22. Czas bitwy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

❤️🖤❄️🔥

Czarnowłosa dziewczyna założyła maskę po czym spojrzała na siebie w lustrze. Była gotowa do walki. Cała drużyna była już na miejscu. Cole, Nya i Pixal opowiedzieli co działo się w muzeum jednak na razie sprawa Pythora musiała poczekać. Ważniejszy był w tym momencie Lloyd.

- idziemy Jimin- powiedział mistrz ziemi patrząc na swoją dziewczynę. Mistrzyni dwóch żywiołów jedynie zerknęła na niego ,a następnie przytaknęła gotowa na bitwę.

- mam nadzieję że Zane ma jakiś plan. Nie chce szukać wiatru w polu- powiedziała czarnowłosa wiedząc że jeśli Zane nie ma planu to raczej nikt go nie ma.

- pozwólcie mi iść - odezwał się nagle głos. Cole spojrzał na stojącego obok niższego chłopaka i odpowiedział stanowczo.

- sorry Xander musisz zostać. Wu mówi że nie jesteś gotowy- powiedział mistrz ziemi po czym założył ręce na piersi. Xander oczywiście nie zamierzał się łatwo poddawać.

- umiem walczyć. Serio. Panuje już lepiej nad mocami- powiedział białowłosy patrząc na przyjaciół. Jimin jedynie westchnęła ciężko po czym odpowiedziała.

- słuchaj Xander. Zostajesz ponieważ jeszcze się uczysz. Nie jesteś gotowy na prawdziwą walkę. Serio. - powiedziała Jimin po czym poprawiła swoją maskę. Fioletowooki jedynie parsknął po czym odpowiedział bardzo niezadowolony.

- uczę się już tyle by umieć walczyć. Mogę się przydać. Serio- powiedział chłopak z nadzieja i spojrzał na przyjaciół błagalnym wzrokiem. Cole jedynie westchnął i odpowiedział.

- nie denerwuj Jimin mały bo to się źle skończy dla ciebie i dla mnie. - po tych słowach Cole jedynie spojrzał na Jimin zaś dziewczyna parsknęła.

- no wiesz co? Na dziecko zwalasz to że mnie denerwujesz ?- spytała po czym się zaśmiała cicho.

- to nie śmieszne. Ja serio chce iść - powiedział Alexander ze smutkiem. Jimin od razu odpowiedziała mu to co już wcześniej mówiła.

- nie możesz. Zostajesz. Jay i Luna tez nie idą wiec nie jesteś sam. Wrócimy szybciej niż chcesz- powiedziała czarnowłosa po czym spojrzała na swojego chłopaka. - idziemy. - powiedziała stanowczo po czym ruszyli w stronę wyjścia z herbaciarni. Cała drużyna była już gotowa na walkę.

- dobra. Wiec ktoś ma jakiś plan? - spytał Cole na starcie. W tym momencie odezwała się Nya.

- dobra. W prost. Kai przypomniał sobie że Jimin widziała kryjówkę pythora i Harumi. - powiedziała czarnowłosa patrząc na przyjaciółkę. Jimin przytaknęła po czym odpowiedziała szybko.

- nie wiadomo czy nadal tam są ,ale myśle że tam trafię... chyba - powiedziała mniej pewnie zielonooka.

- ,ale warto spróbować. Innego tropu nie mamy. Jeśli nikogo tam nie będzie to musimy zasięgnąć pomocy u pewnych znajomych którzy znali pythora dłużej niż my- powiedziała Pixal pewna siebie po czym spojrzała na Jimin.

- mhm. - przytaknęła dziewczyna po czyn zauważyła że każdy się na nią patrzy.

- czemu tak się na mnie wszyscy gapią?- spytała nie rozumiejąc czemu wszyscy tak wlepiają w nią wzrok.

- bo Luna powiedziała że kiedy jej i Lloyda nie ma to ty i Zane zajmujecie ich miejsce. Innymi słowy jesteś z Zanem liderem naszej drużyny- powiedział Kai zaś Jimin lekko zaniemówiła po czym przytaknęła.

- dobra to myśle że możemy ruszać. Im szybciej to załatwimy tym lepiej- powiedziała czarnowłosa dziewczyna. Drużyna bez zawahania ruszyła szybko za Jimin bo w końcu tylko ona znała miejsce w którym ostatnim razem byli Pythor i Harumi.




💜🤍🎧🎮

Białowłosy chłopak patrzył przez okno jak reszta przyjaciół po prostu odjeżdża spod herbaciarni po czym westchnął. Chciał jechać z nimi. Nie tylko dlatego że chce być bohaterem jak reszta znajomych ,ale tez dlatego że kiedy Holly zginęła zgodził się czekać na jej powrót. Nie trzeba chyba mówić że ona ... nie wróciła. Chłopak bał się że straci tym razem kolejną osobę. Co jak ktoś jeszcze zginie? Chyba lepiej o tak złych rzeczach nie myśleć. Chłopak jedynie westchnął po czym ruszył do pokoju Lloyda. W końcu to w nim Luna i Jay siedzieli w tej chwili. Z braku innych lepszych zajęć chłopak uznał że po prostu pójdzie pogadać z dwójka rodzeństwa. Białowłosy zapukał do pokoju po czym wszedł i spojrzał na Jay'a ,który równo napierniczal w gry i śpiąca Lunę.

- em.. ja.. mogę tez posiedzieć z wami? - spytał Xander ja co Jay od razu uśmiechnął się i odpowiedział.

- jasne. Siadaj. Pogramy razem. - po tych słowach Xander usiadł obok Jay'a po czym spojrzał na ekran by zanalizować w co gra.

- ooo rayman. Gra dzieciństwa- powiedział białowłosy po czym złapał za pada i dołączył do gry.

- ta. Super gra nawet jak to tylko proste rysunki 2D - zaśmiał się brunet po czym spojrzał na swoją siostrę by upewnić się że śpi.

- martwisz się Że ucieknie? - spytał Xander widząc zmartwienie chłopaka.

- trochę. Nie chce by szła walczyć bo wiem że ona nie jest w stanie. Raczej nie da sobie z tym rady. Nawet jak jest silna to nie będzie umiała walczyć z Lloydem. Po prostu wiem to bo ja sam tez bym nie mógł walczyć z Nyą. - powiedział chłopak wyobrażając sobie jak bardzo Luna musi przezywać te sytuacje. Xander przytaknął smutno j westchnął przypominając sobie swoją ukochaną której już nigdy nie zobaczy.

- tęsknie za Holly. Chciałbym ja znowu zobaczyć- powiedział białowłosy ze smutkiem.

-... eh.. kiedyś tez prawie straciłem Nye. Ona zmieniła się dawno temu w ocean i nie było jej dość długo. Wróciła ,ale ... nie mogę sobie wyobrazić jak bym skończył gdyby Nya nie wróciła. - powiedział brunet po czym uświadomił sobie że to co powiedział może dac nadzieje chłopakowi. Niby Jay nie wierzył w to ze Holly tak po prostu zginęła zwłaszcza ze nie znaleźli jej ciała jednak lepiej nie dawać fałszywej nadziei zwłaszcza Alexowi ,który na prawdę kochał dziewczynę.

- Holly nigdy nie wróci. Umarła i każdy to wie. Jej ciało na pewno wybuchło tak jak ciało potwora. Była zbyt blisko. Wszystkie budynki zostały zniszczone wokół wybuchu wiec nikt nie mógł takiego czegoś przeżyć. Ja... powinienem po prostu zapomnieć- powiedział chłopak wzdychając smutno i zajmując się grą. Jay nie wiedział co mu odpowiedzieć. Czuł ze to nie zbyt dobry temat do rozmów i że pewnie w ten sposób ból po stracie ukochanej wraca do Xandra. Jay westchnął po czym tez zajął się grą i postanowił pogadać o grach i innych rzeczach zupełnie nie związanych z Holly. Lepiej po prostu nie rozdrapywać starych ran.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro