𝟏𝟓.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉

Pochodzenie: Naruto Shippuden

Postać: Uchiha Itachi

Zamówienie: _kawaii_girl

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉


- [imię]? Co jes..? Naruto! - Sakura pobiegła do nieprzytomnego blondyna. - Co mu zrobiłaś?! - Nie odpowiedziałaś, byłaś w zbyt wielkim szoku.

- J-ja... Nie chciałam. - Twój głos był ledwo co słyszalny. Pewnie dziewczyna nawet nie zwróciła na to uwagi.

Zaczęła na ciebie krzyczeć, obwiniać. Nie mogłaś tego znieść. Naprawdę nie chciałaś go skrzywdzić. To był tylko cholerny wypadek.

Zrobiłaś krok w tył, a za nim kolejny. Obróciłaś się i ujrzałaś kilka osób wpatrujących się w ciebie z niedowierzaniem.

Nie wiedziałaś co teraz... Czułaś na sobie ich spojrzenia. W głowie słyszałaś ich głosy, jak wszyscy cię obwiniają, gardzą. Twoje nogi same zaczęły biec. Gdzie? Jak najdalej od nich, od tego miejsca.



Stawiałaś leniwie kolejne kroki. Byłaś cholernie zmęczona. Przez bardzo długi czas biegłaś bezustannie. Nawet nie wiesz ile dokładnie.

Nie miałaś bladego pojęcia gdzie się znajdujesz. Szczerze mówiąc miałaś to gdzieś. Nie miałaś i tak po co wracać.

W pewnym momencie już nie wytrzymałaś. Po prostu brakło ci już sił, aby zrobić ten jeszcze jeden krok. Twoje ciało zaczęło bezwładnie odpadać na ziemię.

Jedyne co byłaś w stanie dostrzec przed sobą to ciemność. Lecz co było dziwne... nie poczułaś bólu od upadku.



Brunet chwycił cię w talii powstrzymując przed spotkaniem z twardą powierzchnią. Dłonie ułożył tak, by móc cię podnieść na pannę młodą. Po chwili zaczął iść w sobie znanym kierunku.

- A to co? - Do jego uszu dotarł znajomy głos. Niebiesko skóry zaczął podążać za Uchihą. - Co niby z nią zamierzasz zrobić? - Spojrzał na młodą dziewczynę badawczym wzrokiem.

- Sądząc po jej ubiorze jest kunoichi. - Spojrzał na twoje ubranie [wymyśl sobie, twoja wola], by zaraz ponownie skierować swój wzrok przed siebie. - Chociaż nie zauważyłem u niej opaski ninja.

- Chcesz ją zabrać do bazy? - Zapytał ukazując szereg ostrych zębów, niczym u rekina.

- Zobaczymy, może się przyda. - Odparł spokojnie.

Tak naprawdę widział twoją opaskę z wioski liścia, lecz postanowił ją schować w swoim płaszczu. Wolał uniknąć niepotrzebnych rozmów. Miał dziwne przeczucie, że powinien ci pomóc.



Powoli i niepewnie otworzyłaś oczy. Podniosłaś się do siadu, zaraz łapiąc się za bolące czoło.

- Widzę, że się już obudziłaś. To dobrze. - Usłyszałaś czyjś męski głos. Momentalnie spojrzałaś w stronę skąd dochodził. Musiałaś kilka razy zamrugać, by przyzwyczaić wzrok.

Wtedy mogłaś dostrzec jego kruczoczarne włosy związane w kucyk. Wstał i powolnym krokiem podszedł do ciebie.

- Jakie jest twoje imię? - Podał ci rękę, byś mogła ją chwycić. Na serdecznym miał pierścień z jakimś symbolem.

Niepewnie chwyciłaś ją, po czym spojrzałaś wprost w jego oczy.

- [imię]... [nazwisko] [imię]. - Odpowiedziałaś ledwie słyszalnym głosem - A ty ja... - Przerwał ci.

- Uchiha Itachi. - Odparł krótko.

- U-uchiha... Jesteś bratem Sasuke? - Teraz na twojej twarzy malowało się niedowierzanie.

- Tak, jestem. - Puścił twoją dłoń spuszczając wzrok, zaraz jednak spojrzał na powrót w twoje [kolor] oczy, jednocześnie siadając na krawędzi łóżka. - Znasz go?

- No cóż... Em, ten no... Można powiedzieć, że t-to mój były... - Szepnęłaś niepewnie odwracając od niego wzrok.

- Rozumiem. - Przytaknął ci skinieniem głowy. - Teraz porozmawiamy o twoim dołączenie do Akatsuki. - Zmienił temat, a jego wyraz twarzy stał się jakby bardziej surowy.



- Daleko jeszcze?

- Nie. - Odparł nieco niepewnie. - Nie wiem.

- To daleko czy nie? - Zapytałaś już poraz kolejny. Niestety już nie otrzymałaś odpowiedzi. Westchnęłaś tylko zrezygnowana.

- Nogi mi odpadają. - Mruknęłaś pod nosem bardziej sama do siebie. Brunet jednak zdołał to słyszeć.

Nagle twoje nogi straciły grunt pod sobą. Pisnęłaś zaskoczona na to. Jak się okazało posiadacz sharingana wziął cię na barana.

- I-itachi, co ty robisz? - Nieco policzki zaczęły cię piec od delikatnych rumieńców. Zero odpowiedzi z jego strony. Zamiast tego uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Niestety nie byłaś w stanie tego postrzec.

Postanowiłaś wykorzystać okazję i wtulona w jego plecy, zaczęłaś zaciągać się jego zapachem. (nie mam na myśli jak jakaś psycho czy coś 😅) Jego bliskość sprawiała, że mogłaś zapomnieć o całym świecie.

Uczucia towarzyszące ci przy nim były czymś zupełnie innym, niżeli było to w przypadku jego młodszego brata.

Ponownie wróciłaś myślami te wiele miesięcy wstecz. Zastanawiałaś się nad własnymi wyborami, o tym co mogło się wydarzyć, gdybyś postąpiła inaczej. Przez cały ten natłok myśli nawet nie wiesz kiedy ciężkie powieki upadły, a ty sama zapadłaś w sen.




- Jesteśmy. - Zakomunikował brunet. - [imię]? - Zapytał, gdyż nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Dopiero wtedy dostrzegł, że zasnęłaś.

Udał się odpowiednimi korytarzami, by móc dotrzeć do twojego pokoju. Odłożył cię w najbardziej ostrożny sposób. Nie chciał przerywać twojego snu. Wyglądałaś dla niego tak uroczo, niewinnie.

Odgarnął pojedyncze kosmyki twoich [kolor] włosów. Delikatnie przyłożył ci dwa palce do czoła tak, jak miał to w zwyczaju robić Sasuke.

Kąciki jego ust same powędrowały ku górze. Pochylił się nad tobą. Każdy gest starał się robić jak najbardziej w delikatny sposób, by przypadkiem cię nie zbudzić.

Jego usta dotknęły twojego czoła. Przymknął przy tym oczy, po chwili odsuwając się na kilka centymetrów. Gdy podniósł powieki, ujrzał [kolor] oczy wpatrujące się w jego.

- Obudziłem cię? - Zapytał spokojnym tonem głosu. - Wybacz, pójdę... - Chciał już się wyprostować, lecz przeszkodziłaś mu w tym.

Sama nie panując nad własnym ciałem chwyciłaś go za ramiona przyciągając do siebie. Wtedy poczuł twoje ciepłe wargi na swoich.

Przez pierwsze chwilę po prostu stał z szeroko otwartymi oczami. Jednak zaraz zrozumiał co takiego się stało. Odwzajemnił twój gest z jeszcze większą siłą.

Odsunęliście się od siebie na małą odległość, by zaraz przyłożyć do siebie wasze czoła. Oboje byliście wpatrzeni w siebie nawzajem z uśmiechem na twarzy.




01.02.2019r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro