11. Obietnica Szczęścia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

🔥❤️🥷

- Luna leć po lekarzy. Szybko- powiedział Kai patrząc na brunetkę. Dziewczyna posłusznie ruszyła po pielęgniarki i lekarzy zaś Kai od razu spojrzał na Skylor. Dziewczyna leżała ledwo co ruszając dłońmi i patrzyła przymrużonymi oczami na świat ,który ją otaczał.

- to szpital? Co się stało?- spytała rudowłosa patrząc na swojego przyjaciela na co mistrz ognia jedynie wytarł szybko łzy szczęścia spod oczu ,a następnie odpowiedział.

- jak się czujesz? Boli cie coś? Za chwile przyjdą lekarze i się tobą zajmą. - powiedział mistrz ognia na co zielonooka dziewczyna jedynie przytaknęła i zamknęła ponownie oczy.

- mógłbyś zasłonić rolety. Światło mnie za bardzo razi w oczy. - powiedziała dziewczyna. Kai od razu szybko ruszył do okien i zasłonił rolety by w pokoju było mniej światła.

- dziękuje. - odpowiedziała Skylor otwierając ponownie swoje oczy jednak tym razem trochę szerzej.

- chcesz się może napić? Albo coś? Powiedz co chcesz zrobie wszystko- powiedział mistrz ognia patrząc na swoją ukochana. Rudowłosa jedynie odpowiedziała z lekkim zmęczeniem.

- wody mi daj. I powiedz co się stało? Wygraliśmy? Gdzie reszta?- spytała zielonooka patrząc na Kaia. Chłopak posłusznie dał jej szklankę wody po czym pomógł dziewczynie się napić. Skylor jedynie przełknęła wodę z trudem po czym spróbowała wstać ,ale była za słaba.

- nie wstawaj. Odpoczywaj. Luna za chwile przyjdzie z lekarzami. - powiedział brunet patrząc na ukochaną po czym delikatnie dał dłoń na jej udo.

- Kai... wygraliśmy? Co się stało? Ile spałam?- spytała dziewczyna patrząc na chłopka.

- miesiąc. Byłaś nieprzytomna miesiąc. Lekarze nie dawali ci szans na to by się obudzić. Mówili ze zapadłaś w śpiączkę i się nie obudzisz. To cud ze z tobą gadam- powiedział Kai z uśmiechem na co zielonooka zamilkła i spojrzała w przestrzeń.

- cały miesiąc ? Gdzie reszta? - spytała dziewczyna.bursztynowooki od razu pospiesznie wyjaśnił jej iż reszta drużyny teraz zamieszkuje rezydencje należąca do Xandra jak i to że ich tożsamości zostały zdradzone.

- rozumiem. Pokonaliście tego potwora? Jak ? I kiedy bede mogła zobaczyć resztę? Ktoś jeszcze ucierpiał? - spytała na starcie rudowłosa. Kai przez chwile milczał po czym westchnął i odpowiedział.

- Jimin i Holly jeszcze ucierpiały jednak ... ty lezalas w śpiączce miesiąc. Jimin Została uleczona w miarę szybko wiec nie musiała leżeć w szpitalu zaś Holly.... Ona ... dość mocno ucierpiała- powiedział mistrz ognia nie wiedząc jak powiedzieć przyjaciółce o tym co spotkało Holky.

- jest tu w szpitalu? W której sali? Czemu nie leżymy z Holly w jednej sali? - spytała zielonooka na co Kai po prostu milczał.

- Kai? Czemu nic nie mówisz?- spytała zaniepokojona mistrzyni bursztynu. Chłopak jedynie wstał i podszedł do okna wzdychając ciężko ,a następnie ponownie zbliżył się do dziewczyny leżącej na łóżku szpitalnym i odpowiedział.

- Holly nie żyje, Sky - po tych słowach brunet odwrócił wzrok by nie patrzeć na twarz rudowłosej. Nie byk w stanie. Skylor zaś słysząc to po prostu zamarła. Nie wiedziała jak zareagować. Nie rozumiała nawet jak ktoś mógł zginąć.

- kłamiesz. Musisz żartować. To nieśmieszny żart prawda?- spytała zielonooka niedowierzając. Mistrz ognia jedynie westchnął i odpowiedział z wielkim bólem w sercu.

- Holly nie żyje. Poświęciła się za nas. Za całe miasto. Jednak... musimy pogodzić się ze stratą. Ona by nie chciała byśmy popadali w rozpacz- powiedział chłopak na co Skylor jedynie zaczęła niespokojnie oddychać ,a następnie co jej oczu napłynęły łzy.

- nawet nie mogłam się pożegnać z nią. Czemu ona? Dlaczego?- spytała mistrzyni bursztynu nie mogąc pogodzić się z tą straszna prawdą. Kai jedynie westchnął wycierając łzy napływające mu do oczu ,a następnie dał dłoń na kolano Sky.

- słuchaj będzie dobrze. Trzeba żyć dalej. Nawet jak to trudne. Za pare dni wyjdziesz ze szpitala i będzie dobrze. Masz złamaną nogę ,ale to tez się zagoi- powiedział chłopak na co Skylor zamilkła i patrzyła na chłopaka z przerażeniem.

- coś nie tak? Coś źle powiedziałem?- spytał Kai patrząc na przerażoną twarz dziewczyny. Rudowłosa jednak nie odpowiedziała od razu. Zaczęła płakać i to dość mocno ,a czerwony ninja nie wiedział nawet czemu.

- spokojnie. Jest okey. Już już- zaczął ją uspokajać chłopak na co Skylor od razu odpowiedziała załamana.

- Kai nie czuje nóg. Ja... nie czuje twojego dotyku. Nie czuje gipsu. Nie czuje nic. Nie mogę nimi ruszyć. Nawet palcami - powiedziała dziewczyna po czym rozpłakała się bardziej. Mistrz ognia zaniemówił słysząc to i mocniej scisnął nogę dziewczyny. Po chwili brunet położył obie ręce ba nogę dziewczyny i spojrzał z nadzieja na twarz rudowłosej jednak Sky jedynie zaczęła płakać mocniej.

- nic nie czuje. Nic. Kai ... ja bede jeździć na wózku. Kto zechce taka idiotkę na wózku inwalidzkim której trzeba będzie do końca życia robić wszystko by sobie poradziła?- spytała zielonooka załamana po czym schowała twarz w dłoniach nie wiedząc co innego może zrobić. Kai chciał odpowiedzieć i pocieszyć dziewczynę ,ale w tym momencie do sali weszli lekarze. Od razu zaczęli zajmować się dziewczyną ,a Kaiowi kazali wyjść. Musieli zrobić badania. To było zrozumiałe jednak mimo wszystko w tym momencie Skylor miała przed sobą dość długą drogę. Musiała pogodzić się z tym co się stało. Zarówno ze śmiercią Holly jak i utrata czucia w nogach.

- Kai. O czym gadaliście? - spytała Luna na starcie kiedy zobaczyła jak brunet wychodzi z sali.

- Luna ... powiedziałem jej o Holly i ... Skylor nie czuje nóg - powiedział załamany chłopak. Luna jedynie zamilkła nie wiedząc co ma odpowiedzieć. Dopiero po chwili po prostu przytuliła Kaia starając się powstrzymać łzy. To jasne ze cierpiała. Brunet oddał uścisk tez wtulając się w zielonokną po czym odpowiedział.

- zawiodłem ją. Powinienem był temu zapobiec. Z mojej winy Sky będzie kaleką do końca życia- powiedział chłopak na co Luna od razu zaprzeczyła.

- gdybym była lepsza liderką to tez by się nie stało. Nie jesteś winny. Ja jestem. Mogłam tam być i wam pomoc ,ale nie. Musiałam dac się porwać- powiedziała mistrzyni księżyca wycierając swoje łzy. Mistrz ognia od razu odezwał się zaprzeczając.

- Luna to nie twoja wina ze cie porwali. Nie każdy jest tak utalentowanym ninja jak ja że nie da Die zaatakować od tyłu  i porwać - powiedział skromnie brunet. W tym momencie mistrzyni księżyca uderzyła chłopaka delikatnie w ramie.

- przestań tak mówić. To mnie rozśmiesza ,a ja chce teraz być w żałobie. - powiedziała dziewczyna próbując się nie zaśmiać z tego co powiedział Kai.

- ja mówię poważnie. Nie każdy jest tak Super jak ja. - powiedział Kai z wyraźną powagą po czym dodał. - musze pomoc Sky przez to przejść. Zrobie wszystko by mogła znowu cieszyć się życiem nawet jako kaleka. Obiecuje że dopilnuje by znowu była szczęśliwa.












<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro