27. Wyznanie?
W końcu magowie z Fairy Tail doszli do budynku gildii w Magnolii.
Tak, dobrze słyszycie. DOSZLI. Co z pociągiem? Cóż, cała drużyna zaspała swój peron i wysiedli około 100 kilometrów dalej.
Dobra drzemka, duża cena. W każdym razie, szczęśliwie dotarli do domu i to się liczy.
Ikumi, jako delegacja z drużyny Gromowładnych, wybrała się do mistrza Makarova. Gadka szmatka i tak dalej, ale staruszek bardzo ucieszył się z muszelek, a Ikumi serdecznie podziękowała mu za wysłanie ich na wakacje.
Później, gdy zeszła na dół, o mało co nie uderzył jej latający stół, ale jakoś dotarła do reszty Gromowładnych. Gray i Natsu dziwnie się ożywili i wszczęli bójkę, a Lucy i Erza poszły opowiadać Levi o wyjeździe. Zakład, że Erza zacznie mówić o Thunderze?
Ikumi znalazła swoich przyjaciół przy tablicy ogłoszeń. Laxus był niemożliwy. Ledwie wrócił z wakacji, a już szukał sobie pracy. Jednak gdy Ikumi zapytała go, gdzie jadą, on odparł:
-Ty nie jedziesz.
-Co? Jak to?- zdziwiła się Wróżka.
-Jedziemy śledzić Agailona. Lepiej, żebyś trzymała się z daleka od niego.-podsumował blondyn.
-Ale przydam wam się! Co z twoją chorobą lokomocyjną?- Ikumi próbowała go przekonać.
-Pójdziemy pieszo.- w tle dały się słyszeć narzekania Ever, ale Laxus dodał.-Bez dyskusji.
-Nienawidzę cię!- krzyknęła na niego Ikumi i Laxusa trzepnęła niewielka, ale powyginaną w złości błyskawicą.
-Uważaj, bo sobie przeskrobiesz.- powiedział groźnie przywódca Gromowładnych, ale Ikumi już go nie słuchała. Wyszła z sali i zamknęła drzwi z trzaskiem.
No pewnie. Najpierw Laxus jest podły i gra totalnego zboka, później zachowuje się nawet ok, ale ostatecznie i tak ma w nosie to, co ona uważa. Ikumi miała tego powyżej uszu.
Szła przed siebie po zmoczonych ostatnimi, wiosennym deszczami ulicach i myślała, co może zrobić, żeby ten dupek w końcu uszanował to, co chciała mu pokazać już na samym początku:
"Ona jest silna. Nikt nie ma prawa jej lekceważyć."
Gdy tak szła przed siebie, zauważyła, że z nieba zaczyna padać deszcz. Przyspieszyła kroku i oczywiście, jak to Ikumi, wlazła na kogoś. Kiedy spojrzała w górę, zobaczyła... Thundera!
-Thunder? Co robisz w Magnolii?- zdziwiła się.
-Cześć Ikumi. Tak się składa, że przyjechałem do ciebie. Przepraszam, że wyjechałem wtedy bez pożegnania. Nie wiem co we mnie wstąpiło.- tłumaczył się chłopak.
-Cóż... To było rzeczywiście dziwne, ale już się nie gniewam.- powiedziała, robiąc przy tym słodki uśmiech. Thunderowi zrobiło się gorąco.
-Może schowamy się gdzieś przed deszczem?- powiedział, gdy już się otrząsnął.
Ikumi zgodziła się i ruszyli do jakiegoś barku. Po drodze Thunder osłaniał Wróżkę swoją kurtką, niczym parasolem. Była tak blisko, że czuł jej zapach. Ikumi natomiast nie robiła sobie z tego nic wielkiego. Jej uczucia były jednoznaczne: Thunder to dla niej przyjaciel, młodszy brat.
Weszli w końcu do niewielkiej restauracji. Usiedli przy pustym stoliku i zapadło milczenie. Thunder przyglądał się Ikumi i zamyślił się. Kolejne efekty jego chorobliwej miłości. Ikumi wyciągnęła z kieszeni telefon i napisała Lucy, gdzie jest, aby blondynka przyszła po nią z parasolem.
Czekała tak, aż w końcu Thunder się odezwał:
-Ikumi...
-Tak, Thunder?
-Mogę cię o coś zapytać? -zaczął. Chciał wiedzieć, czy i ona coś do niego czuje.
-Pewnie.- odparła i posłała mu kolejny swobodny uśmiech. Znów było mu gorąco.
-Kim jest dla cebie Laxus?- to nie miało tak być! O co on ją zapytał? Sam nie był pewien. Po prostu słowa stanęły mu w gardle.
-C-co?- zdenerwowała się Ikumi. To było dość niezręczne pytanie, zwłaszcza, że sama nie była pewna swoich uczuć, co do tego delikwenta.- Ja... to mój... szef! Tak, szef!
-Aha, to dobrze.- westchnął z ulgą.
-Dlaczego?- zapytała Ikumi. Thunder nie spodziewał się takiego pytania.
-Eeee... Muszę.. już lecieć. - powiedział i, czując, że się elektryzuje z nerwów, wybiegł na dwór.
Pobiegł na peron. Postanowił wracać do Crocus. Wystarczyło mu wyznań jak na jeden dzień.
Ikumi natomiast była zdezorientowana i nawet oburzona jego zachowaniem. Znowu uciekł. Co mu jest? Boi się jej, czy co? No i nie chciał odpowiedzieć na jej pytanie... Może ma jakieś problemy?
Ikumi, która była tak inteligentna, że nie skumała jeszcze o co chodzi Thunderowi, postanowiła mu pomóc. "Jadę jutro do niego. ": postanowiła.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro