8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Pov: ame

Dziś mam iść do Rosji podpisać ten kontrakt. Jestem taki podjarany, nigdy nie byłem w jego domu. Ciekawe jak pachnie jego poduszka. Nie nie nie muszę się uspokoić, to nie będzie romantyczna kolacja. Niestety. W jaki sposób przekonać Rosję do zmiany nie kupowania tej głupiej Alaski.

Z rozmyślań wyrwała mnie matka krzycząca z dołu "Obiaaaad" .

Zszedłem i zobaczyłem całą moją rodzinkę przy stole. Dobra może nie całą bo całej to sam nie znam. Tą najbliższą. Mamę, tatę, i moje rodzeństwo. Kanadę Australię i jedenastoletnią siostrę Nową Zelandię. Kanada twierdzi że pierwsze dziecko UK to Stata Zelandia ale ją gdzieś ukrył i nikomu nie mówi dlatego Zelandia ma w imieniu "Nowa".

A: co na obiad?

F: Ziemniaki i shabowy

Autor tej książki chyba zapomniał, że nasz dom to nie Polska (zamknij mordę USA)

Usiadłem przy stole, a matka przyniosła obiad. Wszyscy jedli w ciszy do czasu aż ojciec się nie odezwał.

WB: USA po tym objedzie Zawioze się do Rosji. Masz podpisać z nim ten kontrakt. To rozkaz

Reszta rodziny nie wiedziała zupełnie o co chodzi

A: nie możesz mnie zmuszać, bo Rosja raczej zadowolony z tego nie będzie.

United Kingdom popatrzył na mnie groźnie ale wiedział, że mam rację

WB: nie mogę, ale jak nie podpiszesz wypłacenie, już zapłaconych pieniędzy przez Rosję pójdzie z twojego portfela.

Popatrzył się na mnie jagby chciał powiedzieć szach-mat. Co za stary oszust. Ja mam sprzątac po jego bałaganie.

Do końca obiadu było już cicho, a po nim poszedłem do auta UK, bo najwyraźniej nie ufał mi i nie puściłby mnie tak samego. 

[Time skip]

Byliśmy już pod domem Rosji. Wyszedłem z auta

WB: masz podpisać ten kontrakt 

Po powiedzeniu tego odjechał. Serio ja byłem plemnikiem tego człowieka?

Zapukałem do drzwi. Po chwili otworzył Rosja. Minę miał jagby dopiero co czyścił szkolny kibel, ale na mój widok trochę sztucznie się uśmiechną. 

R: o to ty. Wejdź

No i tak jak prosił weszłem. 

Dom Rosji był dużo. Nigdy tu nie byłem. Nie wiedzieć czemu przypominał mi trochę więźenie. Na dole była kuchnia koło z którą była połączona jadalnia z wielkim stołem i salon. Było to jedno gigantyczne pomieszczenie. Po prawo od wejścia były schody w góre które prowiadziły do korytarza gdzie jak nim się szło na prawo było dużo podpisanych u góry drzwi a na lewo drewniana barierka.

Rosja gestem ręki dał mi znać bym poszedł za nim po tych schodach. Gdy po nich wchodziłem zobaczyłem kraj z dziwną zieloną flagą przypominającą dywan który pokazywał mnie palcem drugiemu krajowi z podobnie dziwną, ale niebieską flagą. Pierwszy kraj szepną coś na ucho drugiemu i oboje zaczęli się śmiać. Starałem się nie zwracać na nich uwagi i szedłem cały czas za Rosją aż doszliśmy (nie, jeszcze nie w ten sposób) do drzwi z napisem nad nimi "Rosja". Russia otworzył drzwi i weszliśmy do małego pokoju. Szczerze myślałem że Rosja ma większy pokój. Miał tam łóżko, jakieś biurko z papierami na nim, małą szafę, laptopa i to tyle.

Rosja podszedł do drzwi i je zamkną na klucz. 

R: to żeby nam nikt nie przeszkadzał

Zarumieniłem się. Dlaczego ja zawsze muszę mieć brudne myśli?

R: więc tak wiem że UK nie powiedział ci o moim kupnie Alaski i wzią wszystkie pieniądze dla siebie. Ale kamienie już są rzucone, nie mogę nie wziąść Alaski bo ten kapitalista ma moje pieniądze.

Słuchałem uważnie każdego słowa. Do czego on zmierza?

R: Dlatego mam plan. Ty mieszkasz u UK dlatego spróbujemy wykraść mu te pieniądze i dać tobie. Zwalony to na kogoś innego. Wtedy od ciebie kupię Alaskę i Wielka Brytania będzie z niczym.

Zatkało mnie. Okraść tatę? On zwariował. Ale on nie mógł zwariować. Jest zbyt... Idealny

A: Ale... Będe musiał sprzedawać Alaskę?

R: słuchaj po tym jak pieniądze trafią do ciebie dostaniesz jakiś procent z zarobków od ropy.

A: skąd ty wiesz o ropie na Alasce?

R: yyyyy nie ważne. 

A: okej... Ale czemu chcesz to zrobić? Jagbyś kupił to od UK byś mniej na to wydał.

R: nienawidzę UK i wolę już więcej wydać, ale nie dawać mu zarobić. + On prowadzi dla mnie konkurencyjną firmę, więc i tak to wyjdzie ostateczne na plus, bo ja zarobię, a on nie.

A: rozumiem

R: to co deal

Wyciągną ręke na uściśnięcie 

A: deal

Uścisnąłem mu tą ręke

-----------------------------------------------------------

674 słowa 

To chyba najdłuższy rozdział do tej pory 


Baj baj

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro