40 (4)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


@KylieJenner: Nie szalej skarbie

@purposebizzle: Justin znowu coś bierzesz?!

@JustinIsMyBoy: @scooterbraun zrób coś bo znowu chłopiec sobie nie radzi

@HaileyBaldwin: Zaczynamy zabawę!

@RyanGood: Najlepsze urodziny?

@HejtedBieber: Ćpun jak nic

@JustinBieber: @ryangood ze mna? Zawsze...

@PattieMallette: Wróć bezpiecznie do domu, kocham Cię synku, odezwij się.. <3

~~~

Weszłaś z I.T.P do dużego, białego domu na obrzeżach miasta. Dookoła unosił się zapach alkoholu i serowego popcornu. Gdyby nie tort stojący na przyozdobionym cekinami stole, można by było pomylić tą imprezę z wieczorem filmowym. Dopiero kiedy weszłaś w głąb budynku do twoich uszu dotarł stłumiony dźwięk muzyki, której najprawdopodobnie źródło znajdowało się w salonie. Miałaś ochotę stamtąd uciec i po prostu położyć się pod kocem z własnymi przekąskami.

-Spokojnie, nikt cię tu nie skrzywdzi.-przyjaciel złapał cię za nadgarstek widząc malujące się na twojej twarzy przerażenie.

-A ten koleś, którego mam zadowolić?! Nawet nie wiem jak wygląda!-zatrzymałaś się ignorując napierających na ciebie ludzi.

-Znasz go lepiej niż zdajesz sobie z tego sprawę.-chłopak przewrócił oczami, pociągając cię za sobą.-Idziemy!-ruszyliście oboje korytarzem, po chwili docierając do sporej wielkości kuchni, gdzie urzędował sam solenizant. Dziewczyny wręcz wieszały się na jego szyi, całując każdy skrawek zarumienionych od nadmiaru alkoholu policzek.

-Jest i nasz gwiazda!-I.T.P podszedł od razu do mężczyzny, podając mu dłoń.-Najlepszego stary!-uśmiech wkradł się na twarz nieznajomego ci chłopaka, który chwilę później skupił całą uwagę na twojej osobie. Jego twarz lustrowała cię i przenikała tak dogłębnie, że atmosfera momentalnie stała się bardzo napięta.

-Chyba to nie ja będę dzisiaj gwiazdą.-mruknął, przejeżdżając językiem po nierównej części podniebienia.-Musisz być T.I!

-Zgadza się.-odparłaś dosyć nieśmiało, a twoje policzki pokryły się czerwienią.

-Pójdę po coś do picia, dajcie mi sekundkę.-niespodziewane zagranie mężczyzny wydało ci się podejrzane, jednak zignorowałaś to, podchodząc do przyjaciela.

-Wyluzuj.-brunet złapał cię za dłoń.-chcesz tylko zarobić, to czysty seks bez zobowiązań.-powiedzial to z taką lekkością, że twój oddech powoli się ustabilizował. Przy nim czułaś się bezpiecznie. Jego ramiona były jak twój drugi dom, a zapach znany tak dobrze, że byłaś w stanie wyczuć go z kilometra. Biała czekolada z nutą wanilii.

-To dla ciebie.-zza I.T.P niespodziewanie wyłonił się Ryan podając chłopakowi czerwony kubeczek.-A to dla naszej gwiazdy.-złapałaś za napój mocząc w nim delikatnie usta. Smakował całkiem nieźle, jednak nie byłaś w stanie rozpoznać co to za trunek.

-Pamiętasz jak pisałem ci o tej gitarze?-ciszę przerwał chrypliwy głos solenizanta.-Udało mi się ją kupić, jeżeli chcesz mogę ci ją pokazać.-zaproponował twojemu przyjacielowi, na co ten od razu się zgodził.

-Justin powinien być gdzieś na tarasie.-rzucił przez ramię brunet, ukradkiem puszczając ci oczko, po czym oboje znikneli. Zostawili cię na pastwę losu wśród tych wszystkich ludzi. Miałaś znaleźć jakiegoś Justina, jednak patrząc na ilość kręcących się tu osób, rzecz ta była praktycznie niemożliwa.

Dopiłaś w spokoju napój,po czym tak jak poinstruował cię przyjaciel, udałaś się na taras. O dziwo nie było tam zbyt wielu ludzi. Po wypitym alkoholu czułaś się pewnie, jednak twoje nogi odmawiały ci posłuszeństwa. Podeszłaś do barierki chwiejnym krokiem starając się powstrzymać w jakikolwiek sposób tępy ból głowy, który pojawił się  znikąd. Po chwili przeszedł obok ciebie wysoki brunet z drinkiem w ręku. Przetarłaś oczy nie wierząc w to co widzisz. Nagle wszystkie informacje z dzisiejszego wieczoru złożyły się w logiczną całość. To mężczyzna, którym miałaś zawładnąc tego wieczoru.

Poprawiłaś sukienkę, podchodząc jak najszybciej do mężczyzny by nie odszedł za daleko.

-Cześć, jestem T.I-mruknęłaś, a twoje policzki momentalnie pokryły się czerwienią.

-Justin Bieber, miło mi.-szarmancki uśmieszek pojawił się w kąciku jego ust, kiedy całował wierzch twojej dłoni. Po jego małych źrenicach można było wywnioskować, że to nie jego pierwszy drink. Dopiero teraz spostrzegłaś, że praktycznie ledwo stoi na nogach. Zresztą, ty również dotrzymywałaś mu kroku w tej sprawie.

Ręka Justina z twojej dłoni przemieściła się aż do ramienia. Obraz zaczął ci się rozwiązywać, a głosy stały się stłumione. Czułaś mokre i niezgrabne pocałunki na twojej szyi. Zapach alkoholu dogłębnie wypełnił twoje nozdrza, kiedy szatyn znalazł się bliżej.

Później widziałaś tylko schody, drzwi i ciemne pomieszczenie, w którym oboje się znaleźliście. Wszystko zadziało się bardzo szybko...za szybko.

Następnego dnia obudziłaś się u siebie. Wszystko wyglądało jak zwykle, pomijając fakt, że to co wydarzyło się wczorajszego wieczoru to nie sen.


~~~~
Opcje:

1. Bedzie starała się go ignorować


2. Pójdzie do przyjaciela chcąc to zakończyć


3. Bedzie posłusza Justnowi

~~~~
Mam jeszcze pytanie odnośnie imienia (waszego) przyjaciela. Pisać za każdym razem I.T.P czy może nadamy mu jakieś? Możecie pisać propozycję.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro