Jestem, przecież nie znikłam

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Morro- Powstań!

Wszyscy- Nie!
Morro- O tak! -Odwrócił się i opuścił ciało Blood przez ci wypadła za burtę prosto do wody - Lloyd teraz nic nie zrobisz! Twoja ukochana tonie, a znakomitość się odradza!
Kai- Lloyd zajmij się znakomitością! -Wskoczył do wody
Nya- Kai!! -Podbiegła do barierki ale Jay ją złapał. Nie mam wyboru, muszę coś zrobić.. Znakomitość zaczęła się wyłaniać z wody, a po Kai'u i Blood nie ma śladu.
Morro- I co Lloyd. Czyżby wielki zielony ninja nie mógł się zdecydować? Ratować Ninjago czy ukochaną oraz przyjaciela. Wybieraj Lloyd'zie Garmadonie!
Lloyd- Blood!
Wskoczyłem do wody i zacząłem płynąc w dół za nią. Złapałem ją za rękę i wynurzyłem się. Znakomitość uniosła się nad wodą
Blood- Lloyd ratuj Ninjago -podziała słabo
Lloyd- Nie zostawię cię przecież!
Blood- Dam radę -podpłynąłem z nią do promu, a ona złapała się drabinek
Zane- Lloyd! Znakomitość!
Spojrzałem do góry, a z tej poczwary zaczęły wylatywać duchy. Szybko wytworzyłem smoka i poleciałem w jej stronę. Użyłem złotej mocy. Na szczęście wzięli tylko jej część. Złoto pokryło całą znakomitość, aż z ciężaru wpadła do wody.

Morro- Nie!! Powstań!

Duchy podleciały do tego czegoś i zaczęły ją ciągnąć do góry. Wytworzyłem kulę energii i udrzyłem w znakomitość, a ona cała zanurzyła się w wodzie.

Morro- Nie!!!

Wytworzył smoka i zaczął lecieć w moją stronę

Wiktor- Lloyd uważaj!

Zrobiłem unik i zacząłem uciekać.
Morro- Wracaj tu tchórzu!

Lloyd- To mnie złap -otworzyłem portal do przkletej krainy i wyleciałem tam, a Morro za mną

Oczami Kai'a

Jay mnie uratował i pomógł mi wejść na pokład
Cole- Lloyd zniknął w portalu
Nya- Nic mu nie będzie?
Wu- Musimy wierzyć że mu się uda i wróci
Misako zaczęła płakać i wtuliła się w Garmadona
Garmadon- Napewno wróci
Zane- Musimy czekać
Po jakiś 20 minutach, zobaczyłem portal na niebie
Misako- To Lloyd?
Zaczęliśmy się wszyscy przyglądać czy nasz przyjaciel wyleci z tamtąd.

Oczami Lloyd'a

Wlecieliśmy do portalu, a w przkletej krainie było wszystko jak dawniej.. Nie rozumiem..
Morro- Nie!
Wylądowałem na ziemi, a Morro za mną i zaczął biec na mnie z mieczem.
Lloyd- Oszukałeś ich! -Wyciągnąłem ostrze i odparłem jego atak.
Morro- Nic nie wiesz! -Uderzył znowu od góry
Lloyd- To wytłumacz! -Obroniłem się
Morro- Grzyby znakomitość żyła bym mógł tu wrócić i zostać! - skierował atak na nogi
Lloyd- Po co? I czemu mógłbyś?! Nie możesz? - podskoczyłem
Morro- Nie mogę, bo to przeze mnie znakomitość zginęła!
Lloyd- I po co masz tu wracać? -Udrzyłem w bok, ale miecz przeleciał przez jego brzuch
Morro- Bo jestem duchem, a na ziemi nie da się tak żyć, a po za tym tu jest mój dom! - zaatakował znowu moje nogi
Lloyd- To zostań -odskoczyłem
Morro- Mówię idioto że nie mogę! -rozciął mi bark na co syknąłem z bólu
Lloyd- Zobacz jak możesz -wytworzyłem portal
Morro- Nie -rzucił się na mnie.
Lloyd- Puść mnie!
Morro- Oni mnie zabiją!
Lloyd- Kto?
Morro- Cykliotry!
Usłyszałem nagle głośne tupanie
Morro- To oni! -Zaczął biec w stronę portalu, powstrzymałem go i nie wiem jak, ale wpadłem do innego wymiaru. Zacząłem spadać do wody, aż nagle..

Oczami Morro

Lloyd zamknął za sobą przejście i zostałem sam z cykliotrami! Potwory otoczyły mnie z każdej strony.
(no coś w tym stylu :'))

Cykliotr- Morro!
Morro- Tak? -Zapytałem przerażony
Cykliotr- Mówiłem Ci że masz nie wracać bez znakomitości!
Morro- Ja wiem, ale..ale -zacząłem się jąkać i nie mogę się wysłowić
Cykliotr- To wiesz co cie czeka! -Udrzył pięścią o ziemię ze złością
Morro- Wiem, ale ja ją ożywiłem-podziałem niepewnie
Cykliotr- To czemu jej tu nie ma?!
Morro- Bo zielony ninja ją zniszczył.
Cykliotr- To my zniszczymy ciebie! -Zaczęli mnie atakować z każdej strony rzucając się na mnie i uderzając swoimi młotami z eterycznej skały. Udawało mi się każdego ciosu uniknąć po za ostatnim.. Jego właścicielem to główny Cykliotr.. To jest mój koniec..
Cykliotr- Już nigdy więcej tu nie wrócisz
Morro- Błagam nie! -krzyczę ze łzami w oczach
Cykliotr użył mocy wody i oblał mnie nią...

(Rip Morro {*})

Oczami Seliel

Harold- Masz i podrzuć to Wiktorowi do kieszeni -dał mi malutkie zielone kryształki
Seliel- Co to?
Harold- Nie twój interes, ale mass podrzucić mu tak żeby się nie zorientował
Seliel- Dobrze, a ty?
Harold- Ja muszę coś załatwić
Poszedł na górę pokładu, a ja podeszłam do Wiktora po cichu od tyłu i wrzuciłam mu delikatnie do kieszeni od bluzy to co dał mi Harold. Nie wiem co to, ale na karku Wiktora pojawiła się rana, a po chwili kolejna. Co jest? Zauważyłam że czarno włosy tego nawet nie czuje, więc cicho odeszłam idąc szukać Harold'a
Harold- Już?
Seliel- Tak, ale po co to?
Harold- Zobaczysz -uśmiechnął się cwaniacko i poszedł.

Oczami Lloyd'a

Zacząłem spadać do wody, aż nagle podemną przeleciał biały smok razem z Zane'em na grzbiecie i złapali mnie w ostatniej chwili.
Lloyd- Dzięki, już myślałem że sobie popływam
Zane- Nie będę taki miły i nie dam ci takiej przyjemności -zaczęliśmy się śmiać i Zane skierował smoka w stronę promu, a po chwili wylądowaliśmy na nim.
Wszyscy- Lloyd! -Moja mama mnie przytuliła, a później Nya.
Lloyd- Dobra to wracamy -uśmiechnąłem się, ale po chwili dotarło do mnie że nie ma Blood -Gdzie jest Lucy?
Wiktor- Była tu przed chwilą

Blood- Jestem, przecież nie znikłam -zaczęła schodzić po schodach z piętra, aż nagle się zatrzymała. Jej oczy się rozszerzyły, a jej klatka piersiowa zatrzymała. Po chwili zaczęł powoli kierować głowę w dół na brzuch, gdzie zauważyłem plamę krwi?! Zza niej wyszedł Harold z sztyletem we krwi

Harold- To za Laurę -znikł
Lloyd- Blood! -Podbiegłem do niej i złapałem w ostatniej chwili kiedy miała upaść. Delikatnie ją położyłem na podłodze statku. Przyłożyłem dłoń do jej rany w boku i zacząłem uciskać, aby traciła mniej krwi -Wiktor połóż!
Blood- Lloyd spokojnie..
Wiktor- Już spokojnie pali się czy jak? -Uklęknął po drugiej stronie i zaczął uleczać, ale nic się nie działo
Lloyd- Co się dzieje? Czemu nie działa?
Wiktor- Nie wiem..

Cdn

Hejka, jednak się wyrobiłam i tu macie taką wersję skróconą, bo na dłuższą to faktycznie brakowało mi rozdziałów :')

Pytanie:

1. Macie jakieś propozycje na piosenkę do ostatniego rozdziału?

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro