Powrót do domu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

10 minut później

Blood- Hahaha! Jay dokończyłeś?
Kai- Uwolnij mnie, albo oszczędź wstydu i zasłoń mnie czymś!
Blood- To jest zemsta za ostatnie twoje przerwanie mi wieczoru z Lloyd'em

Blood weszła do kuchni, a ja podeszłem do niej i przytuliłem.
Jay- A kogo to ja widzę, nasza zapuszkowana wróciła - zaśmiałem się razem z nią
Blood- Widzę że tylko ty masz dobry humor po moim aresztowaniu-uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
Jay- Wiedziałem że Lloyd ci nie pozwoli tam długo zostać - zaśmiałem się i usiadłem przy stole
Blood- A gdzie reszta?
Zane- Angelika i Cole polecieli po lekarzu po coś do jedzenia, a reszta gdzieś jest na Perle
Blood- Spoko, a co na kolacje?
Zane- Zależy co zrobisz -uśmiechnął się
Blood- A no tak. Tosty mogą być? -Odwzajemniła uśmiech.
Skylor- Jestem za tostami
Lloyd- Głodny jestem więc wszystko zjem -zaśmiał się
Jay- Kocham je
Blood- Trzy razy na tak i tosty przechodzą dalej -zaśmiała się i poszedła do zlewu, aby umyć ręce.
Skylor- Pomogę ci

30 minut później

Do kuchni weszła Angelika z Cole'em.
Angelika- Blood? -Blood odwróciła się i wystawiła ręce, aby ją przytulić.
Blood- Cześć
Angelika- Wypuścili cię? -Przytuliła ją
Blood- Lloyd zagadał strażników, a Skylor mnie porwała i teraz jestem tu w niewoli. Ratuj. -zaśmiał się
Angelika- Ja SuperAgu wraz z moim pomocnikiem kamykiem cię wybawimy -zaśmiały się
Blood- O tak lećmy na naszych różowych, puszystych jednorożcach po tęczy w stronę słońca, które wschodzi na zachodzie
Do kuchni wszedł Wiktor.
Wiktor- Słyszałem coś o różowych, puszystych jednorożcach -Podszedł do Blood i ją przytulił -cześć
Blood- Cześć. Tak dobrze słyszałeś Cursed to lecimy?

Wiktor- Z tobą Blood'i zawsze i wszędzie.
Jay- Nie wiem co wy wszyscy bierzecie, ale bierzcie pół i podzielcie się -zaśmialiśmy się wszyscy.
Blood- Moje i nie oddam -zaśmiała się i poszła po talerz z tostami, który później postawiła na stole - Ej, a tak właściwie, to znaczy nie to że mi zależy, ale gdzie jest Wu?
Angelika- Z Misako u moich rodziców.
Blood- A coś mówili kiedy wracają?
Angelika- Nie, a co?
Blood- A tak pytam, bo dawno go nie widziałam.

Kai- Może ktoś mnie uwolnić?

Blood- Dobra, Jay chodź mi pomożesz.
Jay- A może ktoś inny, bo on mnie zabije jak się uwolni i obstawiam że ciebie też będzie chciał
Blood- Słusznie. Jay to chodź zbudujemy schron
Jay- Jestem za
Cole- Dobra ja pójdę -Wyszedł z kuchni i poszedł w kierunku pokładu
Blood- Jay chodu! -Wybiegłem za Blood.

5 minut później

Oczami Lloyd'a

Cole wraz z Kai'em weszli do kuchni. (spoko Kai się już ubrał w normalne ciuchy).
Cole- Strasznie ciężko było go uwolnić, ale udało się.
Kai- Gdzie oni są?!
Lloyd- Spróbuj tylko tknąć Blood, a pożałujesz.
Kai- Okej, to gdzie jest Jay?
Nya- Nie wiem gdzieś pobiegł z Blood.
Lloyd- Pójdę poszukać Blood -wyszedłem z kuchni i skierowałem się do mojego pokoju. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem jak Blood leży na łóżku, a Jay siedzi na fotelu i sobie rozmawiają. -eee..to nie jest chyba zbyt dobra kryjówka
Blood- Ale Kai nie wpadnie na tak banalny pomysł żeby poszukać nas tu -uśmiechnęła się
Lloyd- Dobra, chodźcie na kolacje.
Jay- A Cole uwolnił Kai'a?
Lloyd- Tak, ale już się uspokoił
Blood- Groziłeś mu że jeśli mi coś zrobi to zemścisz się, prawda?
Lloyd- Może trochę prawdy w tym jest -zaśmialiśmy się. -No dobra chodźcie już.

5 minut później

Siedzimy wszyscy przy stole, Kai dostał silne leki uspokajające i gada jak by był jakimś naćpanym psychologiem.
Kai- Dobra skończymy już o Sensei'u i zajmijmy się ważniejszym tematem - zaczął jeść kolejnego tosta

Cole- Jeśli chodzi ci o jedzenie to jestem za
Kai- Nie mój głuptasie -zaśmiał się
Lloyd- To o co ci chodzi?
Kai- O wieczór kawalerski
Lloyd- Ja nadal nie jestem pewny czy to dobry pomysł
Skylor- Właśnie Kai dobrze że mi przypomniałeś, bo chciałam powiedzieć wam-Spojrzała na Blood i Angelikę -że prawie skończyłam przygotowywać wasz wieczór panieński -uśmiechnęła się
Blood- Świetnie
Angelika- Myślałam że będziesz przeciwna, a Lloyd za
Blood- Nie, miom zdaniem wieczór panieński i kawalerski to dobre pomysły
Kai- Lloyd widzisz dostałeś błogosławieństwo od swojej narzeczonej
Lloyd- Wiem, ale ja nie chcę, możecie bawić się za mnie
Blood- Lloyd, ale dlaczego?
Lloyd- Bo boje się że znowu coś się wydarzy wbrew mojej woli
Blood- Ale przecież takie sytuacje mogą się wydarzyć wszędzie i w każdej chwili
Kai- Postanowione. Lloyd idzie na wieczór kawalerski koniec i kropka.
Lloyd- Niech wam będzie, ale błagam nie karzcie mi pić alkoholu
Blood- Co to za wieczór bez picia alkoholu? Będziesz pić, Wiktor cię przypilnuje żebyś nie narobił głupot i będzie okej -pocałowała mnie
Lloyd- Wiktor?
Wiktor- Dla Blood'i wszystko -mrugnął i złapał następnego tosta.
Blood- Wiktuś nie denerwuj mnie -zaśmiała się
Wiktor- Widzę że masz dobry humor?
Blood- Alesz dlaczego bym miała nie mieć panie filozofie
Wiktor- Ej ja tak nie mówię -zaśmiał się
Blood- Ty tak uważasz -mrugnęła do niego.

2:38

Oczami Blood

???- Aaaa!!!

Szybko wstałam i wyszłam na korytarz żeby zobaczyć kto tak krzyczy, a Lloyd za mną.

Jay- Ratunku dupożerny krwiopijca mnie atakuje!!

Zobaczyłam że Jay obudził wszystkich obecnych na pokładzie.
Skylor- To Jay?
Blood- Niezłe płuca ma -zaśmiałam się

Jay- No niech ktoś ją zabije!!!

Nya-
Lloyd- Wcześniej krzyczał coś o dupożercy
Nya weszła do pokoju mistrza piorunów, a ja za nią.
Jay- Dziękuję. Wreszcie przybył ratunek -Jay chowa się pod kołdrą, a nad nim lata komar.
Blood- Czy ty krzyczałeś i obudziłeś wszystkich tylko dlatego że w twoim pokoju jest komar?
Jay- Takk!
Chciałam użyć mocy żeby pokierować komarem, aby wyleciał z pokoju, ale nie potrafię. Nya wzięła swojego kapcia i zabiła szkodnika.
Jay- Moja wybawicielka -wyskoczył z łóżka i pocałował Nya'e.
Nya- Nie ma za co -zaśmiała się
Blood- To ja wam nie przeszkadzam -wyszłam z pokoju do reszty.
Lloyd- I o co chodziło?
Blood- Komar wleciał do pokoju Jay'a.
Cole- Zabije go jutro jak już będę przytomny -poszedł do pokoju.
Kai- Angelika czyżbyś mu zabroniła czegoś?
Angelika- Nie pozwoliłam mu zjeść moich orzechów -wyruszyła ramionami i poszła za Cole'em -Dobranoc!
Wszyscy- Dobranoc! -Zeszliśmy się do pokoi.
Blood- Takiej pobudki jeszcze nie miałam -zaśmiałam się cicho
Lloyd- Ja miałem nawet dwie, ale wtedy to Cole i Kai krzyczeli -zaśmialiśmy się
Blood- Chyba nie chcę widzieć co się jeszcze działo na tym statku zanim się tu pojawiłam -położyłam się, ale Lloyd obok i mnie przytulił.
Lloyd- Nie pozwolę żeby cokolwiek lub ktokolwiek mi cię zabrał. Już jesteś moja.
Blood- Tak samo ja nie pozwolę żeby mi ktoś odebrał mój ciebie -pocałowałam go

Cdn

Hejka, to aresztowanie nie miało was tak zdenerwować, ale jeśli przesadziłam z "polsatem" to przepraszam następne rozdziały.

Czeko_DE_Kitty-Ninja nie wiem czy tak określilaś komara, ale mam nadzieje że spełniłam twoje życzenie ;)

Prośba/Pytanko:

1) Podajcie jakieś słowo w komentarzach, które chcecie żeby się pojawiło w następnym rozdziale, bo nie wiem co mam napisać xD


2) Czy chcecie opis wieczoru kawalerskiego i panieńskiego?

Kocham was moje smoczki i pozdrawiam 💚

Data dodania: 17 kwietnia 2016r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro