65

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Unikałem kogo tylko mogłem, teraz nie mając ochoty na zwykłe witanie się z rodzicami. To nie było ważne. Nie mogłem zrozumieć co się działo i dlaczego. Całkowici wrogowie zjednali się i są razem w czasie gdy ja zostałem kompletnie oszukany i zdradzony. To bolało okropnie.

Wcześniej nigdy bym w to nie uwierzył, ale widziałem to na własne oczy, to nie mogło mi się zwyczajnie przewidzieć, nie było na to szans.

Z czasem mój telefon przestał dzwonić, niestety wiadomości od Nicka dalej się pojawiały. Raz spojrzałem na nie całkiem przypadkiem i od razu zacząłem żałować, w duchu ciesząc się, że nie odbierałem telefonów. Złamałoby mnie to pewnie znacznie bardziej.

Nick: Mam nadzieje, że widziałeś ten moment

Nick: Jego usta smakują wyjątkowo dobrze 😈

Nick: Nigdy cię nie kochał, wiedziałeś? 

Nick: W końcu zobaczyłeś prawdę...

Nie mogłem dłużej tego czytać, a to tylko minimalna część tego wszystkiego. Każde słowo uderzało we mnie jak nóż, powoli niszcząc moje serce. Nie sądziłem, że ktokolwiek zachowa się wobec mnie w tak okropny sposób.

Znaczy, mogłem się domyślić, że Nick planuje zemstę, w końcu jak to kiedyś powiedział, z nim się nie zrywa...

Jednak jak mogłem się spodziewać czegoś takiego po osobie, która tak bardzo mi pomogła i była przy mnie w momencie, gdy najbardziej tego potrzebowałem. Czy on tylko udawał? Czy to zawsze było zmyślone?

Zanim zdążyłem się zamyślić dostałem kolejną wiadomość, tym razem od Lou.

Louis: Gdybym wiedział, że tam jesteś podszedłbym  od razu z tobą pogadać... Możesz odebrać w końcu ten telefon?

I w tej chwili jak na zawołanie pojawiło się połączenie, które oczywiście odrzuciłem. Nie będę z nim rozmawiać nie ma na to najmniejszych szans. Popisał się już wystarczająco, za mocno mnie zranił bym z nim gadał.

Chciałem zapomnieć o wszystkim co z nim związane jednak jak mogę to zrobić? Zakochałem się, pozwoliłem mu zabrać moje serce... Gdybym tylko wiedział że planuje on tak brutalnie je zniszczyć...

Nie wiem dlaczego odczytałem kolejna wiadomość która wyświetliła się na ekranie. Wiedziałem że to głupie ale jednak.

Louis: Hazz, jeśli nie odbierzesz znów, przyjdę pod twój dom. Nie wiem co Nick ci powiedział ale nic z jego słów nie jest prawdą

Nie wierzyłem mu, nie po tym co zobaczyłem. Za to odpisałem krótko na jego słowa mając nadzieję że się odczepi.

Ja: Nie chce twoich wyjaśnień. Odwal się, nie pokazuj mi się na oczy i pozwól zapomnieć.

Wysłałem wyłączając urządzenie. Odciąłem się od świata na tydzień pogrążając w myślach. Od mamy słyszałem że Louis przychodził ale zabroniłem jej wpuszczać go do mnie. Chciałem spokoju i samotności. Dokładnie tego co było dla mnie w tym momencie najlepsze.

Nigdy nie byłem tak rozbity. Nigdy tak cholernie nienawidziłem człowieka a jednocześnie tak strasznie go pragnąłem.

Jak on to zrobił że wbił się w moje życie bez żadnych sprzeciw i ukradł moje serce? I dlaczego gdy już je zyskał zniszczył je jak jakiegoś robala?

Ludzie są okrutni. Już wiedziałem że nigdy nikomu nie zaufam. Nigdy więcej nikt nie pozna mnie takiego. Ten Harry zniknął i nie pojawi się już nigdy więcej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro