Wyzwanko

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzisiaj zrobiłam wreszcie nominacje od Krzemiona

Co prawda nie jestem mistrzem w pisaniu, więc mogą być jakieś błędy. Po prostu przymknijcie na to oko, albo dajcie mi znać w komentarzu.

Nie będę już tłumaczyć na czym to polega, a wkleję wam link z rozdziału gdzie jest wytłumaczenie:

https://www.wattpad.com/1012274012-winiary-budrel-na-wyzwanko?_gl=1*cgzgfs*_ga*yw1wlw4xwhdzuwndvk9lq1nczfdacwxlmwm3vmpnuxluumw2yllrwnjreeznszfhd1recdu3cjdnv0dxulvvcf9qbxm.

Nie wiem czy ja powinnam kogoś nominować do tego, może po prostu to tutaj zostawię, a jak ktoś chce to niech robi? Powiedzmy

Także to by było na tyle


1. Kim chciałbyś być?

Myślę, że od zawsze chciałem być kimś kogo tak szybko nie można rozgryźć. Trochę jak wyraz „niedzielny". Nie wiadomo czy jest to ktoś pozbawiony odwagi czy rosół postawiony na środku stołu po porannej mszy. Można rozróżnić to tylko w kontekście całego zdania, w końcu, kiedy zaprzeczymy, słowo to rozpadnie się na dwie części. Od zawsze wszyscy czytali ze mnie jak z otwartej karty, moja twarz wskazywała wiele emocji, które ponoć były niczym z książki do nauki języka obcego, tylko, że bez podpisów. Zawsze bardzo mnie to irytowała, przez co najczęściej dostawałem nalepkę gbura. Dzieci przychodzące do mojego sklepiku zawsze zachowywały bezwzględną ciszę nie spoglądając nawet w moją stronę. To również mnie irytowało, tylko jeszcze bardziej. I takim sposobem zataczało się błędne koło, z którego nie potrafiłem się wydostać. Moje życie było jedną wielką rutyną, wypełnioną irytacją.

2. Jak wspominasz swoje dzieciństwo?

Nigdy nad tam nie myślałem. Nie lubiłem nigdy wracać do tamtych lat, bo od razu przypominały mi się dzieci kupujące lizaki w moim sklepie, które szły do lady sklepowej jak na ścięcie. Zalewała mnie wtedy kolejna fala nerwów. Czy ich dzieciństwo kojarzyło im się ze sprzedawcą, który ciągle burczał słowa pod nosem i nigdy się nie uśmiechał? Zapewne tak. I to mnie zawsze przerażało, nie chciałem taki być dla odwiedzających sklepowe alejki maluchów czy dorosłych. Dziwie się, że nie wybrali oni sobie innego miejsca gdzie mogli zakupić potrzebne produkty. Kiedyś spytałem się grupki drugoklasistów, dlaczego przychodzą właśnie tutaj. Odpowiedz była prosta: „U Pana są najlepsze słodycze".

3. Kogo cenisz w swoim życiu najbardziej?

Aktualnie są to moi klienci. Zmieniłem się od tamtego czasu diametralnie. Sam nie posiadam zbyt wiele bliskich osób, moja rodzina nie należy również do tych, które szerzą między sobą miłość i przyjaźń. Może to właśnie to zbudowało mój poprzedni charakter. Kiedy pewnego dnia dzieci wychodząc ze sklepu niefortunnie upuściły butelkę z napojem, która przytrzymała drzwi frontowe mogłem usłyszeć coś co skłoniło mnie do zmiany. „Pan Postrach zmienił fryzurę". To uderzyło we mnie okropnie. Wcześniej mimo iż wiedziałem, że nie jestem zbyt przyjaznym człowiekiem, nie brałem sobie tego bardzo do serca. Dopiero kiedy zrozumiałem, że w oczach dzieci jestem prawdziwym potworem, kiedy nie było to tylko moje spostrzeżeniem, a fakt, poczułem, że muszę zmienić to, co dotąd nieświadomie wykreowałem.

4. Jak widzisz przyszłość?

Widzę ją tutaj, w małym miasteczku, w którym jest mój sklep. W miejscu z obdrapaną białą ladą otoczoną pułkami z przeróżnymi produktami gdzie przychodzą ciągle dzieci kupując „najlepsze słodycze". To właśnie dla nich chce tu zostać. Przyszłość, w której siedzę z grupką dziesięciolatków z gazetką w ręce, dyskutując, które słodkości mam zamówić jest planem idealnym.

5. Co chciałbyś w sobie zmienić?

W tej chwili chyba nic. To co mogłem zmienić już zrobiłem. Począwszy od mojego nastawienia, kończąc na przemalowaniu sklepu na żywsze kolory oraz przeniesienie pułki ze słodyczami bliżej lady. Jedyne co teraz muszę zmienić to fryzurę, bo ostatnio dzieciaki śmiały się, że moje włosy zaczynają przypominać mop

6. Gdzie czujesz się najbezpieczniej?

Chyba odpowiedz jest znana każdemu. W moim sklepie. Jest on dla mnie jak dom, klienci jak rodzina. To tutaj każdy może nabyć jedzenie, które może potem spożyć wspólnie z bliskimi. W moim mieszkaniu jem sam, tutaj dzieciaki częstują mnie swoimi nowymi odkryciami zapakowanymi w kolorowe papierki, oraz wspaniałymi historiami. To tutaj mogę obserwować jak rodzice przychodzą kupić torbę pieluch, a potem rozmyślać, że ich dzieci niedługo może przyjdą tutaj po paczkę chrupek, potem obdarzając mnie malutkim, lecz cudownym uśmiechem.

7. Czy dobrze sypiasz?

Swoje lata już mam, więc byłoby z tym ciężko. Poza tym mam strasznie niewygodne łóżko, które skrzypi przy nadmiarze ruchu. Dlatego czasem moje noce spędzam leżąc i rozmyślając nad wszystkim. Czuję się wtedy czasem samotny, ale wiem, że rano kiedy wyjdę do pracy wszystko wróci do normy

8. Co najbardziej irytuje Cię w otaczającym Cię świecie?

Aktualnie tylko polityka. Może to właśnie dlatego stronie od tego aby sprzedawać gazety, oraz zawiesić na ścianie sklepu telewizor, co jest teraz bardzo modne. Myślę, że w świecie rządzących jest zbyt dużo nienawiści. Mówienie o tym wprawia mnie w lekką irytację, czy mogę zrobić chwilę przerwy?

*po krótkiej przerwie*

9. Jak wyobrażasz sobie swoją smierć?

Staram się o tym nie myśleć. Smierć to coś co w żaden sposób mnie nie ominie i jestem tego świadomy. Jedyne czym się martwię to to, kto przejmie po mnie sklep. Nie chciałbym aby znowu zapanowała tam nieprzyjemna atmosfera, a dzieci nie mogły wybierać już słodyczy do zamówienia. Boję się, że sklep wpadnie w złe ręce i nalepka „najlepsze słodycze" odklei się, tak jak i uśmiechy dzieci.

10. Jaką najdziwniejszą rzecz miałeś w ustach?

To dopiero dziwne pytanie! Wydaje mi się, że była to ekstra kwaśna guma, którą podarowały mi dziewczynki z 3a, nie ostrzegając mnie przed jej mocą. Myślałem, że są to najzwyczajniejsze słodycze, a te o mało mnie nie zabiły! Przynajmniej tak mi się wydawało kiedy trzymałem ją w ustach. Kto by pomyślał, że ktoś kupi coś takiego, przecież tego nie da się jeść! *śmieje się*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#nominacje