11. Niestety aż za długo...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Nell*

Weszliśmy, a raczej wbiegliśmy do pokoju Xiana. Byli tam prawie wszyscy. Brakowało jedynie Ailyn, ale znając Ume, Paule i Ailyn to one zawsze potrafiły coś wymyślić. Podeszłam do Xiana. Oddychał coraz płycej i był rozpalony... Umierał
Uma- Nie możemy dłużej czekać na Ailyn! Nawet jeśli to Mirco to i tak nie da jej lekarstwa
Paula- A mamy inne wyjście?
Simon- Labirynt... - tylko to usłyszałam
Simon chyba poqiedział to troche głośniej niż zakierzał, ponieważ Paula spojrzała na niego zdziwiona
Paula- Ty chyba nie myślisz o labiryncie lęków?
Simon- To jedyne wyjście...
Paula- Ale to tylko legendy!
Chris- Przepraszam że przerywam tę jakże interesującą rozmowe, ale przyjaciel nam umiera! Nie mamy czasu!
Spojrzałam na Xiana. Miał delikatnie otwarte oczy. Jego oczy nie były takie jak zawsze. Były bladsze... Nie dobrze
Xian- Si... Simon... Uf... Ufam wam - to były ostatnie jego słowa zanim ponownie zamknął oczy
Simon- Widzicie. To jedyna okazja żeby go ratować. Mamy czas
Nell- Nie mamy go dużo. Albo poczekamy na Ailyn, albo pójdziemy do labiryntu
Chris- Jak to pójdzieMY? Chyba nie myślisz, że pójdziemy tam wszyscy! - Chris chyba nie chce tam iść, ale i tak nie ma nic do gadania
Rudowłosa wstała z miejsca i spojrzała po nas, jakby w jej głowie zrodził się nowy plan, którego potem będziemy wszyscy żałować
Uma- Ja i Simon tam pójdziemy. Jeśli wróci Ailyn to dajcie nam znać - A nie mówiłam?
Nell- To legenda. Jeśli okaże się, że to miejsce nie istnieje stracimy Xiana. Nie możemy popełnić błędu
Cole- To może skoro chcecie tam iść to się pośpieszcie. Lloyd was tam podrzuci latającym statkiem - tak nagle się zjawił. Jakby wiedział, że potrzebujemy pomocy
Wszyscy spojrzeli na Simona i Ume. Przez chwile nikt nie wiedział co powiedzieć, aż wkońcu odezwał się Chris
Chris- Może już idźcie, bo za chwile może być za późno
Oboje skinęli głowami i wyszli z pokoju wraz z wujkiem Colem

***

Ailyn- Mam... Mam lekarstwo! - wbiegła do pokoju Xiana zdyszana. Czy ona oszalała? Przecież ma astmę! Mogłaby zacząć się dusić
Chris- Teraz się zjawiasz Ailyn?! Jak Uma i Simon ruszyli na pomoc? - uuu... Teraz się zacznie awantura
Ailyn- Nie moja... Nie moja wina Chris... - próbowała złapać oddech - Mirco... On... Lekarstwo... Masz - podała mi lekarstwo i usiadła na ziemi dalej próbując unormować swój oddech
Otworzyłam woreczek, w którym znajdował się dziwny proszek. Wsypałam go do kubka z wodą, aby substancja rozpuściła się
Nell- Oby pomogło - usiadłam obok Xiana. Pomogłam mu wstać, a następnie dałam mu lekarstwo, żeby mógł się napić
Paula- Chyba trzeba zadzwonić po Ume i Simona. Oby jeszcze tam nie polecieli - spojrzała na mnie i Xiana
Ailyn- Ale gdzie? - no racja. Ailyn o niczyn nie wiedziała
Chris- Jakieś pięć minut temu Uma razem z Simonem wyruszyli do labiryntu lęków
Ailyn- Jakiego labiryntu? Taki chyba nie istnieje... To są legendy
Paula- To nie są legendy Ailyn. On isnieje naprawdę
Nell- A skąd o nim tyle wiesz? - spojrzałam na dziewczynę, która przez większość czasu była cicho
Paula- Znacie powiedzenie, póki nie zobaczę nie uwierzę? No to właśnie ja kiedyś widziałam ten labirynt
Chris- Robicie sobie z nas żarty razem z Simonem i Umą? Prima Aprilis już był
Paula- Pf... - chyba Chris powiedział coś co rozśmieszyło Paule, bo od razu wybuchnęła śmiechem - Moje żarty i Simona nie są takie oczywiste Christian! Od kiedy nas znasz?
Chris- Niestety aż za długo...

*Simon*

Przed nami widniał kamienny labirynt, który miał zaprowadzić nas do lekarstwa
Uma- To jedyna droga? - spojrzała w moją stronę
Simon- Niestety tak... - kątem oka zerknąłem na minę Umy. Była przerażona - W tym miejscu twoje lęki stają się prawdą, więc musisz zrobić wszystko, aby z twojej wyobraźni nie przerodziły się w prawdę
Uma- Ale jak mam to zrobić? - w jej głosie wyczułem zawachanie... Bała się
Simon- Po prostu za dużo nie myśl
Uma- Łatwo jest ci mówić, skoro ty na codzień nie myślisz! - typowa Uma. Kiedy czuje zagrożenie zawsze staje się wredna dla wszystkiego co żyje i się porusza
Simon- Lepiej już chodźmy
Rudowłosa skinęła głową i razem weszliśmy do labiryntu. Teraz nie ma odwrotu, a nawet jakby coś się stało to nie mamy jak się skontaktować z innymi. Przeklęty zasięg!

***

Jak ja kocham tego wattpada. Człowiek pisze 1000 słów, zapisuje a później patrzy na rozdział, żeby go opublikować a tam tylko 500 słów 😕 ktoś mi wyjaśni dlaczego?

Rozdział był ciekawszy, ale musiałam to jeszcze raz na szybko pisać więc nie wszystko może się zgadzać

Piszcie czy wam się podobało i... Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro