38. Narodziny swatek

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy się obudził, zobaczył znajomy sufit i okrągłą, zgaszoną lampę. Podniósł się lekko i od razu poczuł przeszywający ból. Gdzie? Wszędzie. Thunder ostrożnie podparł się rękoma i rozejrzał się po pokoju. Był u siebie, w części mieszkalnej Sabertooth. Obok jego łóżka siedziały dwa drzemiące słodko kotki. Gdy chłopak spojrzał na swoje ciało, był w szoku. Cały był owinięty bandażami. Wtedy sobie przypomniał. Walczył z liderem Gromowładnych, Lamusem. Nie był pewien co się stało pod sam koniec, ale wnioskując po swoim stanie, domyślił się, że przegrał z kretesem.
Chwycił się szafki nocnej i jednym, płynnym ruchem dźwignął się do pozycji siedzącej. Górna część jego ciała zaczęła go palić. Czuł się, jakby ktoś smażył go żywcem, a cała pościel drażniła jego skórę. Z niecierpliwością i strachem rozchylił lekko bandaże. To co ukazało się jego oczom, wprawiło go w istne osłupienie.
-Jestem... poparzony... ?- wypowiedział ochrypłym głosem.
-Nyaaa~ - ziewnął Lector, poczym otworzył swoje zaspane oczka.- Thunder! Już się obudziłeś!
-Ciszej, bo obuszisz Frosh...- szepnął szybko srebrnooki.
-Fro nie śpi...- powiedział zielony kotek w stroju żabki. Thunder westchnął zrezygnowany.
Zanim mag zdążył coś powiedzieć, czerwony kot pobiegł na korytarz i zaczął wołać innych. Zaraz w pokoju Thundera pojawiło się smocze duo w towarzystwie Yukino.
-Całe szczęście, że się obudziłeś.- powiedział Sting.- Już myśleliśmy, że zapadłeś w śpiączkę czy coś.
-Nawet nie wiesz jak nas nastraszyłeś!- załkała Yukino z lśniącymi od łez oczami.
-Tak?- zapytał Thunder, chcąc się przeciągnąć. Zaraz pożałował swojej próby.
-Oczywiście.- odparł Rogue dość zdziwiony pytaniem chłopaka.
-A ile czasu spałem?- zapytał już lepiej się czując.
-Trzy dni. - odparł brunet.
-Trzy!?- wykrzyknął szarowłosy zapominając o swoim zachrypniętym gardle.
-Tak. Znaleźliśmy cię niedaleko portu po strasznej burzy. Jak się później okazało, to była twoja walka z Dreyarem.- westchnęła Yukino poprawiając poduszkę na jego łóżku.- Byłeś cały poparzony. Na szczęście następnego dnia dostaliśmy od Fairy Taił leki w ramach przeprosin.
-Leki... -powiedział zagadkowo i spojrzał na szafkę nocną. Stała tam butelka pełna  jakiegoś płynu, który wyglądał jak woda.- Muszę iść do Fairy Tail.
-Nie możesz.- zatrzymała go Yukino.- Jesteś zbyt ranny.
-Muszę ją przeprosić... podziękować...- mówił coraz słabszym głosem.
Wtedy Sting popchnął chłopaka na poduszkę.
-Spotkasz się z nią później. I masz rację, musisz ją przeprosić.- powiedział blondyn.
Thundera ogarnęła dziwna niemoc. Jego powieki były ciężkie, a skóra nadal go paliła. Było mu strasznie gorąco. Widząc to, jego przyjaciele zmartwili się. Sting i Rogue poszli wysłać list, z prośbą o przyjazd Sherrii, aby wyleczyla słabnącego maga. Yukino z exceedami zostali w pokoju. Białowłosa nasączyła ściereczkę "Esencją" i położyła na czole chłopaka. Wlała mu też odrobinę do ust i od razu wydał się być bardziej zrelaksowany, ból ustąpił.
Dziewczyna wyszła z pokoju i poszła do Bliźniaczych Smoków.
Gdy weszła do gabinetu mistrza, zobaczyła chłopców w złym nastroju. Rogue niemal zlewał się z cieniem w kącie pokoju, a Sting uderzył biurko, które zakończyło swój żywot.
-A my go jeszcze zachęcaliśmy!- zacisnął zęby blondyn.
-To nie nasza wina. Skąd mogliśmy wiedzieć, że to dziewczyna Laxusa?- pocieszał go Rogue.
-Mnie też jest przykro.- dorzuciła się Yukino.
-Ale co mu strzeliło do łba, żeby od razu się z nim lać?!- przeżywał mistrz.
-Może powinniśmy pomóc mu o niej zapomnieć.- westchnął Cienisty Zabójca.
-Rogue... ty jesteś genialny!- wykrzyknął Sting i dał koledze kuksańca w bok.- On po prostu musi się poddać, albo znaleźć kogoś innego!
-Chcesz zostać swatką?- zdziwiła się Yukino.
-Nie ja. MY!- ucieszył się i zarzucił ręce na ramiona przyjaciół, zaczynając objaśniać im plan działania...

O.H.A.Y.O.

Sabertooth rozkręca nowy biznes
Zainteresowani niech zgłaszają się do Yukino 😉
Mam nadzieję że na razie się podoba
Miłego malowania pisanek 😙
Papa❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro