, mocno trzymającego za dłoń Sugę, który uparcie wpatrywał się w drugą stronę. Blondyn powoli odwzajemnił uśmiech. Chwilę później znajome ciepło otuliło jego ciało i tancerz ułożył dłonie na drobnej talli Jeona. Młodszy usadowił się na jego kolanach a głowę wetknął nad obojczykiem. Raper z westchnieniem usiadł obok nich i niezręcznie objął Jimina w pasie, drugą dłonią zaczynając głaskać najmłodszego po plecach.

— Przepraszam... — zaczął Min. Nigdy nie lubił owijać w bawełnę. Wolał mówić prosto z mostu. — Ja też chciałem porozmawiać. Nie wiem czemu, ale na początku myślałem, że chcecie ze mną zerwać...

— Głupi hyung — szepnął Gguk i Jimin zachichotał na jego słowa.

— Racja, Kookie. Głupi hyung. I chyba niewidomy. Lubimy cię Yoongi. Naprawdę cię lubimy. I chcemy w naszym życiu bo jesteś wyjątkowy i kochany, i...

— P-przestań... — przerwał mu producent jednak Jimin nie miał zamiaru już przestawać.

— Nie przestanę. Yoongi hyung... Czy chcesz być naszym chłopakiem?

_________

Wiem. Nie było mnie tak parę miesięcy (bodajże) i nie obiecuję że będą regularne update'y. Ale będę się dla was starać ♥️

Pytania na rozdział

♥️ Czy Jimin i Jungkook podejmują dobrą decyzję? I czy uda im się wypracować z Yoongim jakieś zmiany czy Yoongs jest po prostu już za bardzo zagubiony?

♥️ Czy uważacie, że związek YMK ma jakąkolwiek przyszłość czy się rozpadnie? Jeżeli to drugie, to czemu tak uważacie?

Wasza V.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro