I uciekł..

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aktualnie lecimy od godziny i dolecieć nie możemy, ale trzeba mieć nadzieję że w końcu będziemy na miejscu. Wstałam na smoku i przeszłam te parę centymetrów żeby usiąść na kolanach Lloyd'a
Blood- No i co? Było aż tak źle?
Lloyd- Nie, dziękuję Ci że chciałaś wziąć wszytko na siebie
Blood- Nie ma za co, na tobie i tak spoczywa za dużo obowiązków i odpowiedzialności, więc raz na jakiś czas trzeba, ale nie przyzwyczaiaj się.
Lloyd- Dobrze -zaśmiał się i pocałował mnie
Agata- Z moich obliczeń wynika że powinniśmy być na Berk 2 godziny temu..
Patrick- Zgubiliśmy się?!
Anny- Na to wygląda..
Blood- Spójrzcie w dół
Na te słowa wszyscy spojrzeli w dół i zobaczyliśmy wyspę, a na jej brzegu wioskę.
Agata- Mój dom! -Zaskoczyła ze smoka i zaczęła dość dziwnie krzyczeć

Oczami Patrick'a

Patrick- Łapmy ją! -Gdybym miał smoka bym już dawno poleciał.. Właśnie! Skończyłem za nią, ale dziwna sytuacja dość, bo ją złapał smok, a ja wytworzyłem swojego.
Agata- Co ty zrobiłeś?
Patrick- Przestraszyłem się że spadniesz!
Agata- Aż taką wariatką nie jestem.. Czekaj ty się o mnie martwisz?
Patrick- Tak! Od kąd cię poznałem i pokochałem, ale odpychasz mnie ciągle! -Nie wytrzymałem i poleciałem w stronę lasu, gdzie wylądowałem i zacząłem biec przed siebie..

Oczami Anny

Kiedy Patrick zaczął uciekać zaczęłam się denerwować że coś mu się stało, więc szybko poleciałem za nim, ale kiedy miałam wylądować zauważyłam że zgubiłam go w głębi lasu..
Anny- Patrick! -Zaczęłam krzyczeć mając nadzieję że mój głupi brat przypomni sobie że jestem w ciąży i nie mogę się stresować
Wiktor- Anny spokojnie znajdę go -kiedy chciał już zaskoczyć ze smoka krzyknęłam
Anny- Nie! Ja nie chcę żebyś ty też się zgubił -mówiłam nerwowo, a mój oddech robił się coraz bardziej nie równy, czuje jak serce mi wali.
Wiktor- Dobrze nie idę ale ty się uspokuj -przeszedł do mnie na smoka i przytulił, a ja zobaczyłam przed oczami tylko czerń, oddech się wyrównał, serce uspokoiło, a ja zasnęłam?

Oczami Blood

Nie mogę patrzeć jak Anny się denerwuje, więc użyłam mocy i zwolniłam jej krążenie przez co miała usnąć. Kiedy Wiktor na mnie spojrzał uśmiechnął się
Wiktor- Dzięki -zdjął swój łańcuszek i zapiął na szyji Anny -Tak w razie co. Dobra to lećmy do miasta, a ja później poszukam Patrick'a.
Lloyd- Pomogę ci
Jay- Ja bym chętnie też pomógł, ale mam złamaną rękę i chyba nogę też, bo nie mogę nią ruszać..
Ilusion- Równie dobrze mogła ci tylko zdrętwieć, ale sądzę że nie jesteś aż taki głupi żeby.. -Spojrzała na Jay'a jak się głupio uśniechnął i przerwała zdanie -w sumie po tobie może się wszystkiego spodziewać -zśmiała się
Jay- Takie prawdziwe

Oczami Skylor

Kiedy spojrzałam na Agata widziałam że jest smutna. Pienie chodzi o Patrick'a. Eh ja też nie mam lekko z Kai'em, ale co mam zrobić? No nic. Poleciałam bliżej blond wlosej i zapytałam
Skylor- Czy coś się stało? -Oczywiście że się stało tak to by nie była smutna. Zaraz Mo odpwie że nic
Agata- Nic.. -a nie mówiłam?!
Skylor- Przecież widzę -i tu mi odpowie że nic ważnego jestem tego pewna w 100%
Agata- Nic ważnego -jestem wróżbitą od dziś!
Skylor- Chodzi o Patrick'a? -Odpowie że nie czyli znaczy że tak
Agata- Nie.. -Jestem mistrz! I'm the Best!
Skylor- Nie znaczy tak, no gadaj o co chodzi
Agata- Patrick powiedział co do mnie czuje
Skylor- I co? -Bardzo im kibicuje i się zaczęłam cieszyć
Agata- I uciekł..
Skylor- Oł..

W innym miejscu

Oczami Amber

Jestem w Lucy w mieście razem z Bob'em, Luke'iem, Louis'em i Issac'iem. Jak co tydzień siedzimy w kawiarni na tych czerwonych fotelach i pijemy mrożone napoje typu kawa, czy herbata, a no i szejki.
Louis- Mam coś wam do przekazania, a Lucy chciałbym o coś zapytać, ale po kolei. -Wstał ze swojego mijesca i podszedł do Lucy, klęknął i wyciągnął  srebrny pierścionek z kieszeni.
Louis- Lucy, czy uczynisz mnie najszęśliwszym człowiekiem we wszechświecie i zgodzisz się wyjść za mnie? -Spojrzał jej w oczy. Lucy się aż popłakała i przez łzy odpowiedziała.
Lucy- Tak -wytarła łzy, a Louis lekko złapał jej dłoń i założył pierścionek. -Jest piękny. Dziękuję -wstała z miejsca i przytuliła Louis'a, a ten ją pocałował w policzek.
Amber- ooo~ słodkie -uśmiechnęłam się
Luke- To za wasze szczęście -uśmiechnął się i podniósł szklankę z mrożoną kawą
Wszyscy- Za wasze szczęście

Oczami Wiktora

Wszyscy w końcu trafiliśmy do wioski po za Patrick'em oczywiście który sobie uciekł. Jak on zginie to ja go dorwe i zabije. Anny się strasznie stresuje. Teraz idę w stronę lasu, ale jakiś chłopak mnie zatrzymał.
?- Nie idź tam sam, nie dasz rady z dzikimi skokami szczególnie że nie wiesz jakie są i co potrafią.
Wiktor- Dam radę, a jak wrócę to będę się śmiać z twoich słów
?- Ja na serio mówię -Położył mi rękę na ramieniu
Wiktor- No i ja też -zabrałem jego dłoń z mojego ramienia i ruszyłem do lasu
?- Szczerbatek weź pomóż
Nagle coś obok mnie strzeliło i wybuchło, ja się odwróciłem i spojrzałem pytająco z jedną uniesioną bawią na brązowo włosego.
Wiktor- Ale ty tak na poważnie?
?- Tak, nie możesz tam sam iść
Wiktor- Nigdy tego nie lubiłem, ale widzę że jesteś głupszy niż głupi -zacząłem przed jego twarzą, dłonią powoli i płynnie rysować znaki. Jego źrenice stawały się coraz większe i kiedy pstryknąłem, chłopak upadł na ziemię nieprzytomny, a jego smok podbiegł do niego przerażony i zaczął go trącać nosem
Wiktor- Spokojnie..ee..Szczerbatku? Tak? Tak cię nazwał? Mniejsza z tym. Spokojnie zaraz się obudzi i będzie okej. To jest tylko chwilowe -uśniechnąłem się i w końcu bez żadnych problemów udałem się do lasu szukać tego zjeba czyli brata mojej narzeczonej..czyli szwagra..może jeszcze nie jestem rodziną w stu procentach, ale już coraz mniej czasu.

29 minut później

Chodzę po tym lesie i natknąłem się na parę dzikich smoków, ale okazało się że jak się je oleje to nie zwracają na ciebie uwagi, tak jakby mnie tu nie było. Kiedy zobaczyłem jeziorko, podeszłem bliżej i chciałem się napić, aż tu nagle coś strzeliło obok mnie przez co upadłem i nerwowo zacząłem szukać winowajcy.

Cdn

Hejka, znowu musiałam kończyć rano xd
Mam przez głupią religie na 8, a nie na 9:50... Dwie lekcje religii pod rząd!! Ludzie co jest z tym planem wczoraj miałam dwa angielskie i dwie matmy, a dziś dwie religie i dwa francuskie.. Help! xd

Pytanie:

1. (niby wiem że nie zgadniecie, ale zadam xd) Jak myślicie jaki smok strzelił obok Wiktora?

I dla chętnych

2. Czemu Wiktor ma zawsze rację xd?

Dobra to tyle
Do następnego rozdziału smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro