44. "Jak to... zaginął?"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ikumi leżała w łóżku i uparcie wmawiała sobie, że nie musi jeszcze wstawać, choć słońce świeciło jej w oczy. Białowłosa nechętnie je otworzyła i pierwsza co poczuła, to dyskomfort. Przej jej oczami znajdowała się waniliowa świnka morska, która leżała na jej piersiach.

Wróżka zdjęła z siebie zwierzę, co je obudziło, i poszła się ubrać w łazience, aby uniknąć sprośnego spojrzenia czarnych, guzikowatych oczek.

Gdy wróciła w miętowej sukience i warkoczu z wpiętym w niego kwiatkiem, zwierzątko już zeskakiwało z łóżka. Ikumi założyła świnie nową kokardkę z dzwoneczkiem, bo poprzednią pewnie zgubiła, gdy uciekała przed kotem.

Ikumi i Lily dogadywały się już trochę lepiej. Świnka nie gryzła dziewczyny, a ona nie karmiła jej zielskiem. Mimo to, przy zakładaniu ozdoby zwierzę wierci się i drapało ją po rękach.

Razem poszły do gildii, gdzie Ikumi znów zastała tłum ludzi pod balkonem.

-Pewnie Laxus znów ma ochrzan...- zaśmiała się Wróżka i podeszła bliżej, tym razem przeciskając się przez tłum.

W środku stał jednak sam mistrz, który wyglądał na bardzo smutnego i zmartwionego.

-...dlatego organizujemy dzisiaj poszukiwania i postaramy się szukać, póki członek naszej gildii się nie odnajdzie.

-Co się dzieje?- Ikumi skierowała pytanie do Macao, który akurat stał obok niej.

-Laxus zaginął.- odpowiedział mag.

Ikumi była tak zszokowana, że o mały włos nie upuściła Lily.

-Jak to... zaginął? - spytała.

-Nie ma go od trzech dni,nikt go nie widział, nie daje znaku życia.- odpowiedział mężczyzna.- Wszyscy biorą udział w poszukiwaniach.

-To... dobrze...- odparła.- To ja już zacznę...

I wyszła na zewnątrz. Szła szybko i ze łzami płynącymi po jej policzkach, z których spływały i moczyły waniliowe futerko świnki. Ikumi ściskała w swoich rękach Lily i glaskała ją po głowie, pewnie próbując uspokoić samą siebie.

Świnka cicho popiskiwała, jakby chciała pocieszyć dziewczynę, ale to nie działało.

-To moja wina...- wycedziła przez zaciśnięte zęby. Czuła się winna ucieczce Laxusa. A może go porwano? To i tak nie sprawiało jej ulgi. Zacisnęła zęby jeszcze mocniej

Zwierzątko wyskoczyło nagle z jej rąk i zaczęło iść wzdłuż rzeki. Ikumi goniła świnkę morską. Lily zachowywała się, jakby szukała Laxusa razem z Ikumi.

Po godzinie spaceru, dotarły do wyjścia z miasta. Wokół Magnolii rozprzestrzeniał się gęsty las. Świnka usiadła w miejscu i spojrzała na dziewczynę guzikowatymi oczami, a Ikumi zaczęła się rozglądać po okolicy. Nie minęło dużo czasu, a znalazła żółtawe ubytki w trawie, które tworzyły sieć kręgów wokół miasta. Bez wątpienia była to jakaś magia.

Było to bardzo niepokojące i musiało mieć związek z zaginięciem blondyna.

Mimo szukania innych śladów przez resztę dnia, Ikumi nie znalazła nic więcej.

Wróciła do Fairy Tail i podzieliła się swoim odkryciem z resztą magów. Natsu siedział naburmuszony obok zmartwionej Lucy. Ikumi dopiero po chwili skapnęła się, że chłopak patrzy wilkiem na jej świnkę morską.

Zakrywa ją rękoma i odwróciła się do niego plecami.

Poszukiwania na ten dzień zakończyły się i wszyscy mogli iść do domu, ale Ikumi i Lily dalej spacerowały po Magnolii z nadzieją na znalezienie Dreyar'a.

Gdy na niebo wstąpił okrągły księżyc, zwróciły do domu. Świnka maszerowała przed Wróżką szeroko rozstawiając łapki i z jakąś dziwna dumą w swoim chodzie. Jej dzwoneczek wydawał od czasu do czasu cichy dźwięk. Ikumi była już trochę spokojniejsza o los Laxusa. Żyła cichą nadzieją, że sam uciekł i niedługo wróci, a mimo to, cały czas czuła, że musi go szukać. Chyba była mu to winna.

Trafiły wreszcie do drzwi jej domu. Otworzyła drzwi kluczykiem i wpuściła Lily przodem.

Pierwsze co zrobiła po wejściu do środka, to poszła pod prysznic. Ciepła woda spłukiwała z niej nieprzyjemne myśli i wszelkie niepokoje, dzięki czemu mogła się odrobinę zrelaksować. Zauważyła, że od czasu kiedy pojawiła się w Fairy Tail, jej włosy sporo urosły i sięgały już prawie do jej bioder.

Gdy wyszła z łazienki, miała już na sobie piżamę i wiązała włosy w luźny warkocz. Lily tymczasem dobrała się do orzechów, które leżały na talerzyku przy lodówce.

Dziewczyna wzięła waniliową kulkę na ręce i posadziła obok siebie na łóżku. Świnka morska wpatrywał się w nią czarnymi oczkami, które zdawały się emanować zdziwieniem. Ikumi uśmiechnęła się. Zwykle niechętnie pozwalała jej spać za sobą na łóżku, ale tym razem zrobiła wyjątek dla wyjątkowo pomocne go zwierzątka. Zgasiła lampkę nocną i musnęła ustami jasne futerko. Potem od razu zasnęła.

O.H.A.Y.O.

Przepraszam że rozdział jest spóźniony
Znowu zapomniałam dodać
Gomenasai 😅😅😅
Miłego czytania kochani😘
Papa❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro