5. Gdzie się wszyscy podziali?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rozdział dedykowany dla Obitoto. Mówiłam że pojawi się tutaj Dareth więc prosze XD też cię lubię 😉 nie zabijaj XD

***

10 lat później, 6 czerwca 2027
*Lloyd*

Chodziłem po pokładzie Perły i szukałem kogoś, z kim mógłbym porozmawiać. Szukałem chyba wszędzie i nikogo nie spotkałem
Lloyd- Gdzie się wszyscy podziali? - spytałem sam siebie przechodząc obok salonu i wychodząc na zewnątrz
Gdy zamknąłem za sobą drzwi, spojrzałem na sterownie, w której zobaczyłem Senseia Wu rozmawiającego z Misako. Szybko udałem się w tamtym kierunku, by porozmawiać z rodziną. Wchodząc do środka zobaczyłam jak na monitorze widnieje mapa Ninjago z zaznaczonymi punktami
Lloyd- Coś się stało, że jest zaznaczone pare miejsc?
Sensei i Misako, gdy mnie zauważyli spojrzeli na monitor
Wu- To nowa funkcja, którą Zane zamontował, gdy ty byłeś po zakupy do sklepu
Lloyd- Ale nie było mnie wtedy tylko 10 minut!
Misako- Lloyd, przecież wiesz, że Zane to ninjadroid, więc szybko się z tym uporał i musiał idźć
Lloyd- No racja. Zapomniałem o tym... - było mi głupio z tego powodu, że zapomniałem, że Zane jest androidem, ale nie widziałem go już 10 lat
Misako- Lloyd, wiesz gdzie jest Wilson, Mya, Ailyn i Mirco?
Lloyd- Nie wiem. Nie widziałem ich od rana
Wu- A przypadkiem nie mieli iść do dojo Daretha? - Wu spojrzał na nas z uśmiechem na twarzy

W tym samym czasie, Dojo Daretha
*Wilson*

Rozmawiałem razem z Myą i Darethem przed salą treningową, gdy Ailyn i Mirco bawili się w chowamego albo coś innego
Wilson- Dareth słyszałem, że znalazłeś sobie dziewczyne
Dareth- No znalazłem, ale napisała mi, że znalazła sobie kogoś innego. Niby kto może być lepszy ode mnie? Nie ma takiej osoby
Wilson- Nie zgodziłbym się z tym. To ja jestem najlepszy
Dareth- W twoich snach Dragon!
Wilson- Moje sny są zajebiste nie to co twoje! - zaśmiałem się
Mya- To może ja zajrze do dzieci, a wy się dalej sprzeczajcie - wstała z krzesła i podeszła do drzwi
W tej chwili usłyszałem jakieś uderzenia. Wszyscy weszliśmy do sali treningowej, gdzie zobaczyłem niską brunetkę o fiołkowych oczach, ubraną w granatową koszule z podwiniętym rękawem, czarnymi leginsami oraz białymi tenisówkami. Dziewczyna miała w rękach nunczako i skakała na wszystkie strony, robiąc przewroty. Atakując drewnianą kukłe przypadkiem wyrzuciła z ręki nunczako, które uderzyło w gablote z pucharami Daretha. Wszystkie nagrody poupadały na drewnianą podłogę, w czym kilka z nich się rozwaliło
Ailyn- Ups... - patrzyła na nagrody Daretha
Dareth- MOJE NAGRODY!!!
Spanikowany "brązowy ninja" pobiegł w stronę swoich nagród modląc się, że to tylko zły sen
Ailyn- To był wypadek wujku... - wzięła nunczako i schowała je za plecami
???- Mamo! Mamo! Ailyn zepsuła nagrody tamtego narcyza! - podbiegł do nas syn Myi, Mirco
Dareth- Ale ty wiesz, że ja wszystko słyszę?! - dalej rozpaczał po stacie medali
Ailyn- To był wypadek Diaz
Brunetka wystawiła język blondynowi, po czym się zaśmiała. Chłopak przewrócił oczami i podszedł do Ailyn
Mirco- Jeszcze zobaczymy kto będzie się śmiał jako ostatni Lyn...
Po tych słowach wyszedł z sali, ale po nie całej minucie do niej wrócił z rozczarowaniem na twarzy
Mirco- Właśnie uświadomiłem sobie, że nie mam zielonego pojęcia, jak mogę się dostać na latający statek
Mya- Nie przejmuj się i tak już mieliśmy idźć - Mya spojrzała na mnie, a ja na zgodę kiwnąłem głową
Poszliśmy w kierunku wyjścia. Zamykając drzwi zobaczyłem już troche uspokojonego mężczyzne
Wilson- Dareth, jeszcze raz wybacz mi za te puchary
Dareth- Spoko, luz... To tylko moje dzieci - znów zaczął przeżywać... Nie!
Wyszedłem czym prędzej z dojo i dołączyłem do spacerującej Myi wraz z Ailyn oraz Mirciem
Mirco- Dziewczyny są słabe we wszystkim co robią! - wykrzyczał Ailyn
Wilson- Widać, coś mnie ominęło - zaśmiałem się i stanąłem obok Myi
Ailyn- Dziewczyny i tak są lepsze od chłopaków!
Gdy to powiedziała wpadła na chłopaka. Oboje upadli na chodnik

*Ailyn*

Ailyn- Dziewczyny i tak są lepsze od chłopaków!
Mówiąc to wpadłam na kogoś i razem upadliśmy na chodnik. Gdy się otrząsnęłam, spojrzałam na siedzącego na przeciwko mnie bruneta o czarnych oczach ubranego w niebiesko-zieloną koszule w kratkę, czarne spodnie oraz czarne tenisówki. Patrzył wprost na mnie i się uśmiechał
???- Dawno cię nie widziałem Ailyn... Tak z 10 lat? - zaśmiał się i wstał po chwili

Chłopak podszedł do mnie i wyciągnął dłoń, żeby mi pomóc wstać. Po krótkim zastanowieniu, chwyciłam bruneta za rękę, a ten mnie podciągnął tak, żebym stała na nogach. Uśmiechnęłam się przyjaźnie do niego, a on do mnie. Niestety nie trwało to długo, ponieważ Mirco wszedł między nas
Mirco- A ty to kto tak apropo? - uniósł jedną brew, krzyżując ręce na piersi
???- A no tak zapomniałem że troche czasu minęło... - uderzył się w czoło - ... Jestem Xian Bucket
Brunet wyciągnął dłoń ku Mircowi, ale ten ją odepchnął. Gdy spojrzałam na chłopaka nie mogłam uwierzyć własnym oczą! To był Xian, z którym się przyjaźniłam mając nie cały rok! Zmienił się nie do poznania... Zresztą trudno się dziwić. Ale co on robi w Ninjago... Przecież mieszkał w Grecji
Ailyn- Xian? Co ty robisz w Ninjago?
Xian- Przeprowadziłem się tu nie dawno. Moja mama już nie wytrzymywała tego gorąca, a tacie też się to znudziło, więc na chwile obecną mieszkam tutaj!
Mya- Jak to na chwilę? - najwidocznej Mya przysłuchiwała się naszej rozmowie
Xian- Moi rodzice podróżują po świecie i w każdej chwili mogą wyjechać, a ja wraz z nimi!
Wilson- A tak właściwie to gdzie Cole i Roxi? - wujek rozglądał się zmartwiony faktem, że 10-latek chodzi po mieście całkiem sam
Xian- Są w tej kawiarni... - pokazał na budynek obok - Mama tam pracuje i prosiła mnie abym wyszedł i wywiesił ulotki
Chłopak pokazał na chodnik, gdzie stała torba z ulotkami. Wziął ją w ręce i wyjął jedną z nich. Podał mi ją, a ja zaczęłam czytać

Kawiarnia ,,Pod złotym gołębiem" zaprasza do skosztowania najnowszych przepisów, stworzonych przez naszych nowych pracowników.
Zakład otwarty od 9:00 do 19:00, w weekendy od 10:00 do 16:00.
Zapraszamy serdecznie na ul. Panxu*

Spojrzałam na chłopaka, który wpatrywał się we mnie najpewniej czekając na moją reakcje. Uśmiechnięta oddałam chłopakowi ulotkę
Xian- Coś nie tak? - bruneta chyba zdziwiła moja reakcja na treść ulotki
Mirco- Ty jesteś nie tak - Mirco wszedł między nas i spojrzał krytycznie na Xiana
Aylin- Nie. Poprostu ciesze się że możesz pomóc swoim rodzicom - Zignorowałam Mirca i odsunęłam go na bok
Chłopak spiorunował mnie wzrokiem i po chwili odszedł do Wilsona i Myi. Spojrzałam na Xiana i zaśmiałam się pod nosem na zachowanie blondyna
Aylin- Chodź pomogę ci z tymi ulotkami
Zanim mój rówieśnik zdąrzył co kowiek powiedzieć pociągnęłam go za rękę i truchtem ruszyłam do najbliższego sklepu, aby na szybie powiesić ulotkę o kawiarni mamy Xiana...

***

*Panxu - Nazwa ulicy, którą koleżanka wymyśliła na potrzeby zadania z polskiego (nie pytajcie XD)

12 w sobote! Udało się! No dobra 12:12... Zawsze coś. Było by wcześniej ale no... Nie dało się XD jak wam się podoba rozdział? Jakieś pomysły? Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro