|24|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Nya*

Z trudem łapałam oddech. Nareszcie znalazłam ninja! Po tylu dniach wędrówki w końcu dotarłam do... perły? Tylko dlaczego jest rozbita? Co się tutaj wydarzyło?

- Coś się stało? Gdzie jest Kai i Cole? - spytał Jay spoglądając na mnie z troską i zdziwieniem."

Kiedy mój oddech wrócił do normy, w skrócie opowiedziałam wszystkim obecnym o sytuacji w klasztorze, o tym, że Kai i Cole są gdzieś przetrzymywani, a tych których pilnowała są ich złymi wcieleniami, które chcą zawładnąć światem.

- Co przepraszam!? - zirytowała się Seliel. - Czyli przez cały ten czas szukając niby odtrutki, tak naprawdę pomagaliśmy tym złym!?
- Na to wygląda... - mój głos zadrżał.

*Kai*

- Następne pytanie brzmi... - zaczęła maszyna, jednak przestałem jej słuchać.

Zacząłem się zastanawiać nad jedną sprawą... Przecież kiedyś wielokrotnie kalibrowałem ekran dotykowy - nie zawsze specjalnie - co kończyło się usunięciem wszystkich danych z dysku. Mógłbym to powtórzyć tutaj?

- Ej, co jest z tobą? - zirytował się Cole. - Znasz odpowiedź?
- Niee... - podszedłem do ekranu.
- To po co tam idziesz? - zapytał. - Chyba nie chcesz strzelać...?
- Mam o wiele lepszy pomysł... - uśmiechnąłem się zadziornie.
- Proszę o podanie odpowiedzi - odezwała się  ekran.
- Tak tak, na pewno - zaśmiałem się ironicznie.

Wykonałem kilka podstawowych ruchów, omijając przy tym przyciski odpowiedzi. Nie chciałem zginąć, przez przypadkowe kliknięcie błędnej. Sprawnie wykonałem następne czynności. Cole nie odezwał się ani słowem. Chyba do końca nie wiedział co robię. Po chwili usłyszałem alarm, a pomieszczenie wypełniła czerwona poświata. Nie przeraziłem się tym. Kilka sekund później wszystko ucichło. Ekran z karty odpowiedzi zmienił się w najzwyklejszy monitor z podstawowymi ikonkami.

- Co tu się stało? - powiedział zafascynowany mistrz ziemi.
- Skalibrowałem ekran - uśmiechnąłem się szyderczo.
- Nie mogłeś zrobić tego wcześniej!? - zdenerwował się. - A co gdybyśmy wcześniej źle odpowiedzieli!?
- Ale jesteśmy tutaj i żyjemy - podkreśliłem ostatnie słowo.
- To jak teraz zamierzasz się stąd wydostać? - zapytał z grymasem.
- Patrz i się ucz.

*Skylor*

- Jeżeli mamy ochronić miasto, to musimy się wydostać z tego lasu... i przede wszystkim trzeba odnaleźć Kai'a i Cole'a - stwierdziłam siadając na trawie.
- Skąd mamy wiedzieć gdzie szukać? - zapytała Nya opierając się o drzewo.
- W końcu ich nadajniki nie działają... - dopowiedział Lloyd.
- Musi być jakiś sposób! - zdenerwowała się Pixal. - Przecież gdzieś teraz są!

Nagle mój nadajnik za wibrował. Po reakcji innych mogłam stwierdzić, że ich też. Przeczytałam krótką ale jasną wiadomość.


,,Jesteśmy żywi, znajdźcie nas. Kai i Cole"


- Wy...? - spojrzałam przelotnie na każdego z drużyny.
- To może być pułapka - oznajmił Zane.
- A co jeżeli nie jest? - zapytała Nya czytając wiadomość na głos przesłane słowa.
- Zane, sprawdź lokalizacje tej wiadomości - polecił Lloyd.
- Robi się - oznajmił mistrz lodu.

***

- Jaskinia rozpaczy? Przecież już tam byliśmy - stwierdził ironicznie Jay.
- Co poradzę? - Lloyd rozłożył szeroko ręce.
- Musimy ruszać - ponaglił ich Wu. - Postarajcie się wziąć z perły wszystko co nie zostało doszczętnie zniszczone.

*Issac*

   - Jesteśmy już blisko - poinformowałem Hardark'a, który leciał za mną.
- Chyba jeszcze nigdy tak długo nie lecieliśmy do miasta - zirytował się zrównując lot. - Mylisz drogi jak nie wiem kto.
- Oj już nie przesadzaj. Mogłoby być o wiele gorzej... - starałem się usprawiedliwić.
- Chcemy podbić świat, a akurat dzisiaj musisz mylić drogi!? - zdenerwował się. - Masz szczęście, że nie odlecieliśmy za daleko.

Po upłynięciu niecałych 20 minut wylądowaliśmy w centrum miasta. Ludzie zaczęli uciekać. Nie wiedzieli kim jesteśmy, co tutaj robimy ani jakie mamy zamiaru... i tak miało pozostać.

- Masz - Hardark rzucił mi ampułkę. Ledwo co ją złapałem. W duchu odetchnąłem, że nie spadła.

    Popatrzyłem na chłopaka. Był pewny siebie, co dodało mi otuchy. Nabrałem powietrza do płuc. Już niedługo będzie po... a wtedy wszystko będzie inne. Lepsze - dla nas. Wziąłem do ust ampułkę i połknąłem ją.













Gdyby nie kom _Ta_cudowna_  ,,Kiedy next?'' Nadal bym się nie wzięła za ten rozdział 😂 Także dzięki! Piszcie gdzie wyjechaliście/wyjedziecie na wakacje 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro