1. Pierwsze spotkanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Natsu, Lucy, Gray, Erza i Happy wyruszyli, by wykonać misję. Zmierzali do małej wioski, która powstała na miejscu starych ruin.

Mieli za zadanie znaleźć i pokonać kamienną bestię, która stale burzy budynki w wiosce.

Gdy byli w odległości około 12 kilometrów, postanowili rozbić obóz. Było już ciemno, a przydało by im się odpocząć przed walką.

Gdy siedzieli przy ognisku, usłyszeli hałas. Po chwili zza drzew wybiegła postać w kapturze. Po małych stopach poznali, że to kobieta. Gonił ją wielki jaszczur z kamieni. Kamienna bestia! To właśnie był ich cel!

Natychmiast ruszyli do walki. Otoczyli bestię, zostawiając dziewczynę za swoimi plecami. Niestety, potwór był dość silny, a jego kamienny pancerz był bardzo twardy.

Wtedy wokół bestii zaczęły krążyć skały. Ułożyły się w dwa pierścienie. Po kolei uderzały w niego, zatrzymując go w miejscu i ścierając jego pancerz.

Pozwoliło to magom zaatakować potwora jeszcze raz i rozbić jego skórę na kawałki. Wtedy jaszczurka zaczęła się rozpadać, aż pozostała tylko kupka kamieni.

Tymczasem Natsu i inni odwrócili się do tyłu by zobaczyć piękną kobietę w świecącym, białym, cienkim ubraniu, które składało się z bluzki z odkrytym brzuchem i krótkiej spódniczki przylegające do ciała. Ubrania tak jak i spięte w dwa kucyki do pasa włosy, były białe, ale na końcówkach włosów i dolnych krańcach ubrań przechodziły w lekko brązowawy kolor. Na kostkach miała małe opaski z koralikami zaczepionymi wokół dużych palców.

Jej oczy natomiast były zapierające dech w piersiach. Te niebiesko-błękitno-fioletowe tęczówki przypominały drogę mleczną lub zorze polarne. Lśniły w ciemności.

Zza jej pleców wystawały piękne, przeźroczyste, ale lekko brązowe, świecące skrzydła, jak u motyla. Ciągnął się za nią długi pas białego materiału, przypominający ogon.

-Wróżka!- wykrzyknęli przyjaciele.

-Wróżka?! Nie, nie, nie... Jestem nimfą.- wyjaśniła dziewczyna.

-To ty uciekałaś przed tym stworem?- zapytał Gray, który zauważył, że nie ma z nimi dziewczyny w kapturze.

-Tak. Wyskoczył na mnie z zaskoczenia.- tłumaczyła wróżka.- Byłam trochę zmęczona i nie mogłam użyć magii, ale dzięki wam trochę odsapnęłam. A kim tak właściwie jesteście?

-Jesteśmy z Fairy Tail!- odpowiedzieli wszyscy chórem.

-Gildia? Naprawdę?

-Tak.- powiedziała Erza.

-Jeśli chcesz możesz do nas dołączyć.- zaproponowała Lucy.

-No nie wiem. Wolałabym nie podejmować takich decyzji pochopnie. A idziecie może do Magnolii? Jeśli tak, chętnie się z wami zabiorę i to obgadamy, ok?- pytała dziewczyna.

-Spoko. Skoro potwór pokonany, to jutro wracamy.- ucieszył się Natsu.

-Aye!- krzyknął uradowany Happy.

Ohayo!
Witam serdecznie czytelników i proszę o wyrozumiałość w stosunku do moich wypocin.  Jest to moje pierwsze fanfiction, które zamieszczam w internecie.

Chciałabym również poprosić o aktywny udział w tworzenie opowiadania i podsyłanie mi rzeczy, które chcielibyście aby się tu znalazły.

To tyle ode mnie😁
Papa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro