nawet kiedy wyglądasz jak zombie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jay- Nawet nie wicie ile już podtekstów naliczyłem -zaśmiał się
Wiktor- No ile?
Jay- Trzy
Nya- Ale były tylko dwa zdania
Jay- Czasem trudno. Bez nich. Trochę, ale się da. -Śmieje się -i teraz się domyślajcie
Pixal- Co za debil -*Facepalm*
Zane- Jakbyś go nie znała
Kai- Jay'a wszyscy znają
Wiktor- Aż za dobrze -śmieje się
Nya- Gofry się kończą
Wiktor- Po minie Jay'a poprostu czuje że nie może zliczyć wszystkich podtekstów - zaczęliśmy się śmiać
Jay- Ale ja wiem że ty też liczysz
Wiktor- Nie, ja nie jestem tak pojebany jak ty
Kai- Mało kto taki jest
Usłyszałem że telefon dzwoni od strony Angeliki. Przyjaciółka wyciągnęła telefon
Angelika- Bądźcie chwilę cicho -odebrała
Kai- No podziel się
Wiktor- Ej Angelika co to za biały proszek?
Jay- Dawaj tego szluga
Zaczęliśmy się śmiać wszyscy równo nawet Angelika
Angelika- Przepraszam Cię mamo za nich, ale czasem odwala ekipie.....ale po co?.....nie chcę!......pokłóciłam się i nie chcę tam wracać do póki mnie nie przeprosi.....no dobrze. Czyli mam być za tydzień?.....okej...też cię kocham..pa -Rozłączyła się -Ja was chyba uduszę -zaśmiała się
Cole- Ja nic nie mówiłem -Śmieje się
Kai- Ale widziałem że chciałeś
Zane- Było widać to w twoich oczach
Jay- Ej gofry się skończyły
Nya- Nikt ci nie broni zrobić
Pixal- Może jednak skoczmy na dziś?
Angelika- Racja już bym chciała pójść spać jednak
Wiktor- A ja mam wszytko gdzieś i idę popływać w krainie snów
Angelika- Filozof!! Znowu! -Śmieje się
Wiktor- Nie jestem filozofem -zaśmiał się
Angelika- Jak nie?
Wiktor- Normalnie, dobra już tyle Branoc -wstał o wyszedł uśmiechnięty z kuchni
Nya- Dobra Wiktor dobrze zrobił -wstała
Kai- Brawo siostra -wstał
Cole- Ja idę do Angeliki
Zane- No ja chyba też idę spać
Wszyscy poszli do siebie, ja położyłem się na swoim łóżku nawet się nie przebrałem, nie chcę mi się.

Oczami Lloyd'a

Dawano zjadłem gofry i nie słyszę już przyjaciół. Nie chciałem mówić Jay'owi, ale nie przyłączyłem się do nich, bo ja nadal jestem załamany po jej straciłe, a oni by mi tylko mówili że muszę iść dalej. Udałem się do kuchni i wyciągnąłem sok z lodówki, postawiłem szklankę na stole i nalałem sobie picia, kiedy usiadłem zobaczyłem Seliel?! Wystraszyłem się!
Seliel- Przepraszam, ale ładnie śpiewasz
Lloyd- Kiedy?
Sleliel- Jak wchodziłeś do kuchni..
Lloyd- Nawet nie widziałem -napiłem się
Seliel- Say something..
Nie odezwałem się
Seliel- Coś źle?
Lloyd- Nie, poprostu brakuje mi mojej narzeczonej..
Seliel- Mówili że nie żyje
Lloyd- Tak, strasznie bym chciał żeby jednak była ze mną..
Seliel- Współczuję
Lloyd- Dziękuję, ale nie trzeba i tak nic to nie da
Seliel- Lloyd, ale jedno cię proszę
Lloyd- Tak?
Seliel- Nie poddawaj się
Lloyd- Ty też?
Seliel- Bo nie możesz się poddać, jesteś liderem i musisz nim być z tego co widziałam bez ciebie nie potrafią nic zrobić
Lloyd- Eh.. Idź już spać -nie będzie mnie nikt pouczał! Jestem załamany po stracie Blood. Mam dość tego życia tak bardzo bym chciał cofnąć czas
Seliel- Nie mam gdzie, bo okazało się że jednak u Pixal nie ma tego dodatkowego łóżka
Lloyd- Eh..dobra chodź -udałem się w stronę starego pokoju Blood, raz tam spała, a później tylko ze mną, a może wogóle..ale pokój był przygotowany
Seliel- Dziękuję -poszła za mną
Otworzyłem drzwi do pokoju
Lloyd- Nie wiem czy jest czysto i cie nie oszukuje, ale statek był cały sprzątany przed pożarem
Seliel- Rozumiem -uśmiechnęła się do mnie
Lloyd- Dobranoc -wróciłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Tak bardzo mi jej brakuje. Wziąłem zdjęcie Blood

To akurat Wiktor jej zrobił, pamiętam ten dzień. Wtedy Jay obalał ją czerwoną farbą przed śniadaniem, bo weszła ostatnia i spóźniona, przez co nie mogli jeść śniadanie. My na niego zaczęliśmy krzyczeć, ale ona..nie..niegdy chyba..chwała po za paroma chwilami gdzie już każdy by zabił, wtedy dopiero zaczynała się denerwować, ale tak to wszystko widziała pozytywnie. Poszła do fryzjera, obcięła włosy i przefarbowała. Tak się cieszyła że jej włosy nie zmieniły koloru na czarne. Nie jestem w stanie opisać jej szczęścia. Przez to wspominanie zrozumiałem że się uśmiecham. Ona by tego chciała. Kocham ją i chyba nigdy nie przestanę..

Rano, 22 marca 8:14

Oczami Seliel

Wyszłam z pokoju i udałam się na pokład. Czarny, czerwony, niebieski i biały ninja ćwiczą, a Angelika, Nya i Pixal siedzą na schodach i grają w karty. Ciekawe w co. Podeszłam do nich.
Seliel- Hej dziewczyny
Nya- Hej
Pixal- Jak się spało?
Seliel- Dobrze, a czemu pytasz?
Pixal- Tak jakoś
Seliel- No okej. A tak właście gracie?
Angelika- W to co zwykle
Pixal- Tylko brakuje Blood, która ogrywała wszystkich -zaśmiała się, ale po chwili nastała głucha cisza
Seliel- Szkoda że jej nie poznałam
Nya- Była naprawdę niesamowitą dziewczyną. Jedno jest pewne, nie ma takiej drugiej jak ona.
Pixal- Nie wiem czy to dobrze, ale teraz żałuję że nie ma takiej drugiej, bo wtedy Lloyd nie byłby załamany..
Lloyd- I tak bym nie pokochał innej -podszedł do nas lekko uśmiechnięty
Angelika- Lepiej się już czujesz?
Lloyd- Tak, zrozumiałem po powpominaniu jej że ona zawsze potrafiła się uśmiechać, więc chcę być jak ona
Angelika wstała i przytuliła Lloyd'a
Angelika- Dla ciebie była kimś wyjątkowym dla mnie też, ale trochę w inny sposób. Trudno się z tą śmiercią pogodzić, ale mam siebie nawzajem wszyscy
Lloyd- Wiem, nie wiem co bym bez was zrobił -przytulił ją mocniej
Angelika- Nie wiem i nie chcę już o tym myśleć
Lloyd- Masz rację
Wiktor- Zawsze ją mam -wyszedł w szarych szortach i białej bluzce, ale to co ma na głowę nie da się opisać.. To nawet nie przypomina gniazda..to niczego nie przypomina
Angelika- A ty zawsze się wystrzelisz -zaśmiała się - nawet kiedy wyglądasz jak zombie
Lloyd- Chwila, ale ja nie widzę różnicy między normą, a teraz -zaśmiał się
Wiktor- Teraz to moje włosy są idealnym materiałem do zrobienia gniazda -śmieje się

Cdn

Hejka, pod poprzednim rozdziałem poprostu się popisałam, bo zamiast Cdn napisałam Cnd xd

Pytania:

1. Chcecie żeby pisała już wydarzenia od tam któregoś rozdziału po 6 sezonie? Moim zadaniem bardzo fabuła się nie "rozchodzi" xd

Dobra to tyle do następnego smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro