29

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wróciliśmy gdy było już ciemno zatrzymałam Nick'a przed wejściem.

-Musimy pogadać- Zaczęłam a ten chwile się mi przyglądał 

-Złapałaś mordercę?-Spytał rozglądając się

-Nie-Odpowiedziałam krótko

-Zawaliłaś ty?-Spytał z niedowierzaniem 

-Tak, ale nie bez powodu musimy powiedzieć reszcie- Weszliśmy do biblioteki gdzie była reszta siedzącą przy papierach

"Rana słońce"

Wyszłam z biblioteki podciągając golf ściągnęłam bandaż rany już nie było uśmiechnęłam się pod nosem. Wróciłam na miejsce wyrzucając bandaż do kosza.

-Nick mówił, że zawaliłaś-Zaczął Jace

-Puściłam mordercę za informacje gdzie znajduje się Valentine-Wyjaśniłam 

-Nie masz pewności-Powiedział oburzony Jace

-Mam-Odpowiedziałam pewnie 

-Niby jaką? Na słowo się nikomu nie ufa-Kontynuował Jace

-Mu można- Zapewniłam 

-Podaj jeden konkretny powód-Wtrąciła się Izzy

-Mam z nim układ-Wyjaśniłam 

-Jaki znowu układ?! - Zaczął Alec

-Gdy Valentine umrze....

"Cicho bądź"

-Odchodzę to na tyle teraz przepraszam ale muszę się wyspać w końcu jutro jedziemy do idrisu

" Ładnie wybrnęłaś"

Opuściłam bibliotekę wracając do pokoju zamknęłam się na klucz zabierając piżamę z łóżka. Poszłam wziąć prysznic po czym przebrałam się w krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawkiem. Narzuciłam na siebie szlafrok ubrałam botki wychodząc z pokoju postanowiłam iść do kuchni zrobić sobie napój.

Na miejscu wstawiłam czajnik, wyciągnęłam kubek i wrzuciłam do niego dwa plasterki cytryny o dziwo do kuchni weszła Clary usiadła przy blacie. Postanowiłam zrobić jej herbaty woda się ugotowała a ja zalałam kubek wrzącą wodą. Odstawiłam czajnik i postawiłam napój przed dziewczyną siadając naprzeciw niej.

-Co się dzieje? - Ta spojrzała na mnie

-Chodzi o Jace'a chciałam z nim porozmawiać ale on to odkłada wypiera to co jest między nami ja go kocham ale to chore to mój brat

"Nawet się nie wąż dowie się ale nie teraz"

-Znam go dłużej ale wiem, że z tobą porozmawia Jace skupia się na jednym celu, teraz jest nim dorwanie Valentine'a co stanie się niedługo wtedy wasza relacja się zmieni wyjaśnicie sobie wszystko- Dziewczyna złapała moją dłoń

-Dziękuję ale wątpię-Odpowiedziała uśmiechając się do mnie smutno

-Wiem, że trenujesz z Izzy uczysz się o nocnych łowcach, mimo tego co mówi Jocelyn - Ta spojrzała mi w oczy-Nie ważne co mówią inni rób to co chcesz ale to tylko moje zdanie

-Chce się szkolić wiedzieć więcej, pogodzić się z mamą-Wyjaśniła

-A o co się pokłóciliście?-Spytałam biorąc łyk napoju

-O ten świat matka nie chce żebym w nim uczestniczyła-Mówiąc to na chwile się zamyśliła

-Clary powiedz jej co ty o tym sądzisz może i jest surowa i nadopiekuńcza ale zaakceptuje twój wybór bo cię kocha chociaż dziwnie to okazuje-Mówiąc to uśmiechnęłam się do niej lekko

-Dziękuje za rozmowę jest późno i muszę wracać do domu-Mówiąc to podniosła się z krzesła 

-Sama nie pójdziesz zadzwoń po Luke'a-Doradziłam 

-Nie ma czasu zajmuje się mamą nie opuszcza jej na krok-Wyjaśniła

-To zostajesz tu nie puszcze cię samej tylko trzeba zadzwonić do Jocelyn- Ta podała mi swój telefon

-Clary gdzie jesteś jest późno-Spytała zmartwiona 

-Dobry wieczór-Przywitałam się 

-Kto mówi?-Spytała poddenerwowana

-Rose Gold wybudziłam panią ze śpiączki-Wyjaśniłam

-Tak wiem kim jesteś, gdzie Clary?-Dopytała

-Ze mną w instytucie zostanie tu a jutro z rana podrzucę ją do mieszkania-Wyjaśniłam

-Nie mam mowy- Odpowiedziała krótko

-Czyli chce pani ją narazić na samotny powrót a co łączy się z tym atak demona a może i nawet ludzi Valentine'a?-Zaczęłam pewna siebie 

-Nie, Clary musi być bezpieczna- Szepnęła do słuchawki

-Zadbam o to, możesz mi ufać-

-Dobrze ale rano ma być w domu-Powiedziała już trochę spokojniejsza

-Doskonale dobranoc- Rozłączyłam się oddając Clary telefon

-I?-Zaczęła rudowłosa

-Zostajesz tylko rano muszę cię odstawić do domu-Wyjaśniłam

-Nie mam ciuchów a Isabelle są strasznie wyzywające-Kontynuowała zielonooka

-Znajdziemy coś u mnie- Mówiąc to wzruszyłam ramionami 

Siedziałyśmy jeszcze w kuchni popijając napoje i rozmawiając o postępach Simona w byciu wampirem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro