Nie drzyj się -,-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

31 marca 22:30

Oczami Jay'a

Rozbiliśmy jakiś obóz, a dokładniej nazbieraliśmy jakiś patyków, z których powstało nawet spore ognisko.
Ilusion- Właśnie Agata może opowiesz coś o tej krainie, bo już wiemy że są tu smoki - wszyscy spojrzeliśmy na smoka Kai'a
Agata- Jest tu dużo ras smoków, a każdy jest praktycznie inny
Blood- To może nas zapoznaj z takimi najczęściej spotykanymi żebyśmy wiedzieli co robić
Agata- No dobrze postaram się, bo ja tak tylko z nazw i mniejwięcej z cech, ale nie dużo wiem, więcej wie śledzik. Ten to chodzące encyklopedia -zaśmiała się, a wzrok Wiktora, Anny, Jay'a, Lloyd'a i Kai'a skierował się na Blood
Blood- Ej ja nie jestem encyklopedią! -Zaśmialiśmy się wszyscy. Nasz śmiech przerwał głośny ryk gdzieś z głębi lasu na ten dźwięk wszyscy zamilkli razem ze mną...
Agata- To nie był żaden z podstawowych, więc nie wiem jaki to smok
Ilusion- Poznajesz smoki po ryku?
Agata- Tak umiem nawet przywołać parę, na przykład zębiróga, śmietnika, gronkiela i ponocnika, a i uczę się nocną furię, ale jest tylko jedna na wyspie i należy do wodza, więc tu jest problem, bo zawsze są razem, a jednak łatwej się ćwiczy ze smokiem
Anny- Racja, emm czyli mówiłaś że to żaden z tych?
Agata- Tak
Blood- To nie zawiele nam mówi
Agata- Niestety
Kai- Ważne że mamy jednego słodziaka -podrapał swojego smoka po pysku.
Jay- Nagle słodziak?
Kai- No bo zobacz na niego jest prze słodki
Skylor- Racja
Lloyd- Dobrze chodźcie spać, ja zostane na straży
Jay- Dziękuję!
Ilusion- Nie drzyj się -zasłoniła mi usta i wszyscy wysłuchali się w ciszę czy coś ją zagłusza, ale nic nie było słychać.. To dobry znak
Blood- Zostane z Lloyd'em na straży, a później się z kimś zmienię
Wiktor- Ja będę mógł
Skylor- Jesteś pijany
Wiktor- Nie
Anny- Bo jak nie my to kto? -Zaśpiewała
Wiktor- Nie będę spiewać
Blood- Trzeźwy
Wiktor- Miałem rację jak zawsze
Jay- Taa.. -Położyłem się pod drzewm na mchu (jadali xd Błagam powiedz na głos "na mchu jadali" xd i co fajnie szczególnie jak z kim w pokoju siedzisz :')) i zasnąłem

4:50 1 kwietnia (no taka piękna data :'))

Oczami Blood

Wszyscy śpią po za mną i Lloyd'em
Lloyd- Czemu mu tu wogóle jesteśmy?
Blood- Objecaliśmy ją odstwić do domu przecież
Lloyd- No tak, ale na noc nie mogliśmy wrócić?
Blood- To nie ma sensu, a wiesz że częste podróże szkodzą, kiedyś jak walczyłeś z Morro to nawet sam mówiłeś że w ostatniej krainie w której byłeś straciłeś chwilowo pamięć
Lloyd- No tak..ale tu możemy stracić życie
Blood- Skarbie.. -Usiadłam obok niego pod drzewem i oparłam głowę o jego ramie łapiąc jego dłoń - Nic nam się nie stanie
Lloyd- Skąd wiesz? Mam złe przeczucia
Blood- Bo wiem, dany radę i wszyscy wrócimy, odstawiamy Agatę na Berk jutro i wracamy do domu szukać reszty
Lloyd- Dobrze. Ciekwe gdzie oni są
Blood- Nie wiem, ale znajdziemy ich, dobrze że Misako i Wu są na Perle
Lloyd- A właśnie, bo nie sprawdziliśmy, może tam są
Blood- Nie, małe szanse
Lloyd- W sumie. Ehh..
Blood- Idź spać skarbie -pocałowałam go w usta
Lloyd- A ty?
Blood- Obudzę Wiktora -uśmiechnęłam się i wstałam
Lloyd- Ale bez ciebie nie zasnę
Blood- Dasz radę, a po za tym przecież tu jestem i zaraz sobie obudzę Wiktora i będzie dobrze
Lloyd- No dobrze..-położył się na trawie
Blood- Wiktor wstawaj -lekko go kopnęłam
Wiktor- Pff..okej już wstaje -puścił Anny i wstał
Blood- Idę się rozejrzeć, a ty tu zostań okej?
Wiktor- Ej poczekaj -podszedł do Kai'a i go szturchnął -ja z Blood idę na zwiad, pilnuj obozu
Kai- Co? A tak tak.. -Usnął
Podeszłam do Skylor i delikatnie ją obudziłam
Blood- Przypilnujesz przez jakiś czas obozu?
Skylor- A wy?
Blood- Idę na zwiad
Skylor- Sama?
Wiktor- Ze mną
Skylor- No okej zaraz pójdziecie tylko dajcie mi się obudzić żebym nie usnęła podczas pilnowania
Blood- No okej

6:00

Idę z Wiktorem lasem i praktycznie nic nie widzimy
Blood- Czekaj coś sobie przypomniałam -zaczęłam używać mocy cieczy i próbować wytworzyć tą świecącą.. -yyyy.. -Zmęczyłam się tym co było dziwne, ale najgorsze było że mi się nie udało..
Wiktor- Spoko, damy radę tak
Blood- Nie ruszaj się. -Zawarliśmy jak posągi, a ja za pomocą mocy krwi "widziałam" jakąś dużą bestię.. Nie wiem co to, ale jest duże, a przynajmniej większe od człowieka
Wiktor- I co? -Ten stwór usłyszał nas, dlatego użyłam mocy krwi i zamknełam usta Wiktorowi
Bestia po jakimś czasie poszedł w głąb lasu mijając nas, ale nie szedł w stronę obozu.
Blood- Okej poszedł -"puściłam" mocą usta Wiktora
Wiktor- Ał -cicho się zaśmiał
Blood- Przepraszam -przybliżyłam się do niego odgarniając jego włosy tak żeby światło księżyca lekko oświetlało usta Wiktora. -Jest chyba okej tym razem nie krwawią -uśmiechnęłam się
Wiktor- W przeciwieństwie do twoich dłoni -zabrał moją dłoń od jego twarzy i uleczył
Blood- Nie wiem co się stało, ale lepsze to niż żebym znowu coś tobie zrobiła
Wiktor- I tak to uleczę -uśmiechnął się to znaczy chyba, bo nie do końca widzę go
Blood- Chodź dalej teraz będę pilnować mocą..
Wiktor- A tak właściwie to czemu nie lecimy na smokach żywiołów?
Blood- Bo okazuje się że z każdym użyciem mocy jesteśmy coraz słabsi i to nie jest tak że podczas treningu i nam to wróci tylko tu to chyba tak na stałe..
Wiktor- Uuu to lepiej ich pilnować
Blood- Tak, masz rację, to idziemy dalej czy wracamy?
Nagle z centrum wyspy zaryczało coś bardzo głośno.

Cdn

Hejka, tak wiem jestem okropna za te wszystkie Polsaty.


Pytanie:

1. Jak myślicie co zrobią Blood i Wiktor? Wrócą czy pójdą w stronę ryku?

To tyle co wam chciałam przekazać i za pytać, ale brakuje mi 13 słów i muszę jeszcze popisać :')

Do następnego rozdziału smoczki ;)
Kocham was ;*
Pa pa


Ps.

Jak już wiecie (albo nie XD) teraz ja jestem pinku (ja to brzmi ;-; - trudno XD) i ja będę z wami spamic pod rozdziałami, o ile chcecie :/  Dobra konczymy monolog i dodajemy bo zjecie mnie dzisaj na śniadanie ;-; Ale ja nic nie zrobiłam nie zabijajcie Gracynetaa XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro