2 hej polska!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Polska

-Weź się przesuń! - krzyknął Węgry - ja mam na ósmą rano.

-Ale jest już 7:53 - odpowiedziałem, wciąż stojąc w tym samym miejscu

-Wiem - odpowiedział szybko zakładając buty, a następnie wyszedł nie zamykając za sobą drzwi wyjściowych.

Ehh... Dobrze, że ja dziś mam na 8:50.

Gdy skończyłem pić zrobioną przez siebie herbatę odłożyłem pustą szklankę do zlewu i zamknąłem drzwi. Potem poszedłem do swojego pokoju. Już najwyższy czas spakować książki na dziś. Matematyka, chemia...

Dobra. Już.

Gdy skończyłem pakować szybko zasunąłem plecak i położyłem go na bok. Do autobusu jeszcze trochę, więc postanowiłem przejrzeć sobie trochę TikTok.

Mam trzy powiadomienia. Dwa to jak zwykle polubienia komentarzy, a jedno... Odpowiedź na mój komentarz.

"Kiedy zamierzasz zrobić pracę na konkurs?"

No tak, ostatnio zgłosiłem się do konkursu na tiktoku, który polega na narysowaniu kogoś postaci z serii książek "wojownicy". Wciąż jeszcze uczę się rysować, ale myślę że nie wychodzi mi najgorzej.

Odpisałem na komentarz i trochę przejrzałem jakieś filmy, aż musiałem się zbierać na autobus.

Wziąłem plecak na plecy, przy wyjściu założyłem buty i wyszedłem z domu zamykając drzwi na klucz.

Zacząłem szybko biec na przystanek autobusowy, żeby się nie spóźnić. Zdążyłem.

Po wejściu do autobusu zapłaciłem 2zł za bilet i zająłem jedno z niewielu miejsc siedzących.

Z tyłu jakieś dzieci rozmawiały o jakiś cringowych animacjach z YouTube pod tytułem "skibidi toilet". Tak to było raczej cicho.

Gdy autobus zatrzymał się na przystanku obok mojej szkoły, wstałem i wysiadłem.

Mam jeszcze trochę czasu.

-Hej polska! - usłyszałem po wejściu do szkoły. Odwróciłem się za siebie i ujrzałem tego, no... Niemca?

-Hej - odpowiedziałem

-Masz pracę domową?

Co?

-Było coś? - spytałem się na poważnie, na co chłopak się zaśmiał.

-Nie - odpowiedział - chciałem tylko zobaczyć twoją reakcje.

-Aha - odparłem i włączyłem wyświetlacz telefonu. Akurat w tym momencie zadzwonił dość głośny dzwonek, informując o rozpoczynającej się lekcji. Szybko pobiegłem po schodach na samą górę, gdyż sala jest na drugim piętrze. Nauczycielki jeszcze nie było.

-Ej Polska - znów usłyszałem głos, jednak tym razem dobrze mi znajomy - pożyczysz długopis? Zapomniałem dziś wziąć.

-Jasne - zdjąłem plecak z pleców i go otworzyłem, wyjmując z piórnika długopis z czarnym tuszem i podając go Węgrowi.

-Dzięki! - odpowiedział i szybko pobiegł pod swoją salę.

Węgry chodzi do tej samej szkoły co ja, jednak do innej klasy. Ja do liceum, on do technikum. Technikum reklamy.

-Wchodzimy - zjawiła się nauczycielka i wpuściła klasę.

-Hej Polska - usłyszałem, gdy zająłem miejsce. Ujrzałem przed sobą kogoś, kogo bym się nie spodziewał...

Nie odpowiedziałem, po prostu obserwowałem bez słowa.

-Dobrze, zaraz sprawdzę listę obecności - oznajmiła nauczycielka, patrząc się w komputer.

Byliśmy znajomymi, ja i ten chłopak. W pierwszej klasie w mojej starej szkole, do momentu aż zniknął w drugiej klasie. Podobno zmienił szkołę... I teraz jest tutaj?

-Jestem! - krzyknąłem w momencie, gdy usłyszałem swoje imię. Nie chciałbym mieć nieobecności.

Później zaczęło się omawianie przedmiotowego systemu oceniania, a następnie omawianie regulaminu i zasad bezpieczeństwa. takie tam nudne rzeczy.

Na przerwie poszedłem do toalety. Starałem się unikać dawnego znajomego, sam nie wiem dlaczego.

***

-nie wychodzimy! - krzyknęła nauczycielka, gdy było słychać dzwonek - najpierw zapiszcie jeszcze to.

Krótka definicja... Zapisać... Już!

Po zapisaniu oraz spakowaniu się razem z innymi wyszedłem z sali. Teraz długa, dwudziestominutowa przerwa. Na dłuższych przerwach zwykle leci jakaś muzyka, i tak było również teraz. Leciała jakoś tak:

"The sun goes down, the stars come out
And all that counts is here and now
My universe will never be the same
I'm glad you came (Came, came, came)"

Poza zagranicznymi piosenkami często są też jakieś w "języku ogólnym". Zwykle są średnie, wolę piosenki angielskie.

Na przerwie korzystałem z telefonu tak jak prawie każdy, a gdy minęła to zaczęła się lekcja matematyki. Nie jest to moja ulubiona lekcja, ale może być.

Wszedłem do sali i zająłem trzecią ławkę w środkowym rzędzie. Obok mnie na moje nieszczęście usiadł Niemcy.

-Hej - powiedział

-Hej... - odpowiedziałem, wyciągając zeszyt i zapisując "lekcja", datę oraz "temat". Krótko po tym zapisałem jakiś temat lekcji podany przez nauczycielkę i starałem się uważać na lekcji, lecz niezbyt mi to wychodziło.

O wiele lepszym zajęciem było rysowanie na marginesie. Narysowałem tak zwany "warkocz" (bo chyba tak to się nazywa?) Oraz "fajne s".

W międzyczasie siedzący obok mnie chłopak został wezwany do rozwiązania przykładu y) z zadania czwartego. Ktoś został upomniany o używanie telefonu. Ktoś inny o życie gumy...

W końcu zadzwonił dzwonek.

I jakoś tam minęły mi pozostałe lekcje. Nie było nic ciekawego, ale dało się to znieść.

Po ostatnim dzwonku szybko zszedłem na dół i chciałem wyjść, ale szybko zostałem zatrzymany przez kogoś.

-Hej polska! - znów usłyszałem - byłem w klasie b, ale się przeniosłem gdy dowiedziałem się, że chodzisz do tej klasy.

-No, hej - odpowiedziałem, patrząc na chłopaka - trochę czasu minęło. Dlaczego zniknąłeś nawet mnie o tym nie informując?

-Wiesz... - zastanowił się - przeniosłem się do innej szkoły z moich prywatnych powodów. Przepraszam że nie pisałem ani nic, ale... - zatrzymał się tutaj.

Mimowolnie uśmiechnąłem się.

-Jest okej - odpowiedziałem - u mnie to co zwykle, ostatnio przeprowadziłem się gdzieś w okolicy dlatego chodzę do tej szkoły.

-To świetnie. Dziś nie mam czasu, ale co ty na to aby w najbliższych dniach przejść się gdzieś razem? Nie wiem, tak po prostu pogadać jak za starych czasów.

-Brzmi świetnie - odpowiedziałem - to kiedy?

-no... Piątek?

-Jasne!

-Dobra to cześć, zaraz przyjedzie po mnie ojciec - pożegnał się i zaczął biec przed siebie.

Nie mam zbyt wielu znajomych, ale on był jednym z nich. Ukraina...

Nie mając nic innego do roboty skierowałem się w stronę przystanku autobusowego. Przez Ukrainę wcześniejszy autobus odjechał, następny jest dopiero za trzydzieści minut... Ehh...

***
22.10.2023

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro