24

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Poszłam wziąć prysznic po czym położyłam się spać.  Wstałam o ósmej przebrałam się w dżinsy i zwykły czarny t-shirt. Po czym schodzę do kuchni robię sobie kawę i z napojem kieruję się do biblioteki. Usiadłam przy stoliku za regałem i zaczęłam szukać książek o piekle. Przez godzinę dowiedziałam się że to ojciec Magnusa rządzi Edomem a co z Lilith?

Zaczęłam szukać informacji na temat bogini nie mogła mieć dzieci, jej dziećmi były demony. Dobra od początku co Valentine ma wspólnego z piekłem?. Wzywa demony podobno zabił jonatana potem powiedział, że to Jace ale to kłamstwo Jonathan ma demoniczną krew. Raz w lesie kilka lat temu ktoś wezwał Lilith. To by wszystko wyjaśniało królem piekła i synem Lilith nie jest byle jaki demon tylko Jonathan Christopher Morgenstern  syn Jocelyn Fairchild i Valentine Morgenstern'a,  brat Clary oraz adoptowany syn Lilith.

Wzięłam łyka już zimnego napoju i się skrzywiłam. Moją teorie może potwierdzić tylko Valentine muszę go złapać. Ale kim jest Jace skąd się wziął?

-Tyle pytań a tak mało odpowiedzi-Powiedziałam wzdychając

-Rose? - Kojarzyłam ten głos łagodny opanowany Nicholas. Zza regału wyszedł wysoki dobrze zbudowany blondyn jeden z bękartów Weyland'ów spojrzałam na niego nie dowierzając.

-Nicholas?-Podeszłam do niebieskookiego obejmując go 

-Nie widziałam cię chyba z trzy lata-Powiedziałam odsuwając się od niego

-Przydzielili mnie do instytutu w Londynie z racji, że nic ciekawego się nie działo postanowiłem cię znaleźć-Wyjaśnił

-W Londynie może nic się nie dzieje, ale tu jest masa pracy - Mówiąc to odsunęłam się od niego zgarniając z biurka moje notatki

-Teorie spiskowe czy fakty?-Dopytał mrużąc oczy

-Wszystko w jednym- Wyjaśniłam 

-Gdzie idziemy?-Spytał ruszając za mną do wyjścia

-Do mnie-Odpowiedziałam 

-Kusząca propozycja - Mówiąc to objął mnie ramieniem

-Nic się nie zmieniłeś dalej jesteś...

-Słodki? Uroczy? Przystojny? - Uśmiechnęłam się szyderczo

-Idiotą

Staliśmy już przed moim pokojem. Otworzyłam drzwi  i weszliśmy do środka chłopak się rozglądał odłożyłam notes na biurku. Zamknęłam drzwi zakłócając je.

-Uuu zaczyna się robić gorąco-Mówiąc to zdjął kurtkę

-Ogarnij się Nicholas'ie Wayland'zie- Chłopak usiadł na łóżku

-Co u ciebie oprócz tego, że jesteś piękniejsza niż wcześniej?-Spytał pokazując mi rząd swoich białych zębów.

-To się nazywa dojrzewanie, z resztą podoba mi się w nowym Jorku-Wyjaśniłam rozmarzona

-Kochasz adrenalinę-Zaczął rozbawiony

-Jak ty dobrze mnie znasz - Mówiąc to uśmiechnęłam się lekko - Odnalazłeś rodziców? - Spytałam patrząc na niego - Przysięgaliśmy, że znowu się spotkamy kiedy znajdziemy swoje korzenie- Ten spojrzałam na mnie

-Tak, mój ojciec to Michael Wayland nie żyje, matka mieszka w Idrisie a ty?-Spytał

-Matka podrzuciła mnie do Idris'u potem zamordował ją Valentin a ojciec żyje

-Widziałaś się z nim?-Dopytał

-To nie możliwe, mój ojciec to Gabriel-Wyjaśniłam wzruszając ramionami

-Ma imię jak anioł - Spojrzałam na niego poważnie

-Bo jest Aniołem, po skończeniu szesnastu lat wszystko zaczęło się aktywować

-To nie możliwe bardziej powiedział bym, że masz wygląd Anioła ale charakter diabła- W dłoni pojawił się niebiański ogień zgięłam ją a on zniknął

-Jestem szybsza lepsza, władam niebiańskim ogniem do tego mam anielską krew-Zaczęłam wymieniać

-Cleve powinna objąć cię ochroną-Zaczął poważnie

-Mhm bo marze żeby kontrolowano mnie na każdym kroku -Powiedziałam sarkastycznie

-Czyli podsumowując jesteś aniołem?-Kontynuował

-Tak, wiem, że nie widzieliśmy się długo ale mam dużo roboty muszę wrócić do papierów - Powiedziałam łapiąc się za głowę

-Pomogę jeśli chcesz?-Zaproponował

-Dzięki-Mówiąc to usłyszałam szarpnięcie za klamkę i pukanie

-Rose to Isabelle musimy pogadać- Odkluczyłam drzwi ta wparowała jak do siebie

-Nie możesz znikać na cały dzień wracać w nocy i mówić że wszystko gra, widzę co się dzieje - Zaczęła

-Rose już taka jest-Izzy spojrzała na chłopaka i na mnie

-Kto to jest? - Ten podszedł do dziewczyny

-Nicholas Wayland, instytut w Londynie a ty?-Spytał przybierając kamienną twarz

-Isabelle Lightwood - Dziewczyna spojrzała na mnie - Skąd on się tu wziął?-Wzruszyłam ramionami

-Musiałem sprawdzić czy ta diablica jeszcze żyje-Wyjaśnił patrząc na mnie uśmiechnięty

-Diablica? - Lightwood spojrzała na mnie marszcząc brwi

-Wychowywałam się z Nick'iem w Idrisie-Wyjaśniłam

-Wiedziałaś, że przyjedzie? - Zaczęła Isabelle

-Nie, z resztą Izzy wyluzuj będziemy w bibliotece jakby co

-Miło było poznać - Powiedział Nick zabrała notatki  po czym wszyscy opuściliśmy pokój. Isabelle skręciła do swojego pokoju a ja z chłopakiem wróciliśmy do biblioteki zabrałam swój kubek z kawą.

-Poczekasz odniosę to-Wskazałam na kubek-I zaraz wracam

-Co mam robić?-Spytał rozglądając się po pomieszczeniu

-Poszukaj akt z czasów gdy Valentin był młody i informacji o kręgu

Ten skinął głową a ja opuściłam pomieszczenie, zbliżając się do kuchni. Na miejscu wylałam całą kawę do zlewu myjąc kubek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro