Chcesz sam sprawdzić?!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Lloyd- Blood obudź się
Anny- Aaa!
Spojrzałem na Anny, która miała całe ręce we krwi
Skylor- O Boże! -Podbiegła do niej i ją przytuliła -spokojnie będzie dobrze
Anny- Nie będzie on umiera! -krzyczała przez łzy
Blood- Ll..Lloyd.. muszę.. -Ledwo mówiła, ale wiedziałem że chodzi jej o Wiktora, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem bliżej niego. Po chwili rana czarno włosego się zagoiła, a Blood znowu straciła przytomność..
Anny- Wiktor! Blood!
Skylor- Trzeba ją stąd zabrać
Anny- Nie! Ja chcę być przy nim -Patrick wbrew woli Anny podniósł ją i zabrał stąd -Patrick puść mnie! -krzyczała przez łzy
Agata- Co z Wiktorem?
Przyłożyłem dwa place do jego nadgarstka sprawdzając puls...nie ma go..
Lloyd- Nie ma pulsu.. -powiedziałem cicho zaczął
Agata- Jak to?!
Kai- Wiktor by umarł? Błagam cię
Lloyd- Chcesz sam sprawdzić?!
Nagle smok Wiktora podszedł i tracił go lekko nosem..
Jay- Coś mnie ominęło? -Spojrzał po wszystkich -ktoś umarł że taka żałoba? -zaśmiał się
Skylor- Wiktor..
Jay- Jak to? -Uspokoił się i podszedł do nas
Kai- Normalnie..
Jay- Mam pomysł -potarł dłonie i przyłożył je do klatki piersiowej Wiktora przez co czarno włosy zerwał się i usiadł
Wikto- Co to było?! -Jego ciało zaczęło tak jakby pod wpływem prądu drgać
Jay- Błyskawice?
Wiktor- A no okej
Anny- Wiktor -Podbiegła do niego i rzuciła mu się na szyję
Patrick- Witaj w śród żywych -zaśmiał się
Cherry- Marazmor, Kosodrzew, Sidlarz, Śmierci pieśń i Stormcutter, oswojenie ich jest prawie nie możliwe, a wam to zajęło dwa dni
Agata- Może jeszcze jakiegoś im damy?
Cherry- Może Koślawego mruka?
Wiktor- Śmieszne te nazwy -zaśmiał się tuląc Anny
Agata- Nie my wymyśliłyśmy
Lloyd- Napewno -zacząłem gładzić włosy Blood. W czerwonych jej do twarzy
Agata- Ale w sumie mamy marozmora, to możemy lecieć na Berk
Cherry- Racja, to lećcie zanim wytresujecie krzykozgona
Patrick- Brzmi interesująco -zaśmiał się
Skylor- Dobra to chodźcie zbieramy się, bo chcę wracać do domu
Lloyd- A może rano?
Agata- Lloyd ma rację chodźcie spać

Rano 2 kwietnia 10:00

Oczami Jay'a

Na Czwórce leci Blood z Lloyd'em, już jej lepiej od wczoraj, ale Lloyd jak to Lloyd musi mieć na nią oko i pilnuje jej. Na Max'ie leci Skylor. Kai na Beczce, Agata z Anny na smoki Anny..w sumie nie wiem czy ma imię..
Jay- Anny jak sje nazywa twój smok?
Anny- Anonim
Jay- Haha fajne imię
Anny- Dziękuję -zaśmiała się i wsiada na smoka z pomocą Wiktora
Ilusion usiadła na marazmorze, którego nazwała światełek, bo wczoraj zachowałem się jak przyjaciel i podpowidziełem jej jak może nazwać smoka. Z początku chciała świetlik, ale to było takie zwyczajne, a światełek? To zupełnie inne imię. Spojrzałem na Wiktora, który zrobił zdjęcie Głośnej Gębie
Jay- Pokaż
Wiktor- A co ty dziecko?
Jay- A nie widać?
Wiktor- No trochę widać -zaśmiał się, ale pokazał mi zdjęcie
(zdj jest dlatego że zapomniałam napisać jakiego smoka ma Wiktor xd)

Jay- Robisz genialne zdjęcia
Wiktor- Dziękuję nawet nie wiesz jaką miałem kolekcje, a w sumie -włączył galerię w aparacie i przewijał zdjęcia aż do tego poszukiwanego

Jay- Kto to?
Wiktor- Blood jak miała 15 lat
Jay- Ej genialne miałeś aparaty
Wiktor- Dziękuję
Jay- A gdzie są teraz?
Wiktor- Zrobiły puff po zniszczeniu znakonotości - wsiadł na smoka, a ja za niego
Jay- Szkoda
Wiktor- Szczególnie że na każdym z nich była maksymalna ilość zdjęć
Cherry- No dobra dacie rade?
Agata- Teraz już tak
Patrick- Chyba się uda -wsiadł za Kai'a, a Iluson za Skylor
Lloyd- To lećmy

11:00

Lecimy już dość długo, a końca nie widać. Mówiły coś że to całe Berk jest niedaleko, a lecimy chyba już ponad 30 minut

Oczami Blood

Zauważyłam że Lloyd od wczoraj kiedy Skylor powiedziała żeby się zbierać, bo już chcę wracać do domu,  jest strasznie nerwowy. Nie jestem pewna czy dobrze robie pytając, ale warto spróbować. Pocałowałam jego kark żeby się trochę rozluźnił i zaczęłam lekko masować jego ramiona
Blood- Skarbie - zaczęłam
Lloyd- Tak?
Blood- Powiesz co się dzieje? -Położyłam dłonie na jego barkach
Lloyd- Lepiej nie
Blood- Czemu?
Lloyd- Bo się zdenerwujesz
Blood- Znasz mnie tyle czasu -zaczęłam delikatnie muskać swoimi lekko wilgotnymi wrgami jego kark, na co cicho zaczął mruczeć - to jak? -Kontynuowałam
Lloyd- Eh, niech Ci będzie, zgubiłem kryształ..
Blood- Chwila ten kryształ dzięki któremu mamy wrócić do domu?
Lloyd- Tak.. -Opuścił głowę -dlatego staram się to odwlekać, bo mam nadzieję że znajdę ten kryształ
Blood- Spokojnie, jakbyś powiedział wcześniej to bym Ci pomogła szukać
Lloyd- Nie chciałem cię narażać kiedy go szukałem
Blood- Ale czemu narażać skoro ja sama się pakowałam w kłopoty? -Oparłam głowę o jego ramię
Lloyd- Ale wiesz byłaś wyczerpana, a kiedy było okej to ściagałaś na przykład takiego marazmora
Blood- Ja tak już mam ty jesteś odpowiedzialny za drużynę, a ja? Ja jedną trzecią życia spędziłam w przekletej krainie gdzie się bawiłam pakując zawsze w kłopoty.
Lloyd- Nie czuje się dobrym liderem, ciągle coś robię nie tak
Blood- Ale dużo rzeczy robisz idealnie -pocałowałam go delikatnie w jego ciepły policzek
Lloyd- Dziękuję -uśmiechnął się i odwrócił do mnie.
Blood- Nie masz za co
Lloyd- Mam.. Równie dobrze mogłaś mnie okrzyczeć, nie przyjąć moich oświadczyn, zostawić mnie wtedy w tej jaskini żebym umarł. Oj mam za co ci dziękować i czasem zapominam jak bardzo jestem ci za to wszytko wdzięczny -przywarł swoje usta do moich łącząc je w pocałunku (nie wiem co mnie naszło na takie opisy :'))
Blood- Wyciągnięcie mnie z więzienia, ratowanie przed Ashton'em, oświadczyny i wiele innych rzeczy. Ja tobie też jestem wdzięczna za to, więc jesteśmy kwita -lekko uniosłam kąciki ust podczas pocałunku tworząc mały uśmiech

Oczami Cherry

Polecieli, a ja zaczęłam wracać do osady. W końcu bez przywódcy mogą być kłopoty. Po rozmowie z Anny dużo lepiej mi się zrobiło i cieszę się że ich poznałam, pokazali mi dużo i nauczyli.
?- Cherry! -Usłyszałam głos za sobą
Cherry- Rose! -Przytuliłam mała dziewczynkę - hej malutka co ty tu robisz?
Rose- Chciałam poszukać grzybów
Cherry- Sama nigdy nie wychodź z obozu
Rose- Dobrze
Złapałam delikatnie małą za rączkę i udałyśmy się do osady

Oczami Kai'a

Kai- Tam jest wyspa!
Jay- Wreszcie, już bym chciał usiąść
Nagle znikąd chmury zrobiły się gęste
Skylor- Co jest?
Agata- O nie...

Cdn

Hejka, no taki lekki i wredny Polsacik xd

Szok dodałam wcześnie rozdział, a teraz musze pisać jeszcze na jutro :')

Pytanie:

1. Jak myślicie jaki/e to smok/i? (to do fanów jws)

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro