Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Znowu. Widzi jak jej brat spada w przepaść... Przepaść śmierci... Tak dawno temu pokonali już Mrocznego Władcę, a jednak wciąż pamięta i czuje ten ból... Teraz znowu... Jej brat spada w ciemność, a ona jest bezsilna... Wszystkie nośniki i mechanizmy zastygają. Już koniec... Już nie zobaczy go nigdy....

- Zane!!! - krzyknęła Zoe siadając na łóżku. Znowu to ten sen. Popatrzyła na poduszkę tak jakby to była jej wina. Poduszka lekko się zarumieniła, ale niedostrzegalnie, bo i tak była różowa. Zoe jako nindroid wiedziała, że rumieniąca się i cokolwiek robiąca poduszka nie jest możliwa, więc wstała z łóżka i podeszła do komody. Wyjęła z szyflady zdjęcie, zdjęcie, na którym byli wszyscy razem, i ona, i Zane, i sokół i dr. Julien. Przytuliła zdjęcie do piersi. Nie stało jak zwykle na biurku, bo P.I.X.A.L. po raz setny przypadkiem rozbiła ramkę. Zawsze ktoś musiał tą ramkę -nie chcący- zbić. Nindroidka popatrzyła jeszcze raz na fotografię, po czym zaczęła się ubierać. Była 2:18, więc już po obchodzie pokoji, ale do popudki jeszcze sporo czasu, mogła się wymknąć. Ubrała swój różowy strój ninja, spięła swoje piękne przeniczne włosy w kucyk(jak to się działo, że one rosły i były zupełnie takie jak ludzkie - nigdy nie udało mi się dociec), wzięła dwa noże i teleportowała się poza mury klasztoru.

                            *  *  *

Hejka! Jak prolog? Wiem, rótki i nudnawy, ale mam nadzieję, że jakoś przechodzi. Chciałam Was poinformować, że książka powstaje przy współpracy z @BlueCatNinja890, którą serdecznie pozdrawiam i zachęcam do zaobserwowania jej profilu💙💙💙. Wszystkich serdecznie pozdrawiam!!!

Nya🌊💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro