54

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chłopak jakby nie przejmował się tym jak mu się przyglądałem, po prostu przysiadł na łóżku obok mnie i czekał aż się odezwę, a to nie było zbyt łatwe.

-Pokłóciłem się z Nickiem.

Spojrzałem na niego powoli wypowiadając te słowa na co jego brwi się zmarszczyły.

-Bardziej oczekiwałem że powiesz coś na temat tych wiadomości.

-To może brzmieć dziwnie, zważając na to, że jestem w związku

Milczał czekając na moje dalsze słowa. Nie wiedziałem jak to wszystko powiedzieć, przez co długi czas po prostu milczałem.

-Ja... Nie wiem Lou... Nie chce byś z kimś był, nie chce byś miał kogokolwiek innego niż ja...

-Masz na myśli?

-Nie chce byś się z kimś wiązał.

-Ale sam ze mną nie będziesz przez Nicka?

-Tak, znaczy nie!

Kręciłem się niespokojny odsuwając od chłopaka. to brzmiało tak żałośnie i okropnie ale dokładnie taka była prawda.

-Nie uważasz, że to nie zbyt dobry pomysł? Powiedz co czułbyś gdybym zaczął się z kimś umawiać..

-Smutek, zazdrość, złość, chyba coś takiego.

-I myślisz, że co ja czuje gdy patrzę jak jesteś z nim? Harry nie możesz mi zabraniać ruszyć dalej gdy sam nie zamierzasz nic zrobić. To, że cholernie mi się podobasz nie znaczy, że będę czekać aż znudzi ci się aktualny chłopak bym mógłbym być ewentualnym. Sądziłem, że jesteś na tyle dojrzały by w jakimś stopniu wiedzieć jak działają uczucia i że na pewno nie wygląda to tak.

Widziałem, że nie chciał mnie zranić tymi słowami a jedynie wypowiadał to co czuł.

-Wiedziałem, że to głupie... przepraszam.

-Nie przepraszaj tylko to przemyśl. Wiem że uczucia mogą być skomplikowane, ale nie rób nikomu nadziei jeśli czegoś nie czujesz - powiedział cicho wstając ze swojego miejsca.

-A jeśli czuje coś do was obu?

-To musisz zdecydować, który jest ważniejszy. Nie będę czekał na ciebie w nieskończoność, bo nie mam ochoty cierpieć przez większość czasu puki zrozumiesz, że wolisz być ze mną.

Obaj milczeliśmy po tych słowach. Zdecydowanie Lou miał racje, jednak sam przed sobą miałem problem to przyznać.

Patrzyłem na to jak zamierza wyjść a ja sam nie rozumiałem dlaczego czułem, jakby to była nasza ostatnia rozmowa. Możliwe że kiedy porozmawiam z Nickiem wszystko się zmieni.

-Kiedy dowiesz się dokładniej co czujesz daj mi znać, nie chce się odsuwać ale nie zamierzam też dłużej tkwić w czymś takim... Nie w momencie gdy raz zachowujesz się jakbym był twoim chłopakiem a raz wrogiem.

-Nie sądziłem że tak cię to boli - szepnąłem i sam nie wiem czemu ale przytuliłem go.

Louis ewidentnie nie spodziewał się takiego ruchu z mojej strony przez co na chwilę spiął się dość mocno, jednak po chwili po prostu dał mi się wtulić w swoje ciało.

I chcąc nie chcą dokładnie w jego ramionach myślało mi się najlepiej. To teraz pomyślałem o zerwaniu z Nickiem mimo wszystko bojąc się, że popełnię tym błąd.

To wszystko niestety nie trwało tak długo jak mógłbym tego chcieć, odsunął się lekko uprzednio całując mnie w głowę.

-Pamiętaj, kieruj się tym co podpowiada ci serce, jeśli ono woli Nicka, zostaw to co mieliśmy do tej pory.

Skinąłem głową po prostu patrząc jak wychodzi. Tej nocy już nie zasnąłem.

Coś mi się w publikacjach pomieszało, dopiero teraz zauważyłam błąd przepraszam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro