6. Grom z jasnego nieba

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z lasku wyłoniła się postawna postać. Był to...

-Laxus?!- wykrzyknęli zdziwieni Natsu, Lucy i Happy.

Tymczasem potwór wstał, rzucił się na blondyna i... potłukł się, bo uderzył w skalną tarczę stworzoną przez Ikumi.

Dostał jeszcze kilkoma kamieniami ale dużo to nie dało. Laxus również go atakował. Stwór stopniowo przestawał się miotać, bo był już zmęczony.

Po chwili strzelił w piorunowego maga dwiema wielkimi kulami ognia.

Wtedy znowu Wróżka wkroczyła do akcji. Zasłoniła Laxusa swoimi skrzydłami, które mimo swojej nikłej grubości, były mocne i odporne jak stal. Oba ataki zostały sparowane.

Wtedy Ikumi krzyknęła do Laxusa, w którym poznała tego głupiego zboczucha z Magnolii:

-Ej, Zboku! Zatrzymaj go przez trzy minuty!

-Co?- wkurzył się Laxus. Chciała zwalić na niego wszystkie ataki potwora. Co za gnida! Poza tym nazwała go zbokiem!

Tymczasem Ikumi zakończyła przemianę i schowała się za Laxusem. Szeptała jakieś dziwne i niezrozumiałe słowa. Z czasem zaczęły brzmieć jak jakaś piosenka i słychać było, jak wiatr szeptał z nią.

Po chwili znów zmieniła się w nimfę, ale tym razem żywiołu wody. Krzyknęła, aby Laxus się odsunął i zalała potwora wielką falą wody. Ognisty stwór zgasł. Nic po nim nie zostało, oprócz dwóch rogów.

A obok stał przemoczony do suchej nitki Laxus, który nie zdążył się odsunąć.

-Ty mała gnido!- wrzasnął.

-Tak, Zboku?- zapytała zadziornie. Nie lubiła go, a w zasadzie nienawidziła od chwili, kiedy się spotkali po raz pierwszy.

-Mogłabyś się łaskawie nie wtryniać?

-Myślałam, że sobie nie poradzisz. No wiesz, kopanie ognia prądem dużo nie daje.- zachichotała.

-Zamknij się wiedźmo.-obruszył się blondyn, wziął dwa rogi ze sobą i poszedł do miasta.

Tymczasem Natsu i Lucy wytłumaczyli jej, że skoro jest w drużynie Gromowładnych, to niestety właśnie ON jest jej liderem.

Zaniemówiła. Zboczeniec miał być przywódcą Gromowładnych?! Że co?! To było okropne. Ikumi zdała sobie sprawę, że będzie musiała patrzeć na tę znienawidzoną mordę przez resztę swojej kariery maga. Ta myśl uderzyła ją jak grom z jasnego nieba. (I to dosłownie xddd)

Poszła za Lucy, Natsu i Happym do miasteczka, odebrała swoją nagrodę i następnego dnia nie przyszła do gildii.

Tymczasem Laxus dowiedział się, że Evergreen zaprosiła do drużyny nową dziewczynę. Gdy ta mu ją opisała, na jego twarzy wymalował się przerażający i złowieszczy uśmiech.

-Świetnie. Przywitam ją najlepiej jak potrafię.- powiedział sarkastycznie.

O.H.A.Y.O

Nowy rozdział
Piszcie w komentarzach czy wam się podobał

Proszę, abyście pisali jakie wątki chcecie w kolejnych rozdziałach

Do zobaczenia
Pa pa <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro