Noc Poślubna

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie dla luka-love, ma ona również bardzo interesujące opowiadania z serii D. Gray Man, głównie Kanda x Reader po angielsku, ale dla większości z was nie powinno to być problemem :)

- TobiMilobi

*****

28 maj 2023

Podziękowała za kolejnego drinka, sącząc spokojnie sok pomarańczowy. Znała swój umiar w piciu i na pewno nie planowała upić się w trupa na własnym weselu, czego nie można było powiedzieć o jej świeżo upieczonym małżonku. Zdjęła leniwie oczy z widoku pijących kolejną kolejkę mężczyzn przy barze i rozejrzała się po pomieszczeniu. Sala była udekorowana w bieli z dodatkiem czerwonych i czarnych kwiatów, o które jej ukochany walczył z organizatorami długie godziny, bo twierdzili, że nie mogą być one czarne na weselu. Oni mieli własne zdanie, a ona i jej obecny mąż kompletnie odmienne. Stoły świeciły lekkimi pustkami z pozostawionymi jedynie małymi przekąskami czy sałatkami, idealnie na mały głód. Mdłe światło padało z kryształowych żyrandoli, a orkiestra właśnie zrobiła sobie chwilkę przerwy przed rozpoczęciem kolejnej tury piosenek weselnych na rozruszanie pozostałego towarzystwa.


To miała być ich dzień, ich noc i tylko ich jedyna chwila, gdzie byli razem na podium świata. Wspaniały moment do zapamiętania i wspominania. Oczywiście byłoby lepiej, gdyby nie świadek, który postanowił upić w trupa jej męża. Z przeciągłym westchnięciem, odłożyła pustą szklankę i postanowiła zainterweniować, gdy tylko dostrzegła jak Alastor nieco chwieje się, a świadek próbuje polać kolejną kolejkę z rzędu. Lepiej jeżeli zabierze go teraz, póki jest w stanie chodzić o własnych siłach, niż później szukać pod jakimś stołem.


- I jest nasza piękna lady! - Zakrzyknął śniady brunet, unosząc kieliszek w dłoni. - Luka, napij się z nami!


- Nie, ja raczej podziękuję i muszę wam porwać Alastora. - Uśmiechnęła się ciepło, wsuwając dłoń pod ramię szatyna w eleganckim garniturze barwy czerwonego wina. - Wybaczcie panowie, ale jeszcze noc poślubna na nas czeka, a sama w niej uczestniczyć nie mogę.


Odciągnęła mężczyznę w kierunku wyjścia z sali. Zostali odprowadzeni okrzykami, gwizdaniem i pijackimi brawami od strony męskiej części, która wciąż okupowała bar. Nie stroniła od alkoholu, oczywiście, że lubiła się napić, ale dochodziła niemal północ i powoli zaczynało dawać o sobie znać zmęczenie, a chciała przed tym jednak zapieczętować śluby ostatecznym aktem.


- Luha, szemu nie napijesz się se mną?


Wywróciła oczami, gdy usłyszała bełkotliwy głos męża. Oczywiście, że musiał się doprowadzić do stanu wskazującego, a nigdy nie był pijany. Westchnęła przeciągle, gdy znaleźli się w pokoju hotelowym przeznaczonym dla ich upojnej nocy, która najwyraźniej poszła w diabły.


- Jesteś pijany w trzy dupy. - Odparła, zdejmując jego marynarkę. - Tobie już wystarczy kochany, zaraz się znalazłbyś pod stołem i tyle bym ciebie widziała.


Patrzył na nią zmrużonymi oczami, ale nie powiedział słowa, gdy został pozbawiony butów spodni oraz koszuli, a jedynie burknął coś cicho pod nosem, kiedy piżama została mu wciśnięta w dłonie. Pokręciła głową z wyraźną dezaprobatą i zaczęła gimnastykować rękoma, żeby pozbyć się niewygodnego koronkowego gorsetu. Wzdrygnęła się, gdy smukłe palce dotknęły jej gołych ramion, a w następnej sekundzie gorset zsunął się na podłogę.


- Alastor... - Wydusiła niewyraźnie, czując pierwsze pocałunki na szyi. - Al, jesteś pijany...


- Nie asz tak, żebym nie mógł skonsumować mojej szony... - Mruknął drapieżnie, a reszta sukienki zsunęła się w dół. - Jeśli nie chcesz, to mnie powstszymaj...


Powinna go powstrzymać, bo był pijany, ale nie oszukując się, czekała na ten moment cały dzień. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że to nieodpowiednie, ale czy kiedykolwiek go słuchała? Uśmiechnęła się odwracając przodem do szatyna i pchnęła lekko na łóżko, gdzie opadł. Niemal natychmiast usiadła okrakiem na nim.


- Na większego debila nie mogłam trafić.


- Ale i tak kochasz tego największego debila... - Zaśmiał się, złapał ją za biodra i gwałtownie pociągnął. Teraz to on wisiał nad nią z cwanym uśmiechem. - Uciekłaś raz, gdy była ku temu okazja i mogłaś nigdy nie wracać, a jednak zdecydowałaś się na powrót do mnie, więc teraz już mi nie uciekniesz...


- A ty się mnie tak łatwo nie pozbędziesz, to transakcja wiązana bez możliwości zwrotu.


Liznął jej żuchwę i niemal natychmiast wbił się w zimne wargi dziewczyny. Smak różnych mieszanek alkoholowych niemal natychmiast uderzył w jej kubki smakowe. Mruknęła zaskoczona, gdy usta Alastora zniknęły, a on sam znalazł się pomiędzy jej udami. Nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, wygięła się gwałtownie w łuk, otwierając szeroko oczy, gdy język mężczyzny znalazł się w jej wnętrzu. Zacisnęła dłonie na łóżku. Miewali różne igraszki w łóżku, ale to było coś nowego i kompletnie ją zaskoczyło.


- Al... To takie...


Jęknęła cicho, gdy poruszył się językiem, badając ją najdalej jak tylko mógł sięgnąć. Kiedy gwałtownie zaczął ssać, odruchowo zacisnęła uda na jego głowie, zagryzając mocno wargi. Spojrzała na niego spod rzęs, gdy ucałował jej czułe miejsce, powoli przesuwając pocałunki coraz wyżej, a dłońmi sunąc po jędrnych udach. Chwycił za jedno udo i wszedł w nią, niemal natychmiast ruszając z mocnymi pchnięciami. Jęknęła cicho mu w usta, jedną rękę wplotła w jego włosy, a drugą zaczęła masować kark. Wgryzł się nachalnie w jej szyję, na co syknęła cicho, bezwiednie zaciskając się na jego członku.


Jęknęła cicho do jego ucha, gdy polizał ugryzienie i zassał mocno, przyspieszając pchnięcia. Mogłaby się przyzwyczaić do takiego agresywnego Alastora. Zazwyczaj był ostrożny i delikatny, czuły, ale dziś wyraźnie alkohol najpewniej zdjął z niego wszystkie hamulce. Niewiele było pocałunków w usta tak jak zawsze, nie, tym razem była nimi obsypana po niemal każdym skrawku bladej skóry.


Polizał prawą pierś żony, a lewą chwycił w dłoń zahaczając o twardniejące sutki. Wbił się w prawą pierś i zassał mocno, lekko podgryzając sutek i na przemian liżąc. Słyszał jej słodkie dźwięki, które z siebie wydawała i pragnął jeszcze więcej, chciał, żeby płonęła niczym żywy ogień tylko przez niego, bo była jego i nikt nie miał prawa jej tknąć.


- Al...


Objęła nogami jego biodra, chcąc poczuć go jeszcze bardziej niż dotychczas, chciała więcej, mocniej, szybciej i to też próbowała powiedzieć pomiędzy utratami głosu z urwanych jęków. Przyspieszył gwałtownie, docierając najgłębiej w jej wnętrze. Wbił się namiętnie w jej rozchylone wargi, chwilę walcząc o dominację, którą ostatecznie oddała jemu. Językiem badał jej usta, a po sekundzie ich języki zatańczyły ze sobą, tłumiąc pożądliwe jęki i zachwycone pomruki. Po jego brodzie spłynęła strużka krwi, gdy ugryzła go mocno w dolną wargę. Chwyciła go mocno za włosy szarpiąc delikatnie, a on zacisnął dłonie na jej piersiach.


Kolejne pchnięcie było tak mocne, że niemal czuła jak wbija ją w miękką satynową pościel. Gwałtownie wbiła czerwone paznokcie w jego umięśnione plecy i przejechała nimi w dół, pozostawiając długie krwawe szramy. Jęknęła głośno wyginając się w łuk, a głowę odrzuciła do tyłu, gdy wreszcie przyjemność ogarnęła jej umysł w ostatecznym akcie powodując gwałtowny orgazm. Alastor doszedł niemal zaraz po niej spuszczając się we wnętrzu żony i opadł na jej ramię. Oboje dyszeli chwilę, gdy Luka przeczesała palcami dłoni jego spocone włosy, patrząc w sufit. Uśmiech nie schodził z jej warg. Naprawdę mogła się przyzwyczaić do takiego...


Jej myśli nagle urwały się, gdy usłyszała dziwny dźwięk. Zamrugała powoli i spojrzała na Alastora zaskoczona.


- Al? - Poruszyła delikatnie jego ramieniem. - Alastor, czy coś...


Uchyliła usta i zamarła, gdy usłyszała wyraźniej ów dziwny odgłos. Alastor głośno chrapał.


- Czy ty zasnąłeś nadal będąc wewnątrz mnie?! - Wydarła się głośno.


Nikt jej nie usłyszał przez głośną muzykę, gdzie wciąż bawiła się spora liczba gości weselnych.




- Dam sto dusz za twoje myśli...


Przesunęła czerwień swych oczu wprost na ich lustrzane odbicie, a blade wargi rozciągnęły się w kpiącym uśmiechu. Usiadła okrakiem na biodrach Radiowego Demona i pochyliła się, składając czuły pocałunek na jego wargach. Złapał ją za biodra i gwałtownie obrócił. Natychmiast znalazła się pod nim i wybuchła głośnym chichotem.


- Przypomniałam sobie, jaki byłeś brutalny i namiętny... - Wymruczała sugestywnie, pohamowując nieokiełznaną radość. - Podobałeś mi się taki dominujący...


- Doprawdy?


- Hmh, a najbardziej podobała mi się nasza noc poślubna. - Przejechała paznokciem po jego policzku i uśmiechnęła się z politowaniem. - Żałuję tylko, że pod koniec zasnąłeś nadal będąc we mnie.


Alastor jęknął głośno z wyraźną rezygnacją i zażenowaniem i niemal natychmiast opadł głową na jej obojczyk, co zaowocowało głośnym śmiechem Luki. Wymamrotał coś cicho w jej skórę, choć nie mogła zrozumieć słów, to wiedziała, że mówił najpewniej o najgorszym momencie jego życia lub porażce, o której nie mieli więcej rozmawiać.


- Nie wiem, o co ci chodzi, to była naprawdę namiętna noc. - Zaśmiała się lekko, gdy spojrzał na nią zażenowany. - Tylko zakończenie ci nie wyszło.


- Byłem wtedy pijany... - Burknął.


- Ale nigdy aż tak? - Zachichotała.


- Wredna gadzina... - Prychnął, próbując wstać, ale Luka go złapała za krawat i wbiła się mocno w usta. Spojrzał na nią ze zmrużonymi oczami. - Wiesz, że nie jestem pijany?


- Mówisz, że tylko po alkoholu potrafisz być brutalnie seksowny w łóżku?


- Skądże znowu, po prostu zawsze starałem się nie zrobić ci krzywdy. - Uśmiechnął się ukazując ostre zęby, a jego oczy zabłysły czerwoną łuną. - Zasady się zmieniły, a w piekle nie muszę być aż tak delikatny.


- Chętnie odwzoruję naszą noc poślubną... - Wymruczała, ocierając się kolanem o jego krocze. - Ale jedna zasada. Żadnego alkoholu, Al.


- Jak sobie życzysz, skarbie.


Alastor nachylił się, żeby pocałować Lukę, gdy nagle drzwi do jej pokoju otworzyły się gwałtownie, a w progu stanął Angel Dust. Uniósł jedynie brew w górę i poszedł bez słowa do łazienki, a po niemal dziesięciu sekundach wyszedł z butelką chloroformu w rękach. Znów spojrzał na nich i bez słowa wygrzebał pudełko prezerwatyw z kieszeni, rzucił na łóżku i wyszedł.


- Powinienem pytać, do czego Angel potrzebuje chloroform? - Alastor uniósł brew w górę.


- Nie mam pojęcia i nie, ty również nie chcesz wiedzieć. - Luka pokręciła głową. - I nie pytaj, po co trzymam chemikalia w łazience. - Uśmiechnęła się nikle. - Chcesz kontynuować, czy już ci opadł?


Kącik ust Alastora uniósł się w górę, nim złożył namiętny pocałunek na jędrnych wargach żony. Fakt, nie chciał znać powodu i coś tak przyziemnego nie mogło zepsuć ich planów na wieczór. Nawet coś tak irracjonalnego jak Angel Dust i butelka chloroformu.


Koniec


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro