> IX <

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

hello! dzisiaj krótki rozdział. tak jakoś wyszło :) przepraszam.

dziękuje za wszystkie wyświetlenia i głosy. jesteście kochani :*

read, vote, comment :)

enjoy! :*

*****************************************************************************************

Jin POV

- Cześć Jin Hyung!

- Hej chłopaki! –uśmiechnąłem się i pomachałem do moich chłopaków. Właśnie rozmawiamy na Skype.

- Dawno się nie widzieliśmy. – powiedział NamJoon.

- Jak się masz hyung? – zapytał JungKook

Mówili jeden przez drugiego, byli strasznie głośno. Kompletny chaos! Cieszyłem się widząc ich. Tak strasznie za nimi tęsknię.

- Mówcie pojedynczo. Inaczej was nie rozumiem. Proszę was. – przytaknęli zgodnie skinieniem głów – U mnie bez zmian. A u was?

- Hyung nie mów nam, że nie widziałeś naszego nowego MV? Dwa dni temu mieliśmy cameback? – zapytał Hobi.

O cholera! Kompletnie zapomniałem o ich cameback'u. Miałem trochę spraw na głowie i nie sprawdzałem wiadomości na bieżąco. Powiedzieć im prawdę czy skłamać? Przecież ja nie umiem za dobrze kłamać.

- Hyung, naprawdę nie słyszałeś naszej nowej piosenki. – stwierdził zasmucony JiMin.

- Przepraszam was. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.

- Musisz odkupić winy. – powiedział poważnie TaeTae – Obejrzyj teraz. Kook'ie wyślij link do MV. – V trącił maknee w bok.

I tak oto dostałem owy link. Włączyłem video. Piosenka nazywa się I NEED U, ma bardzo chwytającą za serce melodię i słowa. Z teledysku nie wynika nic konkretnego. Jestem kompletnie zdezorientowany.

- Piękna piosenka. Tylko czemu taka smutna? – mówię po chwili.

- Hyung, czy ty płaczesz? – mówi Hobi.

Dopiero teraz poczułem łzy spływające po policzku. Szybko je starłem. Co za wstyd.

- Możecie mi coś powiedzieć o waszych rolach? Gra aktorska była świetna, ale nic nie zrozumiałem. Największe brawa najeżą się Kook'iemu.

JungKook bardzo się ucieszył.

- Dziękuję hyung. Ja grałem chłopaka, który uciekł z domu i został pobity.

- Ja w sumie sam nie wiem, kogo grałem. Moja rola polegała na rozpaczaniu w wannie.– powiedział JiMin.

- Ja byłem pracownikiem stacji benzynowej, przytłoczonym smutną rzeczywistością i niewdzięcznością ludzką. – wyjaśnił NamJoon

Słuchałem ich uważnie. Byli tacy przejęci i podekscytowani opowiadaniem. Uśmiechałem się.

- Ja ze załamanym sercem siedziałem w hotelu i analizowałem swoją dawną miłość.-powiedział YoonGi.

- Ja cierpiałem na narkolepsję, po zerwaniu z ukochaną. – powiedział Hobi.

Wciągnąłem głośno powietrze i przestałem oddychać, słysząc nazwę własnej choroby. Co za zbieg okoliczności. Nie życzę nikomu, a już na pewno nie moim kochanym dzieciakom takiego stanu. Życie z chorobą jest ciężkie, a z chorym jeszcze gorsze.

- Nie takiej reakcji się spodziewałem, hyung. – usłyszałem głoś TaeTae.

Wróciłem do pełni zmysłów.

- Co mówiłeś? Przepraszam. Zamyśliłem się.

- Zauważyłem. Miałeś pusty wzrok. Mówiłem, że ja byłem chłopakiem z rodziny, w której była przemoc domowa i nie mogąc tego znieś zabiłem własnego ojca. – powtórzył cierpliwie.

- Co takiego? –otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia. Jak tak pozytywna i radosna osoba mogła dostać taką rolę. Czy reżyser był niespełna rozumu? Ale trzeba przyznać, że V poradził sobie świetnie. –Dobra robota. – pochwaliłem go. Należało mu się.

Uśmiechnął się i podziękował.

Dalej rozmawialiśmy o mało istotnych sprawach: czy dobrze się odżywiam – tak, czy dobrze sypiam – tak (nie – w myślach), jak idzie mi na uczelni –dobrze. Pytali o to co zawsze. O nic poważniejszego nie mieli odwagi.

W pewnym momencie JungKook zaczął ziewać. Dopiero teraz zorientowałem się, że u nich jest moment, niech no policzę. Druga nad ranem! Po całym dniu występów muszą być śmiertelnie zmęczeni.

- Chłopaki, cieszę się, że do mnie zadzwoniliście, ale u was jest druga w nocy. Powinniście spać. Musicie być zmęczeni.

- Dla ciebie zawsze mamy czas, hyung. – powiedział JiMin, uśmiechając się uroczo.

- Dawno się nie widzieliśmy. Stęskniliśmy się. – powiedział lekko zaspany Kookie.

Ścisnęło mi się na moment serce. Ja też za nimi tęskniłem, a za maknee zwłaszcza.

- Rozumiem. Też za wami tęsknię. I cieszę się za każdym razem gdy ze sobą piszemy czy rozmawiamy. Ale mimo wszystko macie dużo na głowie i potrzebujecie odpoczynku. Idźcie spać. Następnym razem to ja dzwonię, gdy u mnie będzie środek nocy. Jakaś sprawiedliwość musi być.

- Hyung, jak na ciebie to była bardzo długa wypowiedź. – zażartował sobie ze mnie NamJoon.

Przewróciłem oczami i uśmiechnąłem się.

- Rozłączam się. Do łóżek, marsz.

- Dobrze, hyung. Do usłyszenia. – powiedzieli zgodnie i razem mi pomachali.

Rozłączyliśmy się.

Spojrzałem na zegarek w rogu ekranu laptopa. Było przed dwudziestą. Miałem jeszcze sporo czasu zanim pójdę spać. Wyłączyłem urządzenie i postanowiłem, że poczytam do kolokwium z anatomii, które mam w następnym tygodniu.

Przyniosłem sobie z kuchni sok pomarańczowy i kruche ciasteczka. Rozsiadłem się na łóżku, oparty plecami o ścianę i zacząłem czytać.

************************************

jakieś przemyślenia odnośnie teledysku do I NEED U? muszę przyznać, że oryginalna wersja nie wiele więcej mi powiedziała od tej pierwszej. i myślę, że oni wcale nie zginęli. żyją i mają się dobrze. :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro