> XIII <

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Maciek POV

Jest strasznie wcześnie, blady świt, po szóstej rano. Strasznie chciało mi się pić i musiałem wstać z cieplutkiego łóżeczka, mimo że wczoraj do późna uczyłem się z Kodeksu Karnego. Idę do kuchni po wodę.Jedną szklankę wypiłem duszkiem stojąc nad zlewem, z drugą wracam do pokoju.

Mijając pokój Jin'a usłyszałem jakby coś spadło i się potłukło. Nadstawiłem ucha ale nic więcej nie usłyszałem. Pomyślałem, że coś mi się przesłyszało. Otworzyłem drzwi i byłem już jedną nogą za progiem, gdy usłyszałem rumor przewracanych mebli. Nie miałem wątpliwości, że coś dzieje się u Jin'a. Szybko odstawiłem szklankę na biurko i podeszłym do jego drzwi.

- Jin? - zapukałem.

Nic. Cisza.

- Jin, wszystko w porządku? - ponowiłem próbę.

Cisza.

Otworzyłem drzwi. To co zobaczyłem to jak scena z filmu katastroficznego lub dramatu o umierającym człowieku, który właśnie umiera!

Jin leżał nieprzytomny na podłodze obok szafy, nad nim niebezpiecznie wisiało krzesło, które brzegiem oparcia trzymało się na szafce, jednak mogło spaść w każdej chwili. Obok niego leżał telefon z wciąż widocznym SMS napisanym w jego azjatyckim języku. Koło biurka leżała, w kałuży soku pomarańczowego rozbita szklanka i rozsypane tabletki.

Po otrząśnięciu się z pierwszego szoku podszedłem do niego. Podniosłem krzesło, żeby nie narobiło większych szkód. Nie wiedziałem co robić dalej.

- Jin? - dotknąłem delikatnie jego ramienia.

Nie reagował.Przewrócił się na plecy. Zauważyłem że ma rozcięta głowę i strasznie krwawi. I co teraz? W tym momencie żałowałem, że nie uważałem na lekcjach pierwszej pomocy w liceum. Nie byłem pewny co mogę zrobić, a czego nie, żeby nie pogorszyć jego stanu.

Nagle rozległo się jakieś nieznośne pikanie. Rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniu źródła dźwięku. Mój wzrok padł na zegarek, jak wtedy myślałem, na lewej ręce Jin'a. Nie dość, że piszczał to jeszcze święcił na czerwono. Ująłem delikatnie jego rękę i spojrzałem na wyświetlacz 'zegarka'. Było na nim dużo cyferek. Po chwili skupienia dotarło do mnie, że to 'coś' pokazuje funkcję życiowe Jin'a: puls, ciśnienie i temperaturę. I w tym momencie wszystko spada!

Zacząłem panikować.Sięgnąłem po jego leżący nieopodal telefon i zadzwoniłem po 112.

- Potrzebuje karetki.Mężczyzna po 20. Nieprzytomny z raną głowy. - wyrzucałem z siebie potrzebne informacje. Podałam adres, powiedziałem żeby się pospieszyli i się rozłączyłem.

- Trzymaj się Jin. -szepnąłem patrząc na blada twarz mojego współlokatora.

Nie stąd ni zowąd pojawił się Jackson.

- Get out from my way!- wrzasnął na mnie i przepchnął się do Jin'a.

Zaczął mu udzielać pierwszej pomocy.

- Dzwoń po ambulans.

- Już to zrobiłem.Zaraz będą. - od powiedziałem automatycznie.

Następnie wszystko potoczyło się z prędkością światła.

Jackson POV

Wyszedłem z łazienki,tylko w ręczniki wokół moich bioder. Wczoraj był bardzo ciężki dzień, byłem zmęczony i od razu poszedłem spać, nawet się nie mając. Podszedłem do szafy po ubrania. Gdy nałożyłem bokserski i szukałem koszulki usłyszałem jakiś wkurzający i bardzo zwracający uwagę dźwięk. W pierwszym odruchu nie wiedziałem co to i postanowiłem to zignorować choć nie było łatwo. Gdy się całkowicie ubrałem chciałem pooglądać TV, jednak ten dźwięk dalej mi przeszkadzał.

Coś mnie tknęło i sięgnąłem po telefon. O nie! Na wyświetlaczu miałem alert wysłany z schynchronizowanego z nim pulsoksymetrem Jin'a.Znalazłem to cudo na jakiejś zagranicznej stronie i od razu kupiłem. Dwa dni temu wręczyłem Jin'owi. Ostatnimi czasy trochę gorzej się czuł, a nie pozwalał sobie pomóc. Dlatego tez chciałem mieć jakąś nad nim kontrolę, jakkolwiek to brzmi. Urządzenie to cały czas monitoruje funkcje życiowe i gdy zaczynają one niebezpiecznie spadać informuje o tym.

Bez kolejnej chwili zastanowienia chwyciłem kurtkę i wybiegiem z mieszkania. Biegłem ile sił w nogach. Nie mieszkam tak daleko od Jin'a. Jakieś piętnaście min spokojnego spacerku. Teraz takim pędem będę tam w pięć. Po drodze dzwonie do Mark'a żeby podjechał pod mieszkanie mojego przyjaciela, bo pewnie trzeba będzie jechać do szpitala, mam takie złe przeczucia.

Jestem już pod blokiem Jin'a. Widzę, że Mark wjeżdża na parking. Daje mu znać żeby nie gasił auta.

Po dwa schodki wbiegam na drugie piętro i otwieram drzwi kluczem. Jin dał mi klucze do mieszkania właśnie na takie sytuacje. Trochę protestował, ale kto by nie uległ mojemu darowi przekonywania.

Wchodzę do pokoju Jin'a i na moment tracę oddech. Tak złego stanu rzeczy się nie spodziewałem. Jin jest strasznie blady i krwawi z głowy. Załamany i bezradny Maciek klęczy przy nim i się kiwa. Co ty robisz?!Tu też słychać nieznośny alarm pulsoksymetru.

- Get out from my way!- drę się na niego. Posłusznie się odsuwa.

Sprawdzam oddech i puls Jin'a – są słabe!

Po udzieleniu pierwszej pomocy każe Maćkowi wezwać pogotowie. Mówi że już to zrobił i zaraz będą.

Zgadza się. Nie mijają trzy minuty a do pokoju wchodzą sanitariusze z noszami i reszta potrzebnego sprzętu.

Pytają co się dzieje.Maciek opowiada. Ja dodaje jeszcze że Jin choruje na narkolepsje i jakie leki bierze.

Nakładają mu kołnierz ortopedyczny i maskę tlenową. Opatrują też głowę. Po chwili pisk pulsoksymetru na ręce Jin'a cichnie. Powoli jego stan się stabilizuje. Sanitariusze przekładają go na nosze i wynoszą z mieszkania. Wybiegam za nimi. Mark czeka w gotowość w samochodzie.Pytam się do jakiego szpitala go zabierają i wskakuje do samochodu kumpla.

Mamy już ruszać, gdy czujemy że ktoś wsiada na tyle siedzenie.

- Jadę z wami. - mówi Maciek.

Po chwilowym szoku,Mark rusza z piskiem opon za ambulansem.

*************************************************************************************************
Hello :)
rozdział wydaje się jakiś krótki. mam nadzieję że jego jakość wynagradza to.
jeśli ktoś ogląda dramę Second time 20 Years old to w ep 8 na końcu główna bohaterka tańczy do Dope - BTS :D

czy ktoś oprócz bycia ARMY jest też Inspirit i wybiera się na koncert? zakup biletów nie był łatwy. chyba nikogo nie zdziwiło, że na chwilę siadł serwer :)
read, vote, comment :*

p.s. przed chwilą przeczytałam, że krążą plotki o odejściu Jin'a z BTS, na moment moje serce stanęło. gdy by tak się stało świat kpopu straciłby dla mnie znaczenie ;/
BTS hwaiting! i proszę się trzymać kupy! :P



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro