Paliwo się skończyło...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(sory że piosenka się powtarza ;))

Oczami Blood

Jestem z Ashton'em na tym "bankiecie" tylko szkoda że to jest gala.. Ashton trzyma mnie blisko siebie, kiedy robili nam zdjęcia i nie pozwalał się mi oddalić.
Ashton- Blood gdzie chcesz iść? -Zapytał cicho
Blood- Wiesz że nie lubię zdjęć
Ashton- Jeszcze parę i idziemy do środka -Pocałował mnie na co zaczęło mi bardziej dokuczać światło fleszów. Ja chcę do domu, ale Ashton mnie już nie puści.
Fotograf1- Panienko Grande proszę tu
Jeju nie mam tak na nazwisko jak dziadek, bo tata nie chciał mieć z nim nic wspólnego i przyjął nazwisko mamy, ale dobra niech sobie wołają "Grande" nie jest aż takie brzydkie. Spojrzałam w strone aparatu tego fotografa i strzelił mi fleszem. Ugh.. Ja już chcę iść. Sztuczne uśmiechnie się nie jest dla mnie, ale staram się.
(macie teledysk do którego będzie rozdział, w skrócie taki spoiler :3)


Wreszcie weszliśmy do środka, usiadłam przy stoliku razem Ashton'em.
Ashton- Już widzisz nie było aż tak źle -Uśmiechnął się i złapał mnie delikatnie za dłoń, którą trzymałam na stoliku
Blood- Ashton możemy stąd iść, nie mam ochoty chyba
Ashton- Muszę pogadać z burmistrzem i lecimy -Pocałował mnie
Fotograf2- Świetnie, a można jeszcze raz?
Ashton- Na pokaz? Dzięki bardzo, ale wyjdź stąd
Fot2- Eh..
Blood- Dobrze niech będzie -pocałowałam Ashton'a, a nagle dookoła zaczęły się błyskać flesze. Ugh!!! Mam dość
Ashton- Dobra tyle idźcie już -załapał mnie za rękę i pociągnął do loży VIP
Jakiś siwy dziadek- O Cat Valentine -chociaż jeden używa tego co podałam prasie
Blood- Dzień dobry
Siwy dziadek- Panno Valentine piękna suknia
Blood- Dziękuję
Siwy dziadek- Gdzie pani tyle czasu się podziwała że prasa nic nie zauważyła?
Blood- Emm..tu i tam, starałam się nie ujawniać
Siwy dziadek- Pani dziadek był moim najlepszym inwestorem
Blood- Fascynujące, ja wolę nie inwestować w nic po za naprawami miasta i akcjami charytatywnymi.
Siwy dziadek- Rozumiem że oddasz majątek dziadka na przestrzeni paru lat?
Blood- Nie, oczywiście że nie, będę inwestować w to co dziadek faktycznie inwestował, a nie w fabryki broni, a i nie przypominam sobie żebyśmy przeszli na "ty"
Siwy dziadek- Przepraszam, a więc jest pani wtajemniczona tak?
Blood- Jak widać, więc dziękuję za jakże miłą rozmowę, ale czeka na mnie mój obiad, który jest ważniejszy niż tacy oszuści jak pan, panie Howard Stark
Stark- Hehe dobrze niech pani będzie, ma pani dobry charakter kiedyś z chęcią panią bym zaprosił na obiad by porozmawiać
Blood- Zastanowię się kiedyś, ale nie liczyłabym po tej rozomiwe na pozytywne z mojej strony rozpatrzenie pana propozycji. A teraz dziękuję -odeszłam od niego i usiadłam na krześle przy wolnym stoliku, Ashton z kimś gada, a ja jestem sama chyba idę stąd, nie mam ochoty patrzeć na tych wszystkich ludzi. Wstałam z krzesła, zabrałam torebkę i wyszłam. Kiedy byłam już na zewnątrz ktoś złapał mnie za rękę..
Wieczorem, zanim Blood wyszła

Oczami Lloyd'a

Udało mi się dotrzeć na tą galę tylko nie dostanę się do środka, bo powiem jak się nazywam to będzie nie fajnie.. Zobaczyłem że jest wejście od zaplecza. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, znalazłem jakieś ciuchy ochroniarzy, ubrałem się w nie i udało mi się wejść na salę. Szukam Blood, ale bez skutku.
Ochroniarz- Ej ty masz iść tam -poprowadził mnie gdzieś i kazał stanąć w miejscu. Zrobiłem tak jak kazał i rozglądam się za Blood.. Jest siedzi przy stole, ale gdzie jest Ashton? Kiedy spojrzałem w miejsce gdzie była moja ukochana nie było jej... Chcę sprawdzić gdzie poszła dlatego opuściłem miejsce gdzie kazał mi starć mój aktualny chyba szef. Zobaczyłem że drzwi się zamykają, więc szybko tam pobiegłem, a kiedy wyszedłem zobaczyłem Blood, która gdzieś idzie. Złapałem ją za rękę
Lloyd- Blood gdzie idziesz?
Blood- Ll-loyd? Co tu robisz? Jesteś ochroniarzem?
Lloyd- Na to wygląda, a ty już wychodzisz?-zapytałem trochę zaniepokojony
Blood- Tak, to nie dla mnie
Lloyd- Może znowu się przejedziemy?-zapytałem z uśmiechem
Blood- Chętnie -odwzajemniła gest, a jej tęczówki zrobiły się fioletowe. Tak! Kocha mnie!! Jea!
Lloyd- To zapraszam -podałem jej łokieć (nie wiem czy to tak można opisać xd, ale chyba wiecie o co chodzi xd),a ona się złapała
Blood- A nie musisz pracować?
Lloyd- E tam ty jesteś ważniejsza i moim zdaniem pilnowanie cię zalicza się do tej pracy -posadziłem ją na motorze i usiadłem przed nią
Blood- Tym razem trochę wolniej, mam suknie na sobie i nie wygodnie się tak siedzi.
Lloyd- Mam pomysł -pojechałem do najbliższego sklepu i wszedłem z nią do środka.
Zaczęła wybierać, przebierać ciuchy, a ja tylko patrzyłem z uśmiechem. W końcu wybrała. Kiedy ją zobaczyłem zaniemówiłem..
(macie strój i wygląd Blood)

Obróciła się
Blood- I jak? -Uśmiechnęła się
Lloyd- Pięknie wyglądasz
Zarumieniła się
Blood- Dziękuję
Lloyd- To jedziemy? -Uśmiechnąłem się
Blood- Tak
Lloyd- To chodź -złapałem ją za rękę, zapłaciłem i wyszliśmy
Blood- Oddam ci w domu
Lloyd- Nie musisz wieczór w twoim towarzystwie jest dużo lepszą zapłatą Blood- Serio? -usiadła na motorze
Lloyd- Serio -Usiadłem przed nią i pojechałem w stronę centrum
Blood- Skręć tu -pokazała
Lloyd- Okej -zrobiłem jak kazał i wyjechaliśmy na jakąś pustynię. Po jakimś czasie motor jechał coraz wolniej aż się zatrzymał.
Blood- Co się stało?
Lloyd- Paliwo się skończyło... Przepraszam
Blood- Nic się nie stało -zeszła z motoru i zdjęła kurtkę -zaraz coś wymyślę
Zaszedłem z motoru i patrzyłem co robi. Użyła mocy, a zbiornik paliwa wypełniał się paliwem -jedziemy dalej?
Lloyd- Ja bym tu został jeszcze na chwilę -objąłem ją, a ona przyłożył ręce na moim karku.
(niestety na teledysku był czarno włosy, ale załóżmy że to Lloyd i Blood)

Lloyd-Ty naprawdę kochasz Ashton'a?
Blood- Tak -jej tęczówki zrobiły się srebrne? Myśli? Ale nad czym?
Lloyd- A tak na serio co do niego czujesz?
Blood- Nie chcę o tym mówić
Lloyd- No dobrze to chodź -Posadziłem ją na motorze, a po chwili jechaliśmy dalej. Blood puściła się mnie, a ja spojrzałem za siebie sprawdzić co się dzieje, ale nic się nie stało, ona tylko miała zamknięte oczy i rozłożone ręce, a frendzle od jej kurtki powiewały na wietrze tak samo jak jej włosy. Wróciłem spowrotem wzrokiem na drogę i poczułem że moja ukochana obejmuje mnie w torsie i opiera głowę o moje plecy.
Lloyd- Wracamy czy nocujemy tu w tym motelu?
Blood- W motelu -w jej głosie dało się usłyszeć radość.
Skręciłem i stanąłem pod nie dużym budynkiem.
Lloyd- To chodź weźmiemy klucz.
Blood- Okej
(a motel jest taki jak tam na teledysku w piosence Ariany Grande into you)

Już po zapłaceniu

Blood zrobiło się zimno więc weszliśmy do sklepiku, było tu wszytko prawie.
Blood- Za wiele tu nie ma, ale zobacz jaka fajna bandanka -założyła mi na głowę
Lloyd- I jak?
Blood- Ładnie -patrzy mi w oczy -to ja coś poszukam dla siebie -zniknęła za półkami, a ja czekałem. Kiedy Blood przyszła, wyglądała pięknie, w sumie to jak zawsze.

Blood- Nie na nic lepszego
Lloyd- Ale wyglądasz pięknie
Uśmiechnęła się
Blood- Dziękuję

30 minut później po zabawie wszędzie (xd)

Już przed pokojem

Usiadłem na sofie, a Blood na moich kolanach? Objąłem ją w tali i przytuliłem.
Blood- Zimno -podniosłem ją na "pannę młodą" i wniosłem do pokoju. Położyłem na łóżku. -Dziękuję, ale nie musiałeś -zaśmiała się
Lloyd- Ale chciałem -nachyliłem się nad nią i pocałowałem, a ona zamknęła oczy.
Blood- Poczekaj -Wzięła paczkę ciastek w kształcie zwierzątek, którą kupiliśmy w sklepiku obok motelu i otworzyła
Lloyd- Nic innego nie było -zaśmiałem się
Blood- Chodź coś ci pokaże, zawsze się tak bawiłam z mamą -wzięła ciastko w kształcie zebry i zaczęła "chodzić" nią po mojej twarzy
Lloyd- Haha to teraz ja -zmieniłem nas miejscami i wziąłem żyrafe z paczki. Zacząłem "chodzić" nią po jej dekolcie, a ona się śmiała. Wszedłem żyrafą między jej piersi, a ona złapała mnie za rękę tak jakby miała tam łaskotki i zaczęła się śmiać.
Blood- Tam nie -położyła się na mnie i zaczęła całować
Lloyd- A czemu? -Zaśmiałem się i trzymam ją za boki
Blood- Bo tak -Zachichotała i całuje mnie dalej

Uwaga zaczynam pisać ostrzeżenia xd
Słabe 18+ kto nie chcę niech nie czyta xd

Chciałem poprawić rękę, bo jej kurtka mi przeszkadza, więc włożyłem ręce pod materiał dotykając jej tali. Blood zareagowała inaczej niż myślałem i całowała mnie dalej, ściągnęła mi bandankę z głowy, a ja jej kurtkę. Rozumiemy się bez słów tak jak dawniej. Pod wpływem emocji Blood ściągnęła ze mnie bluzkę i rozpięła spodnie, a ja zająłem się jej ubraniami. Kiedy już byliśmy w samej bieliźnie nie przestając się nawet na chwilę całować, rozpiąłem jej stanik i zmieniłem miejscami, żebym był nad nią. Spojrzała mi w oczy, widziałem że chcę. Zadjąłem jej koronkową dolną część bielizny i swoje bokserki. Kiedy spojrzałem na moją ukochaną zobaczyłem że się rumieni. Pocałowałem ją i delikatnie wszedłem w nią, na co jękneła z bólu. Poruszam się powoli żeby się przyzwyczaiła, ale kiedy już przestało ją boleć przyśpieszyłem ruchy, cały czas uważam żeby nie zrobić jej krzywdy.
Blood- Ll..loyd ja..ja.. -Ledwo wydusiła z siebie przez jęki i nie równy oddech.
Lloyd- Ja też -doszliśmy razem. Blood zamknęła oczy, a ja przyłożyłem dłoń do jej policzka. -Jest okej?
Blood- Nawet lepiej -uśmiechnęła się zmęczona, otworzyła oczy i patrzy na mnie. Nadal ma nierówny oddech.
Wyszedłem z niej delikatnie, a ona jękneła cicho.
Lloyd-Przepraszam -pocałowałem ją w czoło
Blood- jest okej
Położyłem się na plecach, a ona na moim torsie, objąłem ją ramieniem i zasnąłem.

Cdn

Hej, mam nadzieję że za bardzo nie namieszałam. Pierwszy raz 18+ chyba wyszło mi nie hak parodia xd

Pytanie:

1. (to samo co pod poprzednim ;)) Jaki smok z "Jak wytresować smoka1/2" pasuje do jakiej postaci:

• Jay
• Nya
• Kai
• Skylor
• Zane
• Pixal

Kto nie chcę niech, nie odpowiada ;)

A i jeszcze jedno jeśli ta książka ci się nie podoba to nie czytaj, jeśli jednak chcesz czytać i zostawiać obrażające komentarze to zachowaj je dla siebie. Ja się tym nie przejmuje, ale poprostu to nie jest na miejscu. ;)

To tyle do następnego rozdziału smoczki :*

1640 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro