4.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nadszedł wieczór wszyscy zebraliśmy się w sali Anioła.

Konsul stanęła za mównica.

-Dziś żegnamy jedną z najlepszych wojowniczek tej dekaty.Rosse Gold jesteś naszym Aniołem. Naszą nadzieją ,zbawieniem i odkupieniem. W wojnie o idris byłaś zabawieniem. W wojnie z Synem Morgensterna jesteś odkupieniem. Natomiast nadzieją będziesz zawszę. Nadzieją na wygraną, nadzieją na lepsze jutro. Zjednoczyłaś Podziemie i nocnych łowców.

Po przemówieniu konsul łowcy wstali i zaczęli bić brawa. Stanełam na miejscu konsul.

-Musimy być silni , musicie walczyć o lepsze jutro dla nowych pokolej. Rodzina Lightwood Była dla mnie jak własna. Liczę na każdego z was, nie zmarnujcie szansy którą wam daje nie zawiedźcie -Po mojej przemowie stanęłam na środku sali

Niedaleko mnie pojawił się czarny dym. W którym był Jonathan. W dłoniach trzymał kielich Anioła. Podał mi go a ja oddałam go konsul. Po czym znowu wróciłam na środek sali.

-Podieliśc właściwą decyzje, przyjżyjcie się Rosse bo to ostatni raz gdy ją widzicie -Odparł uśmiechnięty

Chwycił moją dłoń. Zobaczyłam czarny dym oraz lecącą w kierunku Jonathana strzałę.

Pojawiłam się nagle w mieszkaniu a dokładnie jakimś salonie.

Zanim dotarło do mnie gdzie jestem Jonathan przycisnął mnie do ściany i pocałował.

Znów poczułam jak świat się zapada. Miałam w głowie plan który pozwoli mi uratować idris i Podziemie. I zamierzałam wcielić go w życie.

Oddałam pocałunek chodź kosztowało mnie to dużo wysiłku. Wiedziałam, że prawdziwy Jonathan jest dobry, ale znika a jego demoniczna strona go kontroluje.

Oderwaliśmy się od siebie a Morgenstern miał czarne źrenicę.

-Gdy Lilith cię odesłała... Nie wybaczyłem jej... Zabiłem ją... Byliśmy tak blisko a ona wszystko zepsuła-Wyjaśnił zdenerwowany -Później wyjechałaś do LA a gdy cię zobaczyłem byłaś inna....Szorstka...

-Zabiłeś maxa, bolało mnie to, ale to przeszłość, miałam dość udawania dobrej i pożądnej , wybawicielki nocnych łowców teraz zobaczymy ile warci są nocni łowcy-Mówiąc to uśmiechnęłam się zadowolona

-Za tydzień dołączy do nas ktoś jeszcze -Odparł zadowolony blondyn-Mamy cały tydzień dla siebie aniołku -Odparł-Gdzie chciała byś pojechać?-Spytał

-Do grecji-Odpowiedziałam rozmarzona

-W takim razie grecja-Odparł, zaczął kreślić znak na ścianie po chwili czułam lekkie trzęsienie ziemi. Gdy ustało. Mężczyzna chwycił moją dłoń i zaciągnął do okna. Odsłonił zasłonę i ujrzałam małe miasteczko w Grecji. Białe budynki ,niebieskie dachy, plączą winogron oraz ocean.

Spojrzałam niedowierzając na chłopaka i rzuciłam mu się na szyję. Ten mnie przytulił śmiejąc się wesoły. Wiedziałam, że to on, że to dobra strona Jonathana Morgensterna.

-Oprowadzę cię aniołku -Zaproponowałam łapiąc moją rękę po czym całując mnie w czoło.

Staliśmy w salonie miał on wiszoncy telewizor oraz kanapę, dalej była kuchnia z wyspą.

Kolejnym pomieszczeniem była sypialnia w której znajdowała się łazienka oraz garderoba.

W mieszkaniu znajdowały się jeszcze dwa takie pokoje.

Po zwiedzeniu całego mieszkania Morgenstern zabrał mnie do swojego pokoju. Miał on szare ściany ,duże czarne łóżko z baldachimem oraz dwie ogromne szafy. Pomiędzy szafami znajdowały się drzwi do łazienki.

-Otwórz szafe przy oknie -Zachęcił mnie Morgenstern

Jak powiedział tak zrobiłam w środku była masa ciuchów na każdą porę roku. Wyciągnęłam z szafy piękną biała zwiewna sukienkę.

-To dla mnie ?-Spytałam niedowierzając

-Tak, to nasz wspólny pokój -Odparł łapiąc mnie od tyłu w talli

-A co jak udusze cię w nocy?-Spytałam rozbawiona

-Lubie to -Odparł uśmiechając się zadziornie przez co na mojej twarzy pojawił się rumieniec-O ktoś tu się zawstydził-odparł złośliwie

-A jak nas znajdą?-Spytała

-Nie znajdą musimy cię zmienić -Mówiąc to chwycił moje włosy nim zdążyłam coś zrobić włosy leżały na ziemi

Spojrzałam w lustro i zobaczyłam, że moje włosy sięgają do ramion. Spojrzałam zła na Jonathana

-Jak mogłeś!-Zaczęłam oburzona

-Musisz zmienić wygląd twoje włosy rzucają się w oczy -Mówiąc to podał mi brązową farbę do włosów.

Chwyciłam ją oraz sukienkę i ruszyłam do łazienki. Zamknęłam się na klucz.

Nakładałam farbę na włosy ignorując pojedyncze łzy spływające mi po policzku. Gdy zmyłam resztki farby spojrzałam w lustro. Miałam brązowe włosy a z przodu widniały dwa białe pasemka.

Wzięłam prysznic i przebrałam się w sukienkę.

Opuściłam łazienkę widząc siedzącego na łóżku Jonathana.

-Kochanie ale żeby cztery godziny siedzieć w łazience -Zaczął

-Farbowanie włosów trwa -Odparłam przeglądając się w lustrze wyglądałam inaczej

-O czym myślisz królowo?-Spytał kładąc dłoń na moim ramieniu

-Co dalej?Co przyniesie przyszłość?Gdzie skończymy?-Odpowiedziałam zamyślona

-Nam przyniesie długie i szczęśliwe życie-Odparł -A teraz chodźmy na plaże aniele

Chwyciłam jego dłoń i razem opuściliśmy mieszkanie.

WIEM NIE DOBILIŚMY 11 GWIAZDEK ALE DOSTAŁAM WENY NA TO OPOWIADANIE. MIŁEGO CZYTANIA❤️
19.03.2023r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro