54. ASTRA
-Skąd...?
-Cześć. Jestem Astra.
-Ale...
Wtedy wielka, żółta i świecąca gwiazda, na którejdziewczynka siedziała cały czas, zaczęła się kruszyć i rozpadła sie zupełnie, a mała Astra upadła na ziemię.
Miała długie, fioletowe włosy, w których pojedyńcze pasma zdawały się być srebrne, co dawało efekt galaxy. Jej oczy były złote i przypominały eksplodujące gorącem wnętrze gwiazdy.
Thunder okrył dziewczynę swoją kurtką, która i tak była dość krótka, ale na dziewczynę, mającą na oko metr czterdzieści pięć, od biedy się nadawała.
-Witaj Thunder.- powiedziała, biorąc od chłopaka ubranie.
-Taaa... Witaj...- powiedział bez przekonania.- Skąd się tu wzięłaś?
-Życzenie. Pomagam ci.- odparła ziewając.
Thunder tylko pokiwał głową i postanowił zabrać ją do gildii.
Gdy wszedł przez drzwi, od razu ktoś na niego naskoczył, że porwał małą, nagą dziewczynkę, ale Sting przyszedł koledze z pomocą i dowiedział się od Thundera prawdy.
Astra też cały czas przytakiwała szarowłosemu, trzymając go za rękę.
Yukino zabrała ją ze sobą, aby dać jej ubrania i przygotować jej kąpiel.
Tymczasem Bliźniacze Smoki zabrały Thundera na stronę:
-Skąd ty wziąłeś gołą czterynastolatkę?! Stary, wiesz jak ciężko tego nie odebrać w... zły sposób?!- pytał Sting z niedowierzaniem.
-A co miałem zrobić? Spadła z nieba na latającym talerzu!- tłumaczył się chłopak.
-Nie uderzyłeś się w głowę?- zapytał Rogue z drobnym przejęciem w głosie.
-Nie! Ona wam powie. Nawet nazywa Astra, jak gwiazda, którą wspólnie z Ikumi nazwaliśmy...- odkrzyknął, ale ucichł mówiąc ostatnie słowa.
Zamilkli wszyscy. Nie chcąc dalej ciągnąć tego tematu, Sting poprowadził ich do pokoju Yukino.
Gdy weszli, zobaczyli Astrę ubraną w białą sukienkę w złote motylki i walczącą z Yukino, która chciała uczesać jej włosy.
Gdy Astra zobaczyła Thundera, podbiegła do niego i schowała się za jego plecami.
-Nie chcę.- wymamrotała.
-Hej... Astra?- zaczął rozmowę z dziewczynką.- Możesz mi powiedzieć kim jesteś?
-Gwiazdą. Gwiazdą życzeń.- odparła.
-To dlaczego jesteś dziewczynką?- zapytał Sting.
-Bo... to życzenie Thudera.- odparła.
-Chciałeś dostać dziewczynkę-gwiazdę?- spytał zażenowany Rogue.
-Nie. Chciałem nie być sam. Może chodziło mi o pocieszenie...
-Jestem tu dla ciebie. Jestem twoją gwiazdą.- powiedziała, wbijając w Thundera wyjątkowo intensywne spojrzenie, jak na małą dziewczynkę.
-Okej...- zdziwił się Storm.
-No to dostaniesz swój pokój Astro. A jesteś może magiem?- zapytał Sting, nachylając się nad nią, jak nad małym dzieckiem.
-Nie. Ja spełniam życzenia.- odparła z uśmiechem.
Po tej trudnej rozmowie magowie zaprowadzili Astrę do jej pokoju. Było w nim łóżko, biurko i inne potrzebne rzeczy. Jednak Astra nie miała ochoty tam zostać. Nie odstępowała Thundera na krok.
Zawędrowała za nim aż do jego pokoju i machała nogami, siedząc na jego łóżku.
-Więc ile masz lat, Astra?
-Sześćset osiemdziesiąt dwa i pół.
-Okej... A znasz jakąś magię?
-Nie. Jestem po prostu gwiazdą.
-A jak zamierzasz spełnić moje życzenie?
-Nie wiem. Jestem tu. Nie wystarczy?
Thunder przetarł swoją twarz rękoma. Jak dwunastolatka, która mówi tylko prostymi zdaniami może mu pomóc? I Sting powierzył mu odpowiedzialność za nią, bo to on ją przyprowadził! Przysparzała mu tylko więcej pracy.
-Nie cieszysz się? Ja tu jestem. Nie będziesz samotny.- powiedziała, spoglądając na niego badawczo.
-Nie, cieszę się Astro. Cieszę się, że tu jesteś. Musisz tylko być grzeczna.- odparł.
-Tak! Zawsze jestem grzeczna!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro