43. Witaj w domu Holly

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

🧡⚽️⚔️🍑

Czarnowłosa dziewczyna wzięła wdech po czyn spojrzała na dom przed nią. Duża rezydencja w której teraz mieszkają Ninja. Po ujawnieniu tożsamości każdy z nich musiał zdecydować się na coś co będzie dla nich najlepsze. Mieszkanie razem i przerobienie domu Xandra na bazę ninja było strzałem w dziesiątkę. Tak czy inaczej Holly patrzyła na budynek z lekkim strachem. Pamietała jak ostatni raz tu była. To miało miejsce ,zanim poszła ratować miasto. Obiecała Alexowi ,że wróci do niego. Cóż. Czas dotrzymać obietnicy. Pomarańczowooka podeszła do drzwi, biorąc kilka głębokich wdechów ,po czym spięła się.

Będą na mnie źli.
Będą bardzo źli.

Pomyślała w pierwszej sekundzie. Co prawda Luna nie była zła, reszta też wydawała się zadowolona z jej powrotu ,ale co ,jeśli Alex albo ktoś inny będzie miał jej za złe ukrywanie się? Czarnowłosa zadrżała i potrząsnęła głową. Nie mogła się wahać. Jako jedyna wiedziała co się stało z Luną, Lloydem, Nyą i Jayem. Musiała działać. Dziewczyna już miała zapukać kiedy nagle drzwi się otworzyły. Brunet ,który w nich stał zatrzymał się widząc dziewczynę przed drzwiami trzymająca rękę lekko w górze jakby gotowa do pukania. Holly zamarła. Nie mogła za bardzo się ruszyć. Patrzyła na Kaia jakby ducha zobaczyła ,a stres ,który w niej narastał był ogromny. Jedyne co zdołała zrobić to wstrzymać oddech ba kilka sekund.

- H-Holly?- Kai patrzył na dziewczynę ,jak Ratatuj na gar z zupą. Jedynie po chwili Holly zdołała się odezwać dalej będąc zestresowana.

- to ja może przyjdę innym razem. Zamów mi tylko ubera. - powiedziała czarnowłosa po czym skarciła siebie w myślach. Nie wiedziała co głupsze. Ta cała sytuacja czy jej słowa. Kai zaś słysząc to po prostu potrząsnął głową, następnie dał dłonie na policzki dziewczyny i ścisnął. Holly nie zaprzeczała ,choć była zdziwiona ,a sytuacja była niezręczna.

- co ty kurwa robisz? - spytała czując jak cały stres jej minął. Jedynie pozostawało zażenowanie i lekki niepokój.

- sprawdzam czy istniejesz. Gdybys nie istniała to ,by znaczyło ,że Cole zrobił zupę z grzybków halucynków. - powiedział mistrz ognia po czym uśmiechnął się i jednym ruchem przytulił dziewczynę do siebie. Holly zdziwiła się ,ale oddała uścisk. Rozumiała ,że zachowanie przyjaciela oznaczało szczęście.

- ty żyjesz? Boże jaka ulga. W końcu życie wraca do normy. Bez ciebie to nie to samo - powiedział bursztynowooki. Holly się zaśmiała cicho po czym odsunęła od chłopaka.

- cieszę się równie mocno. Reszta drużyny też jest?- spytała czarnowłosa. ,Zanim Kai zdołał jej odpowiedzieć Holly mogła poczuć kolejny uścisk.

- Holly!- krzyknęła Skylor ,a jej głos był wręcz piskiem. Była podekscytowana ,a jej oczy wypełnione były łzami szczęścia.

- ty żyjesz! - krzyknęła kolejna osoba. Jimin podbiegła do dziewczyn i przytuliła je równie mocno. Temu wszystkiemu przypatrywali się Cole i Kai. Najwyraźniej ta ekipa chciała gdzieś wyjść. Holly musiała im przeszkodzić w planach.

- też się cieszę ,że was widzę. - powiedziała Holly czując szczęście. Tak długo nie mogła się ujawnić. Zapomniała już jak kochała swoich przyjaciół. Jak bardzo za nimi tęskniła.

- jakim cudem? - spytała Skylor dalej ekscytując się ,a jej głos był wyraźnie poruszony powrotem przyjaciółki. Holly uśmiechnęła się delikatnie i już chciała odpowiedzieć ,jednak przypomniała sobie coś ważnego.

Luna.
Jay.
Lloyd.
Nya.

- nie ma na to teraz czasu. Wszystko wam wyjaśnię ,ale proszę zawołajcie resztę drużyny. Musimy zwołać zebranie. To... poważna sytuacja. - powiedziała Holly z powagą. Cała czwórka spojrzała na nią niepewnie ,jednak nikt nie dyskutował. Cole ruszył do garażu po Pixal i Zana, Jimin pobiegła zaś po Xandra ,który był w swoim pokoju. Minęło kilka chwil zabim do pomieszczenia weszli mistrz lodu i samuraj x. Pixal widząc Holly pobiegła w jej stronę i przytuliła mocno z zadowoleniem zaś Zane chwilę analizował to co widzi ,zanim mógł cokolwiek powiedzieć.

- Holly? Ty żyjesz. - powiedział niebieskooki chłopak podchodząc bliżej. Czarnowłosa przytaknęła z zadowoleniem cieszyła się iż jej przyjaciele nie są źli. W końcu mogliby mieć jej za złe to ,że tak długo nie wracała.

- szybciej Xandi! - krzyknęła Jimin w korytarzu. Było słychać jej pospieszne kroki ,a głos był pogodny jak nigdy dotąd.

- poczekaj. Zaraz się przewrócę. - powiedział białowłosy. Po chwili z korytarza wyszła owa dwójka. Jimin z uśmiechem podeszła bliżej grupy ,a Xander jak tylko ujrzał znajome czarne włosy, pomarańczowe oczy i delikatną bladą skórę aż zaniemówił.

- Holly! - krzyknął zupełnie nagle i rzucił się w stronę dziewczyny. Chłopak szybko ją przytulił mocno ściskając jakby bał się ,że ktoś mu ją zabierze. Dziewczyna oczywiście oddała uścisk, jednocześnie uśmiechając się z zadowolenia. Cieszyła się ,że chłopak o białych włosach nie był zły ani nic.

- niech no tylko się Lloyd i reszta dowie. Boże to cudowne. Ty żyjesz - powiedział nagle Cole uśmiechając się jak głupi do sera... no albo jak Cole kiedy Jay zostawi swoje budynie bez ochrony. Tak czy inaczej dziewczyna odsunęła się po chwili i spojrzała na drużynę. Sam fakt ,że mistrz ziemi wspomniał o zielonym ninja był wystarczającym przypomnieniem tego co się przed chwilą stało.

- muszę wam... coś powiedzieć. To na prawdę poważne. Zacznę może od najważniejszej rzeczy. - powiedziała czarnowłosa po czym bez zawahania opowiedziała co się stało. Zaczęła od tego jak zobaczyła Lunę ,która została zaatakowana przez pracowników jej ojca. Holly powoli i ze spokojem wyjaśniła to co się działo ,a kiedy skończyła cała grupa patrzyła po sobie niepewnie.

- to... co teraz? Gdzie mamy szukać naszych przyjaciół? - spytała Pixal ,nie wiedząc za bardzo co mają teraz zrobić.  Czwórka z nich zaginęła w innej krainie. Nie wiedzą gdzie ich szukać, co zrobić. Byli w kropce.

- najpierw trzeba podsumować to co wiemy. Ciocia Jay'a i Luny zniknęła, jej książkę która pozwalała przyzywać łowców jest w rekach Harumi ,która współpracuje z Pythorem i Morro. Wiemy ,że mają jakiś plan ,jednak nie wiemy ,jaki. Wysłali naszych przyjaciół do innej krainy ,by się ich pozbyć. Nie wiemy co planują ani czy pracują sami. W sumie ,nadal mamy do pokonania łowców ,a bez całej drużyny będzie ciężko. - powiedziała Skylor podsumowując to co wiedzą. Nie było tego zbyt wiele. W sumie mieli tyle co nic. Nie rozumieli celu wroga, nie znali ich intencji.

- skoro łowcy to potwory z innej krainy to pewnie książka otwiera do niej portal. W ten sposób przyzywa się zapewne potwory i to pewnie do tej krainy wysłano resztę. Może Wu nam pomoże. - stwierdził Zane i choć jego słowa były tyko i wyłącznie teorią, to miały sens. Była to trafna hipoteza ,która mogła być nawet prawdą. Mimo to musieli najpierw naradzić się z Wu.

- tak w ogóle... Holly... co się z tobą działo przez ostatnie miesiące?- spytał Kai patrząc na czarnowłosą. Holly chwilę milczała. Bała się tego pytania. Wiedziała ,że zostanie zadane ,jednak miała nadzieje ,że nikt o to nie spyta tak szybko. Bała się reakcji przyjaciół. Bała się ,że uznają iż niepotrzebnie się chowała. Holly wróciła pamięcią do tego co się działo. Do tego co miało miejsce przez ostatnie miesiące. Uznała ,że musi odpowiedzieć. To jej nie ominie ,a lepiej mieć to z głowy.


••••••••

Czarnowłosa wyczołgała się z gruzów. Jej ciało było obolałe, nogi odmawiały posłuszeństwa ,ale żyła. Holly patrzyła na to jak jej ciało ledwo co się materializuje. Nie miała pojęcia ,że potrafi zmienić się w swoją własną moc. Tak czy inaczej Dziewczyna rozejrzała się. Chciała wrócić do domu. Chciała znaleźć przyjaciół. Mimo to znajomy głos ją zniechęcił do wychylania się.

- znaleźć ją! Już!- dziewczyna zadrżała.  Znała glos. Wiedziała ,że należał do jej ojca. Holly szybko schowała się w jednej z ciemnych uliczek. Widziała jak ludzie przechodzą niedaleko aż w końcu zauważyła znajome rude włosy. Jej ojciec ubrany jak zawsze w eleganckie ciuchy surowo spoglądał na swoich ludzi.

- SZUKAJCIE JEJ! - krzyknął. Holly domyślała się ,że to koniec. Jeśli zostanie znaleziona jej życie znowu stanie się piekłem. Pomarańczowooka nie czekając długo po prostu ruszyła przed siebie uciekając daleko. Musiała być ostrożna ,by nie wpaść na ludzi swojego ojca. Niestety wszędzie się od nich roiło.

Myśl Holly. Gdzie będziesz bezpieczna?

Zastanawiała się dziewczyna. Po chwili przypomniała sobie o miejscu pod ziemią. Grobowiec wężonów. Kiedyś im pomogli ,więc może i teraz pomogą. Holly niezwłocznie ruszyła w stronę jaskiń i wejścia do grobowca węży.




•••••••

- czyli chcesz tu zostać jeszcze na jakiś czas, sssss? Przyjaciele będą się martwić - powiedział Skyles patrząc na dziewczynę. Holly ukrywała się tu od kilkunastu dni. Co prawda wiedziała ,że musi w końcu wyjść ,jednak nie chciała. Wolałaby zakopać się pod ziemią na zawsze.

- wiem ,że nadużywam gościnności. Dajcie mi jeden dzień. Mam już w planach opuścić ninjago i zniknąć. Nie będę tu długo. Jutro zniknę- powiedziała czarnowłosa wzdychając lekko jednocześnie przypominając sobie twarze przyjaciół. Chciałaby ich znowu zobaczyć. Nie miała ,jednak możliwości. Bała się ,że zostanie schwytana przez ludzi ojca.

- rozumiem. Cóż, to twój wybór. Nie powiem ,jednak żeby był dobry. Sssss- powiedział przywódca wężonów po czym wyszedł bezszelestnie z pokoju. Holly patrzyła chwilę w ścianę zastanawiając się czy Skyles nie ma racji. Z jednej strony nie chciała zostawiać swoich bliskich. Z drugiej bała się ojca. Bała się ,że jak tu zostanie to nie będzie mogła uniknąć konfrontacji z nim.

Chciałabym was zobaczyć... jeden ostatni raz.

Pomyślała czarnowłosa. Oczy mimowolnie wypełniły się łzami kiedy wspominała poznanie wszystkich po kolei. Pamietała wszystkie szczęśliwe chwilę. Żarty Jay'a ,które niektórych denerwowały ,ale ją bawiły. Zana i Pixal którzy każdemu pomagali w nauce. Byli tak spokojni jak Holly dzięki  czemu dziewczyna mogła przy nich na spokojnie pogadać o poważnych tematach. Kai ,który tak jak ona kocha piłkę. Ich przyjaźń była cudowna i kochali na wzajem się przekomarzać. Skylor która ubierała Holly w sukienki oraz pomagała w wielu sprawach związanych z moda. Co ważniejsze jedna z jej drogich przyjaciółek ,która zawsze służyła pomocą. Jimin. Niska i miła ,kochała muzykę i chętnie rozkręcała imprezy. Cole ,który swoim obżarstwem śmieszył towarzystwo zwłaszcza kiedy kradł Jayowi budynie. Uczynny i zawsze można było na niego liczyć. Lloyd ,który brzmiał jak piszczałka co samo w sobie sprawiało ,że zadawanie się z tym trawnikiem było niezwykle śmieszną przygodą. Luna która tak jak Holly dużo przeszła ,jednak razem miały siłę ,by sprostać przeciwnością losu i zapewnić sobie nowe, dobre życie. Nya ,która nie raz trenowała z Holly. Łatwo się denerwowała jak coś jej nie wychodziło co dla Holly było trochę zabawne. No i na koniec Xander którego dziewczyna kochała całym sercem. Nie mogłaby wymienić wszystkich rzeczy jakie w nim kocha ani nawet nie mogłaby przypomnieć sobie najlepszych chwil z nim ,bo kazda była ,a wagę złota. Dziewczyna chciała go jeszcze raz zobaczyć. Chciała mieć pewność ,że jest szczęśliwy.

Może powinnam..? Może jutro... pożegnam się...


•••••••••

Czarnowłosa dziewczyna założyła na głowę kaptur. Chciała znaleźć się blisko miejsca w którym teraz mieszkają jej przyjaciele. Chciała ich zobaczyć. Holly podeszła do ulicy rozglądając się po niej. Wiedziała ze niedaleko był dom Xandra. Rezydencja ninja zwana teraz przez miasto. Dziewczyna powoli ruszyła w jej stronę jednocześnie przypominając sobie swoich przyajciół. Mogła ich zobaczyć. Ostatni raz w swoim życiu mogła to zrobić. Nagły uścisk na ramieniu dziewczyny i mocne szarpnięcie ją wybudzili z transu. Holly poczuła wielki stres. Cokolwiek się dzieje wiedziała ,że ma kłopoty. Pomarańczowooka rozpoznała znajome rude włosy i niebieskie oczy. Jej ojciec. Osoba ,która zniszczyła jej życie. Była gotowa na brutalność z jego strony ,jednak... mężczyzna puścił dziewczynę i odsunął się.

- przepraszam. To pomyłka. Myślałem ,że jest pani moją córką- powiedział po czym odszedł jakby nigdy nic. Holly zaniemówiła. Nogi jej drżały, serce kołatało ,a w głowie się kręciło. Nie rozumiała co się stało.

Chyba się posikam zaraz.

Pomyślała dziewczyna czując jak bardzo słabo i niemrawo się czuje. Nie wiedziała co myśleć. Była po prostu oszołomiona sytuacją. Nie rozumiała dlaczego jej ojciec tak zareagował. Przecież wie jak ona wyglada. Nie mógł po prostu odpuścić.

Coś jest nie tak.

Pomyślała Holly. Dziewczyna spojrzała na swoje ręce i zauważyła ciemną karnację.

- AH! COLE ZARAZIŁ MNIE BYCIEM CZARNYM! - krzyknęła Holly patrząc na swoją skórę. Oczywiście nie obrażała go w żaden sposób. Po prostu był to czarny humor.... Tak czarny jak Cole. Holly szybko ruszyła w stronę jakiejkolwiek szyby. Chciała się zobaczyć. Jej szok był ogromny kiedy zauważyła okrągłą, słodką twarz, ciemną skórę, jasne niebieskie oczy oraz kręcone blond włosy sięgające pod piersi.

- co jest do boga twaroga ?- spytała samą siebie. Nie rozumiała czemu jej wygląd się zmienił. Nie rozumiała nic. No w sumie to jedną rzecz rozumiała ,a mianowicie dlaczego jej ojciec odszedł nie zabierając jej do piwnicy.
Holly chwilę stała i patrzyła na siebie. Nie rozumiała jak to się stało ,jednak odkryła ,że może zmieniać się w swoją moc więc może, tylko może mogła więcej nowych rzeczy.

- pani też podoba się ta sukienka? Jest piękna. Prosto od Le.Ninjas.Fashon. Najlepszy projektant mody w Ninjago City. To nowy projekt. Chciałabym go sobie kupić ,ale pomarańczowy to nie mój kolor- powiedział znajomy głos. Holly odwróciła się i zauważyła znajome rude włosy. Mimo to było coś jeszcze. Skylor siedziała na wózku i patrzyła na sukienkę z utęsknieniem ,jednak tak jak twierdziła „pomarańczowy nie był jej kolorem". Holly patrzyła na to nie rozumiejąc czemu jej przyjaciółka siedzi na wózku. Czemu? Co się stało?

- kiedyś częściej chodziłam w sukienkach. Teraz to prawie nie możliwe przez paraliż nóg. No cóż... mówi się trudno co nie?- spytała zielonooka ,jednak jej głos zdradzał załamanie. Oczy zamknęła i uśmiechnęła się sztucznie ,jednak było widać ,że ledwo się trzyma.

- Ah! Skylor. Nie uciekaj mi tak. Wiesz ,że jazda na wózku po chodniku może się źle skończyć- odezwał się kolejny znajomy głos. Kai podszedł do wózka jednocześnie wzdychając ciężko. Miał na sobie bluzę ,która liczyła już wiele miesięcy. Holly pamietała jak poznała Kaia ,a on miałam sobie te bluzę. Mimo to chłopak wyglądał inaczej. Włosy ,które zawsze były ulizane jak kocie jajca, teraz były roztrzepane i nieułożone. Wyglądał zupełnie inaczej... trochę jak Jay po roku w Rosji.

- przepraszam. Po prostu chciałam zobaczyć sukienki. Jedzmy już do domu- powiedziała rudowłosa po czym spojrzała na nieznajomą. - Bay Bay- powiedziała machając. Holly patrzyła na to jak Cole kiedy zobaczył Lunę jedzącą ostatni kawałek ciasta czekoladowego.

( Boże co ja dziś mam z tymi porównaniami XD )

Holly po protu żegnała wzrokiem swoich przyjaciół czując się okropnie. Chciała ich przytulić. Chciała im krzyknąć „ to ja Holly!" Niestety nie mogła. Dziewczyna westchnęła po czym postanowiła ruszyć w stronę rezydencji. Chciała zobaczyć całą resztę. Nawet jeśli to ,by było tylko na chwilę.

•••

Czarnowłosa stała niedaleko rezydencji patrząc po prostu do ogrodu. Widziała Xandra ,który trenował walkę razem z Luną, Lloydem i Nyą. Jay siedział i tylko jadł budyn. To był całkiem fajny obrazek. Niedaleko była też Pixal i Zane ,którzy testowali nowe mechy. Cole razem z Jimin patrzyli tylko jak ich przyjaciele trudzą się i ćwiczą jednocześnie oglądając coś na telefonie. Wyglądali zwyczajnie. Tak jakby nic nigdy się nie stało. Wrócili po prostu do szczęścia i normalnego życia.

- kocham was wszystkich.... Szkoda ,że nie mogę zostać- powiedziała cicho Holly po czym ruszyła przed siebie. Nie mogła w końcu siedzieć tak w nieskończoność.... Już jutro wyjeżdża i nigdy nie zobaczy swoich bliskich.

••••••••




- tak to właśnie wyglądało .... - powiedziała Holly kończąc swoją wypowiedz. Cała grupa milczała po prostu zastanawiając się co odpowiedzieć. W końcu nie spodziewali się czegoś takiego. Mimo to w końcu odezwał się Xander.

- Holly.... Skoro możesz zmienić wygląd to czemu po prostu nie zmienisz go i nie zostaniesz w ninjago? Like.... Zmień tożsamość i po sprawie. - powiedział białowłosy. Każdy spojrzał na niego z lekkim lagiem ,a dopiero Kai powiedział co grupa sobie pomyślała.

- stary.... JESTEŚ GENIALNY - zaśmiał się czerwony ninja. Holly zaś jedynie zastanawiała się czemu sama na to nie wpadła. No cóż... może przyjmijmy ,że akcja z pokonaniem potwora odebrała jej trochę iq. Tak czy inaczej grupa po tej historii uznała ze czas iść do Wu. Po drodze dopytają o szczegóły ,jednak na razie trzeba zawiadomić senseia o tym co stało się z resztą druzyny. Oby Lloyd, Luna, Jay i Nya byli cali i zdrowi.



He
He
He <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro