Rozdział 17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tego samego dnia...

*Nya*
Właśnie czekam przed wejściem do szkoły na Kai'a i Cole'a. Mieli przyjechać za około 20 minut. Chłopaki siedzą na lekcjach. Mi pozwolili
się zwolnić. Nie mając nic do roboty usiadłam na schodach wejściowych i włączyłam telefon. Jedna nieodebrana wiadomość od Jay'a na
meesengerze *xd*. Otworzyłam dymek chatu.
- Nasze dzisiejsze plany nie uległy zmianie? - napisał.
- Nie ;) Dzisiaj o 16 pod szkołą. Tylko pamiętaj o treningu o 13 - odpisałam.
Sprawdzając co nowego dzieje się na facebook'u, usłyszałam nadjeżdżającą taksówkę. Podniosłam się i zeszłam po schodach. Z auta wyszli chłopacy. Podbiegłam do nich i przytuliłam swojego brata.
- No cześć - uśmiechnął się szatyn.
- Nareszcie jesteście - ucieszyłam się, po czym spojrzałam niewinnym wzrokiem na bruneta.
- Cole... - zaczęłam.
- Nie, nie musisz za nic przepraszać - przerwał mi. - To moja wina. Niepotrzebnie trzymałem cię w niepewności. Mogłem od razu wszystko ci powiedzieć. Ojciec nigdy nie przywiązywał do mnie większego zainteresowania, więc nie wiem jak to jest mieć kogoś bliskiego -
powiedział smutnym głosem.
- Ja też przepraszam. Ostatnio trochę mnie ponosi... Zgoda? - wyciągnęłam do niego rękę.
- Jasne - uścisnął moją dłoń.
- Dobra, a teraz chodźcie do szkoły, bo jest trochę zimno *załóżmy, że jest wczesna wiosna*.
Myślałam, że wszyscy będą na lekcjach, ale się myliłam. Kiedy weszliśmy do naszego pokoju, czekali tam na nas już Jay z Zane'em.
- Cole!!! - rzucił mu się w ramiona. - Jak tam twoje uszy!? Słyszysz coś!? - krzyczał do bruneta.
- Słyszę - powiedział zniżonym głosem.
- Jeeeej - biegał po całym pokoju.
- Uspokój się! - krzyknęła Nya, na co Jay jak pokorny piesek od razu zatrzymał się i usiadł na krześle. - Co wy tutaj robicie?
- Zwolniliśmy się z lekcji - oznajmił Zane.
- Ahaa... nie no spoko, tylko ciekawa jestem jak ciebie zwolnili z Jay'em - wskazałam na niego palcem.
- Ejjj! - odezwał się szatyn.
- Powiedziałem, że Wu nas zwolnił - odpowiedział.
- Okeej - zdziwiłam się. - A no właśnie przypomniało mi się, że dzisiaj o 13 macie trening. Bo jak wiem, to pewnie Jay wam tego nie
powiedział.
- Zaraz, zaraz - zaczął Kai. - Jak to 'my'? A ty?
- No ja niee... - popatrzyłam szybko na 'śmieszka' szukając u niego pomocy.
- A no właśnie - pośpiesznie wstał z krzesła. - Niestety Nya już nie będzie z nami trenować. Powiedziała, że to nie dla niej -
oznajmił niedbale Jay.
- Co!? Dlaczego!? - zdziwił się Kai. - Przecież zawsze chciałaś zostać Samurajem! A teraz nadarzyła się okazja zostać ninja, a ty tak
po prostu odpuszczasz?
- Widzę, że to nie jest dla mnie. Nie chce walczyć. Wiem, że kiedyś chciałam być kimś, ale teraz się zmieniłam. Proszę was, abyście
mnie zrozumieli - posmutniałam na twarzy.
- Szkoda... No ale niech ci będzie - przytulił mnie mój brat. - Ale jeżeli ci się odmieni to masz mnie od razu poinformować, okej?
- Tak jest kapitanie! - odpowiedziałam, przykładając dwa palce do czoła.
Wszyscy się zaśmiali.
- Musimy wam jeszcze dużo rzeczy opowiedzieć. Wiele się działo kiedy was nie było - oznajmiłam, zaczynając opowiadanie odnośnie naszych snów.
- Nam śniło się to samo! - oznajmili z werwą równocześnie Kai z Cole'em.
- Trzeba będzie o tym powiedzieć Wu - dodał Kai.
Następnie przeszłam do tematu Władcy Mroku. Opowiedziałam im wszystko co na jego temat powiedział mi Sensei i o dzisiejszej iluzji Jay'a.
- Czyli oprócz tego, że nasz koleszka może nas zahipnotyzować, wprowadzić w stan iluzji, rozwalić nasze bębenki uszne to jeszcze umie się świetnie maskować. Po prostu fantastycznie - zmarkotniał Cole. - I rozumiem, że my mamy go pokonać?
- 'Wy' - podkreśliłam. - Macie go pokonać. Podobno Wu ma przyśpieszyć wam trening o ile to możliwe.
- To będzie dość trudne... - oznajmił Zane.

Kilka godzin później...

*Kai*
Nasz trening za moment się skończy. Nie wiem jakim cudem, ale Jay nauczył się z naszej czwórki jako pierwszy spinjitzu. Trochę mnie
to zdziwiło. Dzisiaj w większości walczyliśmy w parach walkę w ręcz. Nawet nie źle nam szło. Brakowało mi jednak jednej osoby.
Mojej siostry. Jednak nie mogę jej do niczego zmusić. Nie raz wspominali o tym rodzice. Przez chwilę nieuwagi prawie dostałem prawego sierpowego od Cole'a.
- Koniec na dzisiaj! - krzyknął staruszek.
- Wu, mogę cię prosić na moment? - do pomieszczenia weszła kobieta ucząca obrony własnej.
- Oczywiście - oznajmił. - Możecie iść się przebierać *ćwiczą już w strojach ninja żeby nie było xd*
- Ale my mamy pytanie... - rzekł Zane.
- To poczekajcie tutaj na mnie. Za moment wrócę. - odpowiedział idąc w stronę pani.
Zamknęli się w kantorku. Gadali tam chyba z pół godziny. Przez ten czas już byśmy zdążyli się wszyscy pozabijać. Na szczęście po następnych
pięciu minutach wyszli.
- Musisz ich przygotować... - oznajmiła pani.
- Wiem - westchnął Sensei.
- Ja już się zbieram. Do widzenia chłopcy - krzyknęła pani.
- Do widzenia proszę pani! - odkrzyknęliśmy z drugiego końca sali.
- Mówcie mi Misako - odrzekła uśmiechając się.
- Do widzenia pani Misako - znowu krzyknęliśmy lekko się podśmiewując.
- Po prostu Misako. - zaśmiała się.
- Do widzenia Misako! - powiedzieliśmy już normalnie.
- Lepiej? - odezwał się Jay.
- Tak - oznajmiła wychodząc uśmiechnięta z sali.
- To o co chcieliście mnie spytać? - podszedł do nas staruszek.
- Chodzi o to, że około dwa dni temu całej naszej piątce... - zacząłem.
- Czwórce - poprawił mnie Zane.
- Mniejsza z tym. Śniło nam się to samo. Las, wszyscy leżeli na ziemi cali we krwi i ten gościu. Władca Mroku coś do nas tam gadał - oznajmił Cole.
- Wszystkim? - zdziwił się.
- Tak - rzekł Zane.
Wu złapał się za czoło.
- Oby to nie była przepowiednia... - powiedział cicho. - No nic, na razie dajcie sobie z tym spokój.
- Postaramy się - odezwał się Cole, odpowiadając za całą czwórkę.
- A i właśnie, gratulacje Jay. Wyprzedziłeś swoich kolegów w nauce - uśmiechnął się Sensei Wu.
- Wiem - rozpromienił się szatyn po czym dostał w brzuch z pięści od Cole'a.
- Dobrze, a teraz idźcie już do szatni. Za moment macie obiad - odrzekł oddalając się w stronę wyjścia.
Wszyscy udaliśmy się do wskazanego miejsca.

I następny rozdział wleciał :D Piszcie jak wam się podoba :) PS. Możliwe, że następny trochę się spóźni, bo muszę zacząć pisać rozdziały na 1 czerwca :)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro