Pożeracz kebabów

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

16:50

Oczami Blood

Karnawał jest boski, ale jak się tańczy od 10:00 przez prawie siedem godzin to trochę jest się zmęczonym. Mam pewien pomysł, aby zabić tę nudę. Zeskoczyłam z platformy ojczyma Paul'a, a Lloyd za mną.
Lloyd- Gdzie idźesz?
Blood- Chodź to zobaczysz
Lloyd- Czy ty tu gdzieś przypadkiem nie śpiewałaś?
Blood- Śpiewałam. No chodź -w końcu zobaczyłam Issac'a. -Issac! -Pomachałam mu, a ona spojrzał na mnie i rozłożył ręce, aby mnie przytulić.
Issac- Cześć Blood -przytulił mnie
Blood- A gdzie reszta? -Puścił mnie
Issac- Poszli po coś do jedzenia, bo gramy chyba od 9:30
Blood- No nieźle, ja jeszcze wtedy chyba spałam -zaśmiałam się
Issac- Jesteś ubrana w to samo co cię poznaliśmy -uśmiechnął się
Blood- Jakoś tak, lubię ten komplet, więc często w nim chodzę. Widzę że nie tylko ja się przyzwyczajam do jakiegoś kompletu.
Issac- No trochę -zaśmiał się
Bob, Luke, Louis- Blood! -odwróciłam się i zobaczyłam jak idą z czterema kubkami czekolady (na kubku było napisane że to czekolada xD) i siatką bananów i jabłek. Przytuliłam każdego z osobna
Blood- Cześć!
Louis- Rozumiem, że przyszłaś zagrać z nami piosenkę?
Blood- Dokładnie tak
Bob- To jest twój narzeczony?
Blood- Tak, to jest Lloyd -Bob podszedł do Lloyd'a i podał mu rękę.
Bob- Cześć jestem Bob
Lloyd- Cześć jestem Lloyd -zaśmiał się i podał mu rękę.
Luke- Dobra ja jestem Luke, to jest Issac, a to Louis. Wszyscy przedstawieni to gramy! -Pokazała na każdego i podszedł do gitary.
Blood- Mam nawet pomysł co zaśpiewamy. Kto pierwszy ten lepszy do duetu ze mną -zaśmiałam się i podeszłam do syntezatora (takie elektryczne pianino). Zaczęłam grać wstęp do piosenki "możesz wszystko".
Chłopaki szybko zajęli swoje miejsca (były dwie gitary) Bob i Louis gitara, Issac konsola, a Luke perkusja.
Issac- Wiem. Są chwile, w których musisz zmienić świat
Na przekór, mimo jego wad.
To życie przecież w końcu twoje jest,
Marzenia spełnisz, jeśli chcesz.
Blood- Zaczaruj ludzi wszystkich wokół nas
Czystym sercem.
Rozjaśnij swoją twarz, odważnie leć do gwiazd,
Magiczną siłę masz.
Wszyscy, Lloyd i jacyś ludzie- Ty możesz wszystko [...]

Bob- Ratujesz świat, byłeś wybrańcem, fantastycznie tańczysz, jesteś zielonym ninja, umiesz walczyć i jeszcze masz genialny głos? Człowieku czy ty jesteś w czymkolwiek zły?
Lloyd- Nawet nie wiem -zaśmiał się
Luke- Bob zapomniałeś o tym że był złotym ninja
Bob- A no tak, teraz to nie dziwię się dlaczego Blood wybrała ciebie, ja przy tobie jestem zerem.
Lloyd- O co ci chodzi?
Louis- Wiem że nie powinienem, ale Bob zarywał do twojej dziewczyny.
Bob- Ale wtedy jeszcze nie wiedziałem że jest zajęta.
Blood- Ja tu stoję i czuję się jakąś rzeczą, która należy bądź nie należy do kogoś.
Lloyd- Czyli doszło do czegoś?!
Bob- Nie tylko próbowałem się do niej zbliżyć, ale dostałem dość szybkiego kosza -zaśmiał się
Blood- Bob nie pomagasz sobie
Bob- Wiem, ale co ja zrobię? Nie mogę oszukać twojego narzeczonego
Lloyd- Ważne że nie poszedłeś o jeden krok za daleko.
Bob- Czyli zgoda?
Lloyd- No zgoda -podali sobie ręce
Blood- Chodźcie zagramy jeszcze jedną piosenkę i lecę z Lloyd'em dalej na paradę. -Podeszłam do konsoli i poprzestawiałam tak, aby wyszedł mi właściwy dźwięk. Kliknąłem i zaczęło grać. Chłopaki szybko zajęli swoje miejsca.
Lloyd- Wiem! I might never be your knight in shining armour,
I might never be the one you take home to mother,
And I might never be the one who brings you flowers,
But I can be the one, be the one tonight,
Luke- When I first saw you, from across the room,
I could tell that you were curious, oh yeah,
Girl, I hope you're sure, what you're looking for,
Cause I'm not good at making promises,
(Louis(ten co śpiewa jako pierwszy)-Lloyd, Liam(ten co śpiewa jako drugi)-Luke, Harry(ten co śpiewa jako trzeci)-Bob, Niall(ten co śpiewa jako czwarty)-Issac)

Blood- No dobra ja z Lloyd'em już lecimy, bo przegapimy fajerwerki.
Luke- Spoko zaczynają się dopiero o 20 jak się ściemni.
Blood- Wiem, ale i tak już musimy iść na paradę, bo Paul na nas czeka.
Louis- No dobra, lećcie już. -Przytuliłam go
Blood- Przecież jeszcze się spotkamy
Luke- Ale i tak będziemy tęsknić -zaśmiał się, a ja puściłam Louis'a i przytuliłam Luke'a.
Blood- Oj no przecież nie tylko wy będziecie tęsknić
Bob- Dobra Blood ty lepiej jak będziesz miała znowu wpaść na karnawał to daj znać. -Przytuliłam go
Issac- Daj znać to trochę sobie programy -zaśmiał się i mnie przytulił
Blood- No okej dam znać. Lloyd chodź idziemy. Pa chłopaki -Lloyd uściskał dłonie chłopaków i poszliśmy do Paul'a.

17:43

Oczami Angeliki

Idę do kuchni po mojego ostatniego kebaba.
Jay- Angelika widziałaś Nya'ę?
Angelika- W sterowni, bo właśnie stamtąd wracam.
Jay- Dzięki -minął mnie i poszedł w kierunku sterowni.
Weszłam do kuchni i podeszłam do lodówki.
Skylar- Czego szukasz?
Angelika- Skylar! Co tu robisz? -Podeszłam i ją przytuliłam
Skylar- Kai, powiedział że Lloyd i Blood dziś wracają, więc przyleciałam z nimi się przywitać.
Angelika- To miło
Skylar- A no i zapomniałam, chciałam zapytać czy z Blood organizujecie sobie wieczór panieński?
Angelika- Jestem za, ale nie wiem czy przypadkiem Blood będzie przeciwna.
Skylar- Niby czemu?
Angelika- Przecież ona ma 13 lat.
Skylar- Ale ty wiesz że ona ma rozum 19 latki?
Angelika- Faktycznie, dobrze to trzeba jej zapytać i zobaczymy co powie.
Skylar- Oki, chodź posprzątamy i przygotujemy coś na jutro żeby im zrobić taką niespodziankę z okazji ich powrotu.
Angelika- Oki, ale jak zjem mojego kebaba. -Uśmiechnąłem się i zaczęłam szukać w lodówce mojego kebaba. Zobaczyłam siatkę i papierek po resztkach mojego, a raczej dzidzi jedzenia.
Angelika- Cole!!! -Krzyknęłam tak, aby mnie usłyszał.
Skylar- Co się stało? -Zaczęła się śmiać.
Angelika- Zjadł mojego kebaba! -odwróciłam się do Skylar z pustą siatką w ręku i zaczęłam płakać.
Skylar- Spkojnie przecież to tylko kebab po którego Cole zaraz poleci. -Podeszła do mnie i przytuliła.
Do kuchni wbiegł Cole.
Cole- Co się stało?
Angelika- Zjadłeś mojego kebaba! -Zaczęłam jeszcze bardzie płakać
Cole- To nie ja, ale zaraz ci polecę po trzy take.
Angelika- I kup mi dodatkowo frytki.
Cole- Dobrze, będę za nie długo. -Wyszedł z kuchni.
Angelika- Skoro to nie on to kto?
Skylar- Nie patrz na mnie to nie ja, ale zaraz się dowiemy -uśmiechnęłam się i podeszła do drzwi -Chodźcie wszyscy do kuchni! Pilne!

Cdn

Hejka, jak zawsze nie jest tak jak piszę i dodaję rozdział pisząc pod poprzednim że nie będzie xD

1) Kogo typujecie do miana pożeracza kebabów Angeliki? xD

Miłego tygodnia i do następnego rozdziału, który może jutro być później ;)

Pa Smoczki :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro