> XII <

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jin POV

Było już po 22, gdy usłyszałem dzwonek telefonu. Zdziwiło mnie to. Po pierwsze zazwyczaj miałem wyciszony dźwięk. Po drugie to nie był mój dzwonek. To była najnowsze piosenka BTS, a ja miałem ustawioną jakąś systemową melodyjkę. Spojrzałem na komórkę, wyglądała jak moja. Dzwonił jakiś nie zapisany numer. Wahałem się czy odebrać. Telefon przestał dzwonić. Po chwilę przyszedł sms. Zobaczyłem kilka pierwszych słów na ekranie blokady: To ja Jackson. Jin odbierz! Jackson? Jakim cudem? I czyj to telefon? Bo nie mój. Oprócz dzwonka, nie zgadza się jeszcze tapeta. Znowu zaczął dzwonić. Ten sam nie zapisany numer.

- Hallo. – odebrałem

- Hej, stary. –Jackson powiedział radośnie. – Zdaje się, że masz nie swój telefon.

- Skąd wiesz?

- Kaja do mnie napisała. Wiktoria ma twój telefon.

Zamarłem. Co takiego?! I wtedy przypomniałem sobie jak na siebie dzisiaj w szpitalu wpadliśmy. Oboje upuściliśmy nasze komórki. Pewnie wtedy się to stało. Dlaczego ze wszystkich ludzi ona? Ta dziewczyna wpędzi mnie do grobu.

- Dziewczyny zaproponowały jutro spotkanie. Odmienicie swoje telefony.

Spotkanie? Dlaczego?

- Czy nie wiesz, że staram się unikać tej dziewczyny jak ognia. – powiedziałem znużonym, głosem.

- Spokojnie. Nie zje cię. Będę tam ja i Kaja. Taka podwójna randka. – prawie mogłem zobaczyć ten jego podstępny uśmieszek. Z kim ja się zadaję?Nie bądź taki. Będzie miło. – dodał gdy nie odpowiedziałem.

Nie wiedziałem co muna to odpowiedzieć. Musiałem odzyskać mój telefon. Co będzie jak któryś z chłopaków się ze mną skontaktuje?

- Dobrze. –powiedziałem niechętnie. Jakoś będę musiał to przetrwać.

- Super! –krzyknął mi do słuchawki – Widzimy się jutro w kawiarni'ABC', na ulicy 'nazwa ul', o 15.

- Niech będzie.

- Ubierz się jakoś ładnie. - zażartował.

Rozłączyliśmy się,życząc sobie dobrej nocy.

*********

Jak to się stało,że się na to zgodziłem? Zadawałem sobie to pytanie idąc wzdłuż ulicy do umówionego miejsca. Co Jackson miał na myśli mówiąc 'Ubierz się jakoś ładnie'? czy na co dzień, aż tak się źle ubieram? Założyłem dzisiaj czarne dżinsy i niebieski t-shirt, na który zarzuciłem czarna sztruksową marynarkę. Przyznaję. Był to bardziej elegancki ubiór niż ten,który nosiłem na co dzień. Mam nadzieję, ze nie przesadziłem.

Zauważyłem Jackson'a przed kawiarnią. Był nie mniej elegancki niż ja. Hiphopowe, ciut przy duże ubrania, zamienił na dopasowane, jasne dżinsy i czarną,dżinsową koszulę na długi rękaw. Z jego głowy zniknęła czapka, a włosy spokojnie opadały na czoło. Elegancki pan.

- Coś się tak wystroił? – powiedziałem zaczepnie, zamiast powitania.

- Odezwał ten co się nie wystroił. – odpowiedział, wygładzając koszulę.

Uśmiechnąłem się tylko.

- Jackson!

Usłyszeliśmy głos dziewczyny. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy idącą Kaję i Wiktorię. Kaja wyglądała jak zawsze: ubrana w biało – czarną sukienkę i czarną skórzaną kurtkę, umalowana i w rozpuszczony chwłosach, lekko kręconych. Wiktoria wyglądała zaś inaczej. Ubrana w jasnoniebieskie dżinsy – rurki, biały t-shirt z ciut dużym dekoltem, niebieską skórzana kurtkę i beżowe balerinki, wyglądała dość dziewczęco. Dodatkowo miała rozpuszczone włosy, które w słońcu miały połysk ciemnej czekolady, a przez lekki makijaż jej twarz wydawała się gładka i szczupła. To była spora odmiana po jej codziennym look'u, który widywałem na uczelni. Zawsze ubrana w komfortowe, sportowe ubrania, z trampkami na nogach, związanymi włosami i bez grama makijażu. Wyglądała ślicznie.

Szła niepewnie za wesołą Kają. Błądziła wzrokiem dookoła, starając się unikać mnie. W sumie czułem się tak samo. Zagubiony i niepewny.

Wiktoria POV

Siedzimy w kawiarni w czwórkę. Chłopcy siedzieli naprzeciwko nas. Zamówiliśmy po kawałku ciasta czekoladowego i każdy inny napój. Ja sok pomarańczowy, Kaja kawę rozpuszczalną z mlekiem, Jackson czarną kawę, a Jin herbatę malinowa. Oprócz mojego taty nie znam innego mężczyzny, który piłby herbatę malinową.

Kaja rozmawiała beztrosko z Jackson'em. Byli jakby w innym, swoim świecie. Nie zwracali na nas uwagi. Spoglądałam ukradkiem na Jin'a. Siedział ze spuszczoną głową, a obie dłonie trzymał na szklance, jakby było to koło ratunkowe.

Nie wiedziałam czy odezwać się pierwsza. A jeśli już czy zagadać o czym nie mającym znaczenia, czy od razu poprosić o telefon. Bałam się, że jeżeli załatwimy główną przyczynę naszego spotkania, Jin sobie pójdzie,a nie chciałam tego. Chciałam chociażby na niego tylko patrzeć.Wiem brzmi żałośnie, ale taka była prawda. Chciałam być mu przyjaciółką.

- Mam twój telefon. –Jin przerwał cisze panującą między nami.

- Wiem. –powiedziałam cicho. – Musieliśmy zamienić się telefonami wczoraj, jak na siebie wpadliśmy na kardiologii.

- Też tak myślę.

Wyciągnął komórkę z kieszeni spodni i przesunął po stole w moją stronę. Ja idąc w jego ślady, wyjęłam telefon z torebki i położyłam obok jego szklanki. Następnie każde z nas schowało urządzenia.

- Dziękuję. –powiedzieliśmy jednocześnie.

Spojrzeliśmy się na siebie i uśmiechnęliśmy. Jin tak pięknie się uśmiecha. Szkoda,że robi to tak rzadko.

- Jak ci się podoba w Polsce? – zapytałam, dla podtrzymania rozmowy.

Jin upił łyk swojej herbaty. Po czym powiedział:

- Z każdym dniem coraz bardziej.

Ależ wymijająco.

- A studia?

- Zawsze chciałem zostać lekarzem. Teraz spełniam to marzenie.

No tak.Pokiwałam głową.

I znowu cisza.

- A ty? – zapytał po chwili.

- Co ja? – zapytałam zdezorientowana.

- Czy podobają ci się studia? I dlaczego wybrałaś uniwersytet medyczny?

Zastanowiłam się nad tym przez chwilę. Byłam w klasie medycznej w liceum. Zawsze wiązałam swoją przyszłość z kierunkiem medycznym. Ludzkie ciało interesowało mnie od małego. Będą w przedszkolu udawałam, że jestem pediatrą. Mając osiemnaście lat nie do końca wie się co się chce robić w przyszłości. Wiem, że nie każdy tak ma. Ja jednak tak. Była zdezorientowana jaki kierunek studiów wybrać, a wyniki matury miał za słabe, żeby dostać się na lekarski. Na elektroradiologię złożyłam podanie w przypływie chwili, i dostałam się. Czasami bywa ciekawie, ale czy to jest moje powołanie, wątpię.

- Tak jakoś wyszło. –odpowiedziałam zdawkowo, nie wiedząc jak mu to dokładnie wyjaśnić.

Rozmowa się w ogóle nie kleiła.

Tak przesiedzieliśmy jakąś godzinę. Potem chłopaki musieli się zbierać. Szybko opuścili kawiarnie. Zdążyłam zauważyć, że Jin zbladł, a Jackson co i rusz na niego zerkał zmartwionym wzrokiem. Gdy byli już na zewnątrz Jackson wziął Jin'a pod rękę? I zaczęli się oddalać szybkim krokiem.

Wróciłyśmy z Kają do domu. Zdjęłyśmy kurtki i buty i poszłyśmy do mnie do pokoju.Rozsiadłyśmy się na moim łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać.

- Jak tam się dzisiaj rozmawiało z Jin'em? - zapytała Kaja.

- Nijak. Nie mieliśmy o czym rozmawiać. – odpowiedziałam smutno.

- Hmmm... - Kaja zaczęła się nad czymś zastanawiać – Oboje jesteście nieśmiali. Dodatkowo nie pomaga wam ukrywanie prawdy.

Westchnęłam tylko ciężko. To co powiedziała Kaja było prawdą. Co możemy z tym zrobić?

- Hej – powiedziała Kaja, żeby zwrócić na siebie uwagę – Przejrzyjmy razem jakieś artykuły o BTS i Jin'ie.

- Już to kiedyś robiłam. Tylko się zdenerwowałam.

- Może znajdziemy coś czego jeszcze nie wiemy.

Tak też zrobiłyśmy.Wzięłam ze stolika swojego laptopa i zaczęłyśmy odwiedzać po kolei każda stronę. Uzgodniłyśmy, że poszukamy informacji chronologicznie, od początku zespołu przez wypadek Jin'a i jego odejście, po dzisiejsze czasy i kolejny cameback.

Kaja nie była fanką k-pop'u i nic na ten temat nie wiedziała. Ja takie rzeczy jak datę ich debiutu i pierwszą piosenką czy wytwórnię wiedziałam, Kaja uczyła się wszystkiego od podstaw. Obejrzałyśmy grafikę.Pokazałam jej JungKook'a i Rap Monstera, gdy zapytała z kim rozmawiałyśmy przez telefon. Miała problem z rozróżnianiem V i maknee. Mocno mnie to nie dziwiło.

Niczego nowego co by nam pomogło nie znalazłyśmy. Jin miał wypadek w kwietniu podczas promocji Skool luv affair . W sierpniu podczas nowego comebacku z Dark & Wild już nie występował z BTS. W październiku zaczął studia w Polsce. Tyle zdołałyśmy poukładać.

Zdenerwowane brakiem postępów w sprawie, poszłyśmy do kuchni coś zjeść. Potem zrobiliśmy sobie popcorn w mikrofali i włączyłyśmy film,thriller "Będziesz mój" (z ang. My perfect teacher). Nigdy w życiu tak się nie uśmiałam na thrillerze. Muszę przyznać, że główną bohaterka miała bardzo bujną wyobraźnię.

******************
kolejny rozdział za nami :) dziękuję wszystkim wytrwałym, którzy czytają ten ff. powoli kończą mi się zapasy napisanego tekstu. chyba za często dodaję nowe części ;) muszę usiąść do pisania. a niedługo czasu będzie coraz mniej. no nic....
filmik zapewne wszyscy już widzieli, ale co tam. jest bardzo fajny! :) z resztą każdy filmik z serii EAT JIN jest the best! :) Jin, gratulacje za odwagę. mnie sam zapach wasabi zwalił z nóg :) Oh Man Hollyshit! 
do następnego :*

read, vote, PLEASE comment ;)
Enjoy!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro