Rozdział 4- Niebieskie usta

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*K: Ok wszystko gotowe. Teraz najlepsza część- dekorowanie*
Jay: Czego kłamczysz?!
K: Co?
Jay: Pytam się dlaczego kłamczysz? Mam to przeliterować?
K: Tak, poproszę.
Jay: D-l-a-c-z-e-g-o k-ł...
K: Ok. Kumam. Ale ja nie kłamię.
Wszyscy: Kłamczysz!
K: Czemu?
C: Bo dekorowanie jast na drugim miejscu. Na pierwszym jest jedzenie!
K: Ale my ich nie będziemy jeść...
Wszyscy: Nieee!!!
K: Ok. Będziemy mogli ich spróbować...
Wszyscy: Tak!!!
*Jes*
Dekorujemy Ninja ciasteczka! XD Każdy robi je po swojemu.
Kai ma babeczki z truskawkowym nadzieniem i truskawkowami na wierzchu posypanymi cukrem.
Jay- ciasteczka z borówkami i na każdym zrobił coś co zapewne miało być piorunem lub błyskawicą. Chyba muszę nauczyć mojego brata rysować lukrem.
Cole zrobił "słodki zgon", bo jego ciasteczka miały na sobie trzy razy więcej nutelli niż same ważyły.
Zane się postarał. Kilka dni temu oglądał "Krainę Lodu" i bardzo mu się to spodobało. Z liczi wykroił na każdym zamek Elsy XD
A Lloyd nie miał pomysłu i ciągle narzekał, więc powiedziałam "Jak masz taki problem to poprostu wyrzuć je!" i wtedy go oświeciło. Wyrzucił je do miski z galaretką agrestową. Gdy się skrzepła, pokroił galaretkę i miał ciastka w żelatynie. Potem zrobił zielonym lukrem obrazki i napisy na nich. Nie było to dzieło sztuki, ale przynajmniej poszło mu lepiej niż Jay'owi.
Nya nie mogła się zdecydować czy wybrać babeczki czy ciasteczka, więc wzięła masę cukrową i łączyła babeczki z ciasteczkami tak jak są połączone wiśnie. Te "zestawy" smarowała dżemem wiśniowym i kładła takie opłatki ze zdjęciem naszej drużyny (zrobione na zamówienie).
Amy zrobiła ciasteczka ze srebrnym lukrem o smaku cukierków i takim specjallnym czymś oraz pisakiem cukrowym dorobiła wzorki. Sensei Wu też chciał się "pobawić". Swoje ciastka smarował lukrem i posypywał cukrowymi kuleczkami i kładł opłatki i czekoladowe i znów lukier i tak w kółko. Najlepsze zostawiłam na koniec.
Moje były o nadzieniu z błękitnego kiśla. Kocham kisiel *-* Na nie ułożyłam ozdoby pokazujące każdą porę roku (na jednym ciastku jedna pora roku :3). Zimę ozdabiałam białym lukrem i bałwankiem z chrupek z białej czekolady. Na lato zrobiłam żółty i błękitny lukier (plaża) oraz małe palmy. Jesień- pomarańczowy lukier i ławeczka z czekolady, a wiosna- zielony lukier i śliczne kwiatki.
Za te ciasteczka dostaliśmy dużo hajsu! A potem siedzieliśmy w salonie i zżeraliśmy resztki.
* wchodzi Amy*
A: Cheść!
Jes: Czemu masz niebieskie usta? XD
A: Co ty gadasz?!
Z: Jes mówi prawdę X'D
A: Cholera! DX
C: Ta choroba?
A: Tak, kurwa tak!
Jes: To pewnie Jay.
A: Jay! CHODŹ TU TY NIEBIESKI IDIOTO!
Jes: Jest u siebie.
* z sypiaalni Jay'a*
Jay: nie ma mnie tu! >.<
A: Wyjdź i walcz jak mężczyzna z kobietą!
Jay: *ciisza*
A: Sam tego chciałeś *jak głupia wali w drzwi*
Jay: *cisza*
A: Nie ma cię? Ok. Czas podjąć odtateczne kroki. JAY! JAK NIE WYJDZIESZ NIE BĘDZIESZ MIAŁ TOSTÓW I ROOMSERWISÓW! WYJDŹ NIEBIESKI IDIOTO!
Jay: Nie! Zrobie wszystko tylko nie odbieraj mi tostów! Σ(っ゚Д゚;)っ
*POW! Ktoś krzyknął jak mała dziewczynka*
A: To tak żebyś ze mnie więcej nie żartował.
Jay: I tak będe.
A: Wiem. Najwyżej dosteniesz jeszcze raz.
*następny dzień. Amy*
Weszłam rano do kuchni. Byli tam wszyscy ninja. Nie miałam już niebieskich ust. Na szczęście farba Jay'a zeszła.
K: Ciekawe w jaki sposów Jay zabarwił ci usta? Słyszałem o takich barwnikach co są przezroczyste i dopiero po jakimś czasie zmieniają kolor. Może Jay nałożył sobie ten barwnik na usta i cię pocałował, potem sobie go zmył, a tobie został i dlatego miałaś niebieskie usta.

Na Kai'a padły cztery, mordercze spojrzenia. Moje, Jay'a, Nya'i i Lloyda. Moje, bo Jay jest fajny, ale nigdy bym go nie pocałowała, zresztą on ma Nya'ę. Jay'a bo myślał pewnie o tym samym co ja. Nya'i bo była wkurzona na brata. Wiedział, że Jay jest jej chłopakiem i robił nam na złość. Nie wiem tylko czemu Lloyd wyrażał spojrzeniem chęć zamordowania Kai'a tak samo jakmy. Czy ja o czymś nie wiem?
A,Jay,N,L: No chyba coś ci się w głowę stało.
A: Lloyd a ty czemu ty, tak samo jak my wbijasz w Kai'a mordercze spojrzenie?
L: A tak, jakoś... *uśmiechnął się do mnie* zobaczysz.

############################
Zasnęłam przy przepisywsniu tego XD Dziś będzie jeszcze świąteczne spaszjal. Zapraszsm do AgaAgaL (to ten kartofel, z którym to pisze XD)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro