9:50 PM

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

michael: tak się zastanawiałem... dlaczego zawsze jesteś u mnie o dwudziestej pierwszej? ostatni autobus odjeżdża chwilę przed tym, jak wchodzisz do mojego domu, a ty i tak decydujesz się na przyjście tutaj. nawet jeśli musisz wracać do domu przez całe miasto na piechotę...

luke: przyjaźń wymaga poświęceń, prawda?

michael: nie mam pojęcia. ty mi powiedz.

luke: po prostu czuję, że powinienem przy tobie być. niezależnie od pogody, autobusu, a nawet tych wszystkich kilometrów dzielących nasze osiedla. kiedy przekraczam próg twojego pokoju i widzę jak patrzysz na mnie z tym cholernie szczerym uśmiechem, wszystko przestaje się dla mnie liczyć.

michael: na pewno nie ma to związku z tamtym dniem?

luke: michael, mieliśmy już więcej do tego nie wracać.

michael: odpowiedz, proszę. ten ostatni raz i obiecuję, że odpuszczę.

luke: ostatnio też tak mówiłeś. ale to bez znaczenia, bo i tak nie mam zamiaru poruszać tego tematu.

michael: nie ufasz mi, luke? doskonale wiem, że ufasz. dlatego, proszę cię, odpowiedz.

luke: w porządku, ale tylko pod jednym warunkiem. jeśli cokolwiek zacznie sprawiać, że zaczynasz mieć dość wszystkiego wokół albo najzwyczajniej przygnębiać. nieważne, czy będzie to zbyt zimny tost na śniadanie, czy złamane serce. od razu masz mi o wszystkim mówić. nie ukrywać przed światem tak jak zrobiłeś to ostatnim razem...

michael: jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, jasne.

luke: to ma sprawić, że ty poczujesz się lepiej. nie ja. zrozum, że wszystko co robię, robię wyłącznie z myślą o tobie.

michael: nie wiem, co powiedzieć...

luke: nie mów już nic. w końcu to moja kolej na wyjaśnienia, prawda? 

michael: prawda, luke.

luke: tamtego dnia byłeś zupełnie sam. za dużo myślałeś, a twoje demony tylko podsycały całość. podjąłeś jedną z wielu złych decyzji i gotowy poświęcić wszystko, wsiadłeś do niewłaściwego samochodu o niewłaściwej porze z niewłaściwymi myślami w swojej głowie. dziewiąta po południu... obiecałem sobie, że więcej cię nie opuszczę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro