Aresztowanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zayn zaczął biec w jej stronę, a ona poprostu stała w miejscu, kiedy był już bardzo bliskio niej, Blood odsunęła się w bok i ninjdroid wypadł za pokład. Pobiegliśmy do barierki, a Blood wytworzyła smoka i poleciała za Zayn'em. W ostatniej chwili go złapała.
Blood- Wybacz Zayn nie chciałam ci zrobić krzywdy, więc specjalnie wykorzystałam twój atak przeciwko tobie.
Zayn- Spoko rozumiem i zwracam honor nie jesteś bezbronna nawet jeśli ninjdroid cię zaatakuje.
Blood- Dzięki, a teraz chodźcie położyć Jay'a, bo i tak się obudzi dopiero jutro -zaśmiała się
Angelika- A co dokładnie mu zrobiłaś?
Blood- Kojarzysz bajkę Kunk-Fu panda?
Kai- Tak! To moja ulubiona!
Blood- Okej..dobra inaczej, poprostu uderzam w najsłabszych punktach mięśni i one się kurczą -Uśmiechnęła się i poszła do kuchni, a my za nią.

Oczami Lloyd'a

5:20

Lloyd- Chodźcie może już spać?
Cole- Dobry pomysł, Angelika powinna dużo wypoczywać
Angelika- Nie przesadzaj, ale w sumie mogę iść spać -Uśmiechnęła się
Blood- To ja posprzątam, a wy możecie iść.
Kai, Zayn, Pixal, Skylor, Angelika, Cole - No dobra, dzięki, branoc -wyszli z kuchni
Blood- Branoc- Zaczęła zbierać pestki po awokado.
Lloyd- Pomogę ci -wziąłem miotłę i zacząłem zamiatać
Blood- Idź spać -Podeszła do mnie i chciała zabrać mi miotłę.
Lloyd- Czemu?
Blood- Musisz się wyspać -pocałowała mnie w policzek.
Lloyd- Ale i tak nie zasne bez ciebie
Blood- No dobrze, niech ci będzie
Wiktor- Dobra ja też idę w kime -zabrał laptopa i wychodzi z kuchni.
Blood- Jasne, dobranoc
Wiktor- Dobranoc
Lloyd- To co robimy? -Podeszłem do niej od tyłu i przytuliłem.
Blood! Posprzątamy i pójdziemy spać, bo musisz się wyspać.
Lloyd- No dobrze -zacząłem całować jej szyję, a ona chichocze.
Blood- Lloyd daj mi pozmywać, bo nie skończę sprzątać do rana -śmieje się.
Lloyd- Chciałaś powiedzieć my -podniosłem ją, zakręciłem wodę i idę do pokoju.
Blood- Lloyd mieliśmy posprzątać
Lloyd- Oj tam, oj tam, później posprzątamy. Przecież jesteśmy zmęczeni po powrocie -zaśmiałem się
Blood- Yhym..widzę jaki jesteś zmęczony -uśmiechnęła się, czyli to dobry znak że mnie nie zabije.
Lloyd- No pacz ja mdleje jak chodzę -położyłem ją na moim, a raczej już naszym łóżku i zacząłem całować jej szyję.
Blood- Hihihi..Lloyd chociaż..hihi..chociaż zamknij drzwi -jak ja kocham kiedy chichocze. Szybko pobiegłem zamknąć drzwi i wróciłem do mojego skarba. Przypomniała mi się sytułacja która zaszła dziś przy stole, musze zapytać Blood o co chodzi.
Lloyd- Powiesz mi o czym rozmawiałaś z Wiktorem na dziobie?
Blood- Nie ważne -Zaczęła mnie całować, doskonale wiem że próbuje odwrócić moją uwagę od tematu, ale nie chcę żeby musiała sobie przypominać za pewne jakieś smutne historie. -Kocham cię
Lloyd- Ja ciebie też, ale mocniej. Nie zostwisz mnie więcej?
Blood- Nie, nie zostawię -położyłem się obok niej i przytuliłem
Lloyd- Teraz już sobie życia nie wyobrażam bez ciebie.
Blood- Ja też -wtuliła się we mnie i zasnęła.

7:55

Sen mi przerwał płacz, który bardzo dobrze słyszałem. Otworzyłem oczy i spojrzałem na Blood, która się wierci i płacze przez sen.
Blood- Nie..nie..nie..Lloyd przepraszam..ja nie chciałam - usiadłem na łóżku i dokonałem ją delikatnie w ramię, a ona jak opatrzona zerwała się i zapłakana wtuliła się we mnie -Lloyd -jest roztrzęsiona i płacze.
Lloyd- Blood to był tylko sen -Zaczęła jeszcze bardziej płakać
Blood- Byłeś w nim i nie żyłeś, prze mnie -przytuliłem ją mocniej i gładzę jej włosy
Lloyd- Ja żyję i jest wszytko dobrze, już spokojnie - trochę się uspokaja.
Blood- To było straszne, obiecuję że mnie nie zostawisz. -Spojrzałem w jej spuchnięte oczka, są jasno niebieskie.
Lloyd- Obiecałem że Cię nie zostawię, a ja słowa dotrzymuje -pocałowałem ją, a ona się uspokoiła i wtuliła we mnie. -Już jest dobrze

12:30

Po śniadaniu Zayn poprosił żebyśmy z nim polecieli na targ, bo znowu pustki w lodówce i szafkach. Juz chyba niosę z 10 tych cienkich wrzynających się w dłonie siatek (ałć xD).
Lloyd- Zayn ja może polecę z tym na Perłę i zaraz wrócę po resztę.
Zayn- Już kończymy, poczekaj jeszcze chwilę. -Podszedł do jakiegoś straganu i poprosił o coś tam, tak szczególnie to mnie nie obchodziło, bo zrozumiałem że Blood gdzieś zniknęła.

Blood- Póście mnie!
Męski głos- Jest pani aresztowana za morderstwo
Blood- Co za co?
Męski gł- Dokładnie to co pani słyszy. Idziemy!

Kiedy w końcu znalazłem Blood jakiś strażnik ją prowadził. Pobiegłem tam i stanąłem mu na drodze
Lloyd- O co chodzi?
Strażnik- O witam zielonego ninja. -Uśmiechnął się -Aresztujemy tą dziewczynę za morderstwo, a myślała że jej nie znajadziemy -szarpął za kajdanki Blood, a ona tylko odwróciła wzrok ode mnie i opuściła głowę. -Widzę że chyba państwo się znacie.
Lloyd- Tak, a może pan mi dać z nią porozmawiać?
Strażnik- Wybacz, ale rozkaz z góry że ma trafić prosto do więzienia, tam gdzie większość złodzieje, czarnych charakterków. No wiesz gdzie -zaśmiał się i znowu szarpął kajdanki Blood, a ona się przewróciła. Pomogłem jej wstać, ale nadal się nie odzywała.
Lloyd- Blood proszę powiedz coś - opuściła głowę i wsiada do samochodu policyjnego.
Strażnik- Jeśli mam być szczery to więźniowie, mordercy w takim przypadku za zwyczaj krzyczą. Ratunku jestem nie winny, ale z takim zachowaniem się jeszcze nie zetknąłem -wsiadł na miejsce kierowcy i odjechał. Nie rozumiem co właśnie się stało, Blood została aresztowana za morderstwo? Przecież ona nikogo by nigdy nie zabiła. Wróciłem szybko do reszty.
Lloyd- Blood została aresztowana.
Angelika- Jak to?
Lloyd- Właśnie tego nie rozumiem, powiedzieli że za morderstwo
Kai- A kogo niby zabiła?
Lloyd- Nie wiem, ona nic nie mówiła, a ten strażnik który ją aresztował nie powiedział kogo, powiedział tylko że zabiła.
Skylor- Trzeba się dowiedzieć czegoś więcej. Ja z Lloyd'em polecimy do więzienia, a reszta niech wraca na Perłę okej?
Wszyscy- Okej -Wytworzyłem smoka i wsiadłem na niego, a Skylor usiadła za mną.
Angelika- Też chcę lecieć
Cole- Masz za pół godziny lekarza, a po za tym lepiej żebyś się nie denerwowała.
Angelika- Nie mów mi jak mam żyć!
Cole- Ale ja ci nie mówię, tylko doradzam
Angelika- Ugh!
Lloyd- Angelika leć do lekarza, a my zaraz wrócimy
Angelika- Okej -powiedziała zrezygnowana.
Poleciałem ze Skylor prosto do więzienia w którym do niedawna, był jeszcze Pytor. Wylądowałem przed budynkiem i pomachałem strażnikowi żeby nas wpuścił. Kiedy weszliśmy do środka dyrektor pokierował nas do celi, gdzie była Blood.
Dyr.-To ja was zostawię, bo ona i tak już stąd nigdzie nie ucieknie -poszedł, a ja podeszłem bliżej do krat.
Lloyd- Blood -siedzi tyłem do nas na łóżku.
Skylor-,Blood chcemy wiedzieć czy to prawda co mówili..
Blood- To było tak dawno, ale pamiętam to jak dziś...

Cdn

Wiem nienawidzicie mnie xD
Moja cała rodzina śpi, a ja się obudziłam o 6:30, więc tak trochę zakradłam się i napisałam rozdzialik tak specjalnie dla was za wszystkie komentarze typu "nie wytrzymam do wakacji". Uwierzcie że ja też nie wytrzymam i pewnie będą się rozdziały pojawiać właśnie tak niespodziewanie ;)

A i zapomniałabym ta akcja co mam zaplanowaną od początku książki trochę później będzie, bo doznałam olśnienia i wena chciała żeby napisać to inaczej ;D

Pozdrawiam was moje ukochane smoczki i do następnego :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro