30

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie poszedłem dziś do szkoły. Nie chciałem, wolałem coś załatwić. To co powiedział Liam się potwierdziło i już wszyscy wiedzą że Lou postanowił zmienić szkołę. A ja chcę go powstrzymać bo wiem że to nie jest dobry pomysł.

Ja: Wiem ze jesteś w domu. Dlaczego tak bardzo chcesz się przenieść? Może w końcu zamiast uciekać porozmawiasz ze mną jak na 18-to latka przystało?

Czekałem na jego odpowiedź lecz bez żadnego skutku. Nie wiem nawet czy to przeczytał. Zaczynałem się już poważnie zastanawiać czy nie iść do jego domu.

Pukanie do drzwi jednak przerwało ciszę panującą w domu. Siedziałem sam dlatego to ja musiałem podnieść się by otworzyć drzwi.

Za nimi stał, Louis. To mogło się wydawać oczywiste jednak nie dla mnie w tamtej chwili. Stałem patrząc się na szatyna.

-Hej... Chciałeś rozmawiać... - powiedział na wstępie.

Odsunąłem się od drzwi wpuszczając go do środka. Nie spodziewałem się że przyjdzie. Prędzej obstawiałbym że nie będzie chciał rozmawiać.

Zamknąłem za nim drzwi i ruszyłem do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie. Niby ja chciałem rozmawiać a teraz kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć

-No to... - zaczął po chwili ciszy. - o czym chciałeś rozmawiać?

-Jakby... No wiesz...

-Nie, nie wiem, możesz jaśniej?

-Ehh... Chodzi o to co stało się po tym jak pobiłeś Zayna...

-Serio chcesz o tym gadać?

-Tak. Nie zdążyłem nic powiedzieć bo zdążyłeś się ulotnić...

-Nie ma o czym gadać bo nie powinienem był o tym myśleć a co dopiero to robić. To było głupie i błagam nie wracajmy do tego...

-To dlaczego to zrobiłeś?

-Po nad sobą nie panowałem... Ugh... Nie chce o tym myśleć, przepraszam że to zrobiłem, to nie powinno było się nigdy wydarzyć.

Słuchałem go w ciszy. Kompletnie nie wiedziałem jak się odezwać. Nie chciał tego ale coś mu podpowiadało żeby to zrobił? Czy ten pocałunek znaczył dla niego tyle co nic.

-Rozumiem - odpowiedziałem ignorując głos serca, który kazał wykrzyczeć to co wtedy poczułem. To że ta krótka chwila mogłaby dla mnie trwać wieki.

-Możemy zmienić temat czy to jedyne o czym chciałeś rozmawiać i nie chcesz mnie widzieć przez to już więcej?

-Słyszałem że odchodzisz ze szkoły...

-I dobrze słyszałeś... Nauczyciele każą mi to przemyśleć ale ja wiem że raczej i tak odejdę.

-Dlaczego?

-Nie będę ukrywał że ostatnia sytuacja ma na tą decyzje spory wpływ...

-Chcesz przez jeden krótki pocałunek odejść ze szkoły?

-To pomoże nam ograniczyć kontakt i zmniejszyć niezręczność między nami... Może jeszcze kiedyś się spotkamy porozmawiać...

-Nie rozumiem cię Tomlinson! - krzyknąłem nagle wstając z miejsca. - Na początku robisz spisek i zdobywasz mój numer, dowiadujesz się o mnie od moich przyjaciół a wszystko to żeby mnie lepiej poznać a teraz tak po prostu stwierdzasz że przez jeden pocałunek chcesz zmienić szkołe??

-Masz racje...

-Wiem!

-To od początku nie miało sensu... Przepraszam że wtrąciłem się w twoje życie...

-Czekaj, co?

-Przepraszam że w ogóle do ciebie napisałem niszcząc twój spokój, to nie powinno mieć miejsca...

-Lou?

-Żegnaj...

Ruszył w stronę drzwi a ja stałem jak kołek. Nie potrafiłem się ruszyć ani wydobyć dźwięku. To nie tak miało wyglądać, nie tak powinienem był się zachować...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro