19. "Dostaliśmy... wakacje?"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nastał ponury poranek. Tego dnia pogoda była w stanie dobić każdego, kto miał zły chumor już poprzedniego dnia. (czyt. Ikumi)

Białowłosa niechętnie wstała z łóżka, stanęła przed lustrem i zobaczyła rozczochrane włosy naokoło swojej twarzy. Rozczesała je i spojrzała raz jeszcze na swoją twarz. "Chwila szczerości...": westchnęła i zaczęła sobie układać całą tą sprawę z Agailonem. Na jej skrzydle nie było już ani śladu po cięciu, czyli może udawać, że nie stało się nic poważnego. To niestety było poważne. Potrzebowała pomocy, potrzebowała ochrony, potrzebowała...

-Wakacji?!- zdziwiła się białowłosa.

-Tak, wakacji.- odparł staruszek z uśmiechem.

-Powinnismy się zajać swoimi problemami. Niby jak mozemy jechać na wakacje, kiedy ktoś taki, jak Agailon gdzieś się czai?!- zaprotestowała Ikumi.

-Owszem, możecie. Cała drużyna Gromowładnych powinna odpocząć. Jeśli trochę czasu spedzicie bez presji, wyjdzie wam to na dobre.- powiedział mistrz.- I nie przesadzajcie z treningiem.

-Ale...

-Żadnych "Ale".- powiedział stanowczo Makarov.- Idźcie się spakować. Nie chcę was tu jutro widzieć. I liczę na pocztowkę z nad morza.

Ikumi wyszła z pokoju mistrza z niezadowoloną. Oczy Gromowładnych były zwrócone na nią.

-I co powiedział?- zapytał Freed.

-Dostaliśmy... wakacje.- powiedziała Wróżka.

-Suuuper!- ucieszyła się Evergreen.- Przyda nam się mała opalenizna.

-Powinniśmy dorwać Agailona! Wakacje to jak uciekanie przed problemami!-podniosła głos Ikumi.

-Wakacje to świetny pomysł. Słabe Wróżki uciekną przed niebezpieczeństwem, a twardziel zajmą się sytuacją.- wymądrzał  się Laxus.

-Ciebie też to dotyczy.- powiedziała Ikumi.

-Uważasz mnie za twardziela? A ja myślałem, że mnie nie lubisz.- zaśmiał się blondyn.

-Lubienie i uważnie za silnego to dwie różne rzeczy. Nie zapominaj o tym żarówko.- odgryzła się białowłosa.

-Ty mała...

-Ej... koniec kłótni kochanków! Trzeba się przygotować na wakacje!- powiedziała uradowany Evergreen i pociągnęła wszystkich ku drzwiom.

Zostali wypchnieci na dwór, gdzie nadal panowała przygnębiające atmosfera. Niebo było szare, w sumie to była warstwa chmur, które zwieszały się nisko nad Magnolią. Powietrze było ciężkie i wilgotne, a na trawie i liściach pobliskich drzew zbierało się mnóstwo rosy. Gdyby tylko potrząsaniem jednym z nich, wyglądałoby się jak po deszczu. Jak niby można wybrać się na wakacje w taką pogodę?

-No juz idźcie do domu!!!- krzyknęła Ever na przyjaciół, których miny mówiły tylko :"To się nie uda...".

Wszyscy grzecznie udali się w stronę swoich domów. Laxus jeszcze tylko pogrzebał chwile butem w ziemi, jak jakiś znudzony koń, aż w końcu ruszył się z miejsca.

Gdy nasza Wróżka była już w domu, stanęła przed niesamowicie trudnym zadaniem. Musiała spakować się na te przymusowe wakacje. Mistrz liczył na pocztowkę z plaży, więc zapewne załatwił im coś nad morzem. "Nie mam kilku rzeczy": pomyślała. Podeszła do szafki i wyciągnęła ręcznik, kilka bluzek, szorty i bluzę. Pogoda za oknem nie napawala jej optymizmem.

Ikumi potrzebowała jeszcze stroju kompielowego. Nad morzem powinna chociaż raz mieć szansę popływać, wiec warto byłoby zaopatrzyć się w takowy. Samotne zakupy nie są jednak w stylu Ikumi, wiec zadzwoniła po...


Ohayo

Wieeeeem
Nudne

Ale takie na razie piszę
Może jakaś akcję zrobimy na wakacjach

Piszcie w komentarzach co sądzicie o dodaniu jeszcze jednej postaci, bo tak jakby sobie wymyśliłam pewna osóbkę tylko nie wiem czy na stałe czy nie

To tyle ode mnie
Papa <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro