Nigdzie nie pójdziesz

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Poczułam dłoń Wiktora na dekolcie, a skąd wiem że to akurat jego? Bo zawsze kiedy przykłada rękę gdziekolwiek do mnie odczuwam ulgę i bóle ustępują. Otworzyłam oczy
Blood- Dziękuję -uśmiechnęłam się
Wiktor- Nie na za co -położył się za mną i przytulił.
Blood- A Anny?
Wiktor- Pozwoliła mi, śpij już -przytulił mnie od tyłu i po chwili usunęłam

Rano 8:09

Oczami Anny

Wstałam, umyłam się, ubrałam, zrobiłam test na ciążę i poszłam do pokoju Blood. W jakiej pozycji snu zastałam Wiktora i Blood..ee..tego się nie da opisać, wzięłam telefon mojej przyjaciółki, który leżał na szafce nocnej przy łóżku i zrobiłam zdjęcie
(tak wiem to nie zdjęcie, ale macie pozycję xd tylko Wiktor nie ma bluzki :3)

Chwilę później włączyłam nagrywanie.

Podczas nagrywania

Anny- A oto mój narzeczony z moją najlepszą przyjaciółką -zaśmiałam się
Wiktor- Hahaha, już wstaje -próbuje wstać
Blood- Nigdzie nie pójdziesz -zaśmiała się i mocniej złapała go za głowę
Anny- Mogę odzyskać narzeczonego i przyszłego ojca mojego dziecka?
Chwila ciszy..
Blood- Jesteś w ciąży?! -szybko wstała z uśmiechem na twarzy, a jej tęczówki zrobiły się różowe (szczęśliwa) z dodatkiem złotego (ciekawa)
Anny- Na to wygląda -podałam jej test, nadal nagrywając
Blood- Będę ciocią! -Zaczęła skakać po łóżku ze szczęścia, razem z Wiktorem
Wiktor- Będę tatą!
Anny- Hihi tak -nagle złapali mnie za ręce przez co upuściłam telefon

Po nagraniu

i wyciągnęli mnie na łóżko, zaczęliśmy skakać
Wiktor- Wytrzymałe to łóżko -śmieje się
Anny- Blood ma już przyszykowane -zaśmiałam się
Blood- Zawsze -śmieje się
Anny- Dobra idę zrobić śniadanie
Wiktor- Idę z tobą
Anny- Dobrze -podeszłam do drzwi
Wiktor- Widziałyście mój telefon? -Zaczął szukać pod łóżkiem
Anny- To ja już pójdę, a ty przyjdź jak znajdziesz -uśmiechnięta wyszłam z pokoju Blood i udałam się do kuchni

Oczami Blood

Anny wyszła z mojego pokoju, a Wiktor stanął i rozejrzał się po podłodze.
Wiktor- Nie ma. Wszedł na łóżko i zaczął szukać w pościeli
Blood- Będziesz tatą -położyłam się na nim śmiejąc się
Wiktor- Tak Haha, ale zejdź ze mnie grubasie -śmieje się
Blood- Dobrze brzydalu -poczochrałam mu włosy i zeszłam z niego
Wiktor- A właśnie jak to wie stało ze masz blond włosy, a tak dokładniej to jasne blond, miałaś czarne i klątwa ci nie pozwalała na inne.
Blood- Nie mam już tej klątwy, a to naturalne moje naturalne
Wiktor- Wiem przecież jakie miałaś naturalne -zaśmiał się
Blood- To po co pytasz -śmieje się
Wiktor- Bo może sobie zafarbowałaś?
Blood- Przecież wiesz że na blond nie mogłam wogóle farbować, bo odrazu zmieniały kolor, a teraz nie mam tej klątwy -Krzyknęłam radosna
Wiktor- No nieźle, a jakieś jeszcze?
Blood- Nie, tylko jedna..
Wiktor- I tak jesteś moją małą Blood -przytulił mnie
Blood- A ty moijm Wiktorkiem -zaśmiałam się
Wiktor- Dobra ja idę
Do pokoju wszedł z tacką i śniadaniem Ashton
Blood- Śniadanie do łóżka? -powiedziałam z uśmiechem
Wiktor- Dobra zostawię was samych
Ashton- Nie, zostań.
Wiktor- Idę do Anny -uśmiecha się
Ashton- Ale chcę najpierw wytłumaczenia co tu robisz?
Wiktor- Szukam telefonu- zaśmiał się
Blood- Ashton przecież jesteśmy tylko z Wiktorem przyjaciółmi
Ashton- Przyjaciele nie sypiają ze sobą
Wiktor- Blood kiedy byliśmy w przeklętej krainie zawsze spała ze mną, a jak Anny się pojawiła to spaliśmy nie daleko siebie.
Ashton- Teraz ma mnie
Blood- Ashton proszę nie zaczynaj znowu
Ashton- A ty co byś zrobiła gdybyś przez dwie ostatnie noce spotykała mnie w łóżku z dwoma innymi dziewczynami, a z tobą nie chciałbym spać?
Blood- To nie jest tak
Ashton- O nie Blood to jest właśnie tak! -Krzyknął zirytowany
Wiktor- Blood jest dla mnie jak siostra i tak ją traktuje
Ashton- Dobra ciebie już tam gdzieś rozumiem, ale wczoraj Lloyd'a już nie
Wiktor- Spałaś z Lloyd'em? -Zapytał z uśmiechem na twarzy
Blood- Nie wdziałam że z nim
Ashton- Widziałem jak na ciebie patrzy, jak przytula cię i odprowadza do domu. Ja cię tracę dlatego byłem taki zdenerwowany wtedy
Wiktor- To nie jest powód do bicia
Ashton- Żałuję tego -powiedział smutno
Nastała cisza, ale kiedy Wiktor chciał się odezwać przeszkodziłam mu
Wiktor- To nic..
Blood- Możesz ze mną dziś spać -Spojrzałam w oczy Ashton'a
Ashton&Wiktor- Serio? -Ashton zapytał z uśmiechem na ustach (to nie na sensu xd) a Wiktor z miną pytającą "co ty dziś brałaś?"
Blood- Tak -Ashton podszedł do mnie i przytulił
Ashton- Dziękuję
Blood- Kocham cię -pocałowałam go
Wiktor- To ja idę coś załatwiać.. O tu jest mój telefon -podniósł coś z podłogi i wyszedł
Ashton- Nie chcę Cię stracić
Blood- A ja ciebie -wtuliłam się w niego

Oczami Wiktora

Kiedy Blood i Ashton się całowali pomyślałem o Lloyd'zie, nie wiem jak on to znosi. Zauważyłem telefon Blood na podłodze że nagrało się wszytko, musze pokazać to Lloyd'owi.
Wiktor- To ja idę coś załatwić.. O tu jest mój telefon -Podniosłem telefon Blood i wszedłem z jej pokoju.
Anny- Strasznie długo ci się tam zeszło
Wiktor- Tak przepraszam skarbie, ale Ashton przyszedł i trochę nakrzyczał i jakoś tak wyszło -przytuliłem ją
Anny- No dobrze -pocałowała mnie
Wiktor- Jak się czujesz? -Dotknąłem jej brzucha
Anny- Dobrze, trochę dziwnie ze świadomością że jestem w ciąży, ale cieszę się że z tobą
Wiktor- Teraz trzeba wziąść ślub tylko nie siema kiedy
Anny- Ja też nie wiem, ale coś się wymyśli późnej
Wiktor- Idziemy do ninja?
Anny- po co?
Wiktor- Emm..muszę dać coś Lloyd'owi
Anny- No dobrze -uśmiechnęła się
Wiktor- To chodź

Dzień wcześniej, wieczorem już po odprowadzeniu Blood przez Lloyd'a

Oczami Lloyd'a

To był najlepszy wieczór od kąd odnalazłem Blood. Otworzyłem cicho drzwi myśląc że wszyscy śpią, a kiedy wszedłem do środka zaczęło się...
Angelika- Gdzie byłeś?!
Jay- My tu cie potrzebujemy, a ty sobie strzelasz w mieście?!
Zane- Gdzie jest sokół?!
Kai- Sensei i Misako są uwięzieni
I tym podobne, ale zignorowałem ich wszystkich i poszedłem do siebie. Nie pozwolę zniszczyć mi tego wieczoru.

Cdn

H

ejka, sory że tak późno, ale nie chciało mi się rano i nie zdziwcie się jak jutro nie będzie rozdziału -_- nauka. Kto normalny musi się uczyć w wskakuje ja się pytam!!! -,-

Dobra to tyle do następnego rozdziału smoczki :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro